Absolutna ostoja defensywy elbląskiej Olimpii. Niesamowity na linii, dobry na przedpolu i szalenie charyzmatyczny. Taki bramkarz to po prostu skarb. Wybronił przynajmniej kilka punktów.
Skoro nominowaliśmy w kategorii Piłkarz Roku, to nie mogliśmy nie nominować w kategorii Odkrycie Roku. Powtórzmy zatem uzasadnienie: "Gdy Olimpia nie strzelała, akurat on strzelał. Gdy były zawirowania, zmiany, gorąca atmosfera - on zachowywał spokój. Nigdy jednak nie odpuszczał i zawsze można było na nim polegać - na zasadzie: >>Jak trwoga, to do Antka<<. Broni tytułu Piłkarza Roku 2012?.
Na boisku nie błyszczał już może tak jak w poprzednich sezonach, ale za to świetnie wypadł w roli grającego trenera. No i, mimo wszystko, nie da się ukryć, że świetna pozycja Płomienia na koniec roku to również jego zasługa jako piłkarza. Większość meczów zaczynał przecież od pierwszej minuty.
Doświadczony Mołdawianin imponował postawą niemal w każdym meczu. To w dużej mierze dzięki niemu Olimpia traciła tak mało bramek. On sam natomiast od czasu do czas trafiał do siatki. Za nim na pewno dobry rok.
Gdy przychodził do Stomilu, myśleliśmy, że to typowy ?turysta?. I? srodze się pomyliliśmy! Japończyk imponuje pracowitością, zaangażowaniem i dynamiką, a przy tym pokazuje, że piłka na boisku mu nie przeszkadza. Zagrał tylko pięć meczów, ale cztery tak, że ręce składały się do oklasków.