Jaki tu spokój… Te słowa znanej wszystkim piosenki idealnie pasują do wstępu komentarza odnośnie...
W „telewizyjnym meczu” Stomil Olsztyn przegrał z Chojniczanką Chojnice 0:2. Bezpośrednią transmisję ze stadionu w Olsztynie przeprowadziła stacja Orange Sport. Zapraszamy do zapoznania się ze specjalną wypowiedzią dla naszego serwisu komentatora mecz Leszka Bartnickiego.
„Gdy jechałem na to spotkanie z Warszawy, to mniej więcej 130 kilometrów od Olsztyna widziałem autokar Stomilu i już wiem co się stało. Stomil chyba nie dojechał na pierwszą połowę meczu, bo szczerze mówiąc po tym, co pokazywali piłkarze z Olsztyna odkąd prowadzi ich trener Łopatko, to ciężko się było spodziewać, że tak dzisiaj zagrają. Wcześniej 4 mecze u siebie pod wodzą tego trenera i 4 zwycięstwa. Myślę, że dzisiaj względy piłkarskie to jedno, ale mi brakowało cech wolicjonalnych w Stomilu przez pierwszą godzinę gry. Trener także dał tego wyraz zdejmując Grzegorza Lecha, który powinien być liderem tego zespołu. Chyba nie do końca trafnie dobrano pomysł na grę, ponieważ górne piłki na Lecha czy Kuna to nie jest dobry pomysł dla tych piłkarzy. Natomiast bardzo dobrze zagrała dzisiaj Chojniczanka. W pełni zasłużone zwycięstwo. Jak się patrzyło na tą drużynę, to aż dziwne, że nie wygrali 12 kolejnych meczów. Dzisiaj pokazali się z naprawdę bardzo dobrej strony i właściwie nie mieli słabych punktów. Myślę, że w jakimś sensie takim języczkiem uwagi w tym spotkaniu było to, że wprawdzie Chojniczanka jest beniaminkiem, ale ma zdecydowanie więcej doświadczonych piłkarzy ogranych w ekstraklasie. I wydaje mi się, że tacy zawodnicy jak Mikołajczak, który przecież kilka lat temu zdobywał z Lechem Poznań mistrzostwo Polski, czy Gancarczyk, Bednarek, Rybski dzisiaj pokazali się na tle Stomilu z bardzo dobrej strony i na pewno zdecydowanie pomogli Chojniczance w odniesieniu zwycięstwa. Coś zaczęło się dziać w drugiej połowie w grze zespołu z Olsztyna, natomiast mam wrażenie, że jednak brakuje tutaj takiego egzekutora, napastnika z prawdziwego zdarzenia. Jeśli zespół przegrywa, a jego najlepszym piłkarzem jest bramkarz to jest to temat do przemyśleń. Stomil trochę na własne życzenie skomplikował sobie sytuacje, bo wydawało się, że już gdzieś bezpiecznie od tej strefy spadkowej się oddalają, a tymczasem dzisiejsze wyniki sprawiły, że olsztynianie będą musieli do końca patrzeć za siebie i na pewno grać lepiej niż w dzisiejszym spotkaniu. Ale może to będzie dla Stomilu taki zimny prysznic, kubek zimnej wody, który pokaże, że trzeba walczyć, biegać, grać wślizgami, bo w tej lidze punkty same nie przychodzą.”
wysłuchał Paweł Zajączkowski
Wojtek 2014-04-07 07:48:33 (***.morag.vectranet.pl) #42736 0:0 zgłoś
więcej Pan tu nie przyjeżdżaj, nie ma po co...