Jaki tu spokój… Te słowa znanej wszystkim piosenki idealnie pasują do wstępu komentarza odnośnie...
Ostatnio w Elblągu znów widać głód piłki nożnej. Stęsknieni kibice wyjątkowo ochoczo garnęli się na stadion przy Agrykola, gdzie po raz pierwszy w nowej odsłonie miała zaprezentować się Olimpia Elbląg. Pod wodzą trenera Adama Borosa miała odzyskać dawny blask. Ale dziś nie tylko o Olimpii...
Ostatnich rywali Olimpii łączyła niewidzialna więź w postaci triumfów w, będącym do niedawna twierdzą, Mielcu. Olimpia natomiast dopiero szuka swojej tożsamości. Było to widać chociażby po meczu z Legionovią. Zespół z Legionowa tożsamość już posiada i udowodnił, że nieprzypadkowo jest wymieniany w gronie kandydatów do awansu. Przepraszam, utrzymania. W tym momencie użyłem formuły trenera Borosa, który traktuje to właśnie w ten sposób.
Wspominając o „pierwszym razie” trenera Olimpii w Elblągu, trzeba zauważyć, że doświadczony futbolowy strateg umie wyciągać wnioski. Na ławce usiadł Patryk Oleksa, który chyba jeszcze nie jest w stanie pomóc zespołowi. W bramce natomiast widać zaufanie do Mateusza Imianowskiego. Z kolei w polu, mimo że Rumun Iulian Petrache dołączył do zespołu niedawno, widać, że już zyskał miano podstawowego piłkarza. Widać, że wygrał rywalizację z dotychczasowymi etatowymi graczami jak na przykład Jacek Czerniewski. Przyjeżdża gościu z ostatniego zespołu w lidze węgierskiej i z marszu wygrywa pozycję w składzie, mimo że sylwetką przesadnie nie imponuje. Ach, ta liga..!
Przeciwko Legionovii talizmanem Olimpii był znowu Anton Kołosow. W polu karnym znalazł się tam, gdzie trzeba. Olimpia zagrała lepiej, jednak to nie wystarczyło, bo bramkę na wagę remisu zdobył Dawid Ryndak. Kluczem do zneutralizowania poczynań gości miało być zniwelowanie stałych fragmentów. A tu... bramka z kontrataku... Na przykładzie tego spotkania widać było, że coraz bardziej w II lidze dominuje siłą fizyczna. Piłkarze Legionovii to wysokie chłopy. Zauważam w tych rozgrywkach coraz więcej takich ekip. W Olimpii tych centymetrów trochę brakuje. Jednak z pewnością nie ambicji. Bo jak inaczej wyjaśnić to, że Kamil Kopycki wygrał główkę z Piotrem Gurzędą mającym... 197 cm? ;)
Ale zostawmy żarty z boku. Remis nie mógł zadowalać gospodarzy. Tym bardziej, że przed nimi na wyjeździe czekał następny trudny rywal, który również punktował. Wygrana z Olimpią Zambrów była zatem osobistym sukcesem Borosa. Dlaczego? Ano dlatego, że jedyna bramka w meczu to efekt nie bezmyślnego wybijania do przodu, tylko kilku szybkich podań i wymianie pozycji na boisku. Gola zdobył Tomasz Sedlewski, czyli jeden z transferów szkoleniowca. Na dodatek rzut karny obronił Hieronim Zoch, który był w składzie Concordii Elbląg przez Borosa trenowanej. Po spotkaniu trenerowi trudno było nie okazywać satysfakcji. Oprócz tego w innych starciach rezultaty okazywały się sprzyjające Olimpii. W doliczonym czasie przegrał na przykład Motor Lublin.
Jeszcze słówko na temat pozostałych zespołów. W Radomiu - prawo serii. Czasem jest tak, że cokolwiek nie zrobisz, to rywal i tak będzie triumfował. Tak chyba jest teraz w Radoimiu, choć... Dochodzą nas słuchy, i to od dawna, że kibice nie widzieli tak słabego Radomiaka. Co do Stali Mielec natomiast, przypomina mi się sytuacja z beniaminkiem Górnikiem Łęczna, który w Ekstraklasie był po rundzie jesiennej na 4. miejscu. A potem został jednym z najsłabszych zespołów w lidze. Faworyt w II lidze? Te pojęcie nie pasuje do tego krajobrazu! Największym wygranym jest Wisła Puławy. Trzy wygrane, bramki 8:3, zdobycie pięciu goli w Zambrowie, wygrana w osłabieniu. Tabela wiosny pokazuje, że niespodziewanie to ekipa trenera jest najlepiej dysponowana.
W Rzeszowie, gdzie grała Concordia, kibice gospodarzy mogli za to zobaczyć i usłyszeć hiszpańską fiestę. Mimo że gospodarze nie trafiali w dogodnych sytuacjach, to chyba niewielu przypuszczało, że egzotyczny przeciwnik będzie w stanie ograć na wyjeździe o kilkanaście punktów lepszy zespół. Na boisku w drugiej połowie Concordia atakowała. Kto ciągnął grę? Chciałbym Szanownych Czytelników zainteresować Juanmą. To Hiszpan, występujący na pozycji skrzydłowego, który mógłby zrobić w naszym kraju karierę w silniejszej lidze. Jego bronią jest m.in. uderzenie z wolnego. Ale nie tylko. Juanma mijał zawodników z Rzeszowa jak chciał, jego zagrania były przemyślane, a do tego poruszał się po boisku z gracją. Na dodatek został wyróżniony przez tygodnik „Piłka Nożna” i znalazł się w jedenastce najlepszych zawodników kolejki. Potwierdził to również ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Był najlepszym graczem, zakładał rywalom siatki, a gdy był przy piłce, znakomicie się zastawiał, podawał i mógł zdobyć bramkę. Szkoda, że z bliska nie trafił, byłaby wisienka na torcie.
Na razie taką wisienką na torcie są... programy meczowe dla kibiców. To jeszcze nie Premier League, jednak w Elblągu to nowość. Jak na Zachodzie. A mecz? Spotkanie ze Świtem miało kilka fajnych momentów, jednak remis był odzwierciedleniem tego co działo się na boisku. Trochę widać problem z wykańczaniem akcji. Concordia potrafi zamknąć rywala w hokejowym zamku i posyłać piłki w pole karne, ale brakuje kropki nad „i”.
Przy Concordii warto również wspomnieć o... Polakach. Tak, tak – Polakach. W składzie gospodarzy ostatniego spotkania przy Agrykola wyróżniają się nie tylko nie tylko zagraniczni piłkarze. To również Polacy. Bramkarz Kamil Hrynowiecki jest prawdziwym liderem zespołu. Tak się przynajmniej wydaje. Motywuje, podpowiada, broni w trudnych sytuacjach. Furorę zrobił też, jak na razie, ściągnięty z Warszawy Patryk Burzyński. W obronie pewny, wygrywa pojedynki główkowe, dobrze rozgrywa piłkę... Nic dodać, nic ująć.
Concordia jest nadal bez porażki w rundzie rewanżowej. Już nawet nie jest ostatnia w lidze.
Na koniec wróćmy jednak do Olimpii. W siedzibie klubu miało się odbyć spotkanie kibiców z prezydentem Jerzym Wilkiem. Gospodarz miasta był jednak nieobecny z powodów zdrowotnych. Za niego głosu kibiców słuchali członkowie departamentów odpowiedzialnych za inwestycje. Chodziło przecież o stadion. Ustalono, że... trzeba się spotkać z prezydentem. Nasuwa się wniosek, że kibice są coraz bardziej zarzucani obietnicami ze strony władz, i to już od kilku lat. Miał być stadion za prezydenta Henryka Słoniny, ale wówczas trzeba było zająć się na przykład lodowiskiem. Obiecał Grzegorz Nowaczyk? Najpierw odrzucił koncepcję prezydenta z ramienia SLD o wyremontowaniu obecnego stadionu, by potem to wdrożyć. A po drodze zdążył jeszcze obiecać nowy stadion, co później odwołał. Remont miał zlecić również Jerzy Wilk, ale wybrał basen, przeznaczając tylko 2,5 mln złotych na rok, by zmodernizować obiekt. Plany wybudowania areny dla 10 tys. widzów zostały zredukowane do pomalowania trybun i dostawienia krzesełek na starodawnych łukach...
Michał Libuda (red. PG)
Twitter @libudamicha
UUU 2014-03-28 22:44:37 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #42392 0:0 zgłoś
Fajny artykuł - czytałem na jednym oddechu. NIEKTORZY to tylko krytykowac potrafia. Troche wiecej radosci panowie
Elblazanin 2014-03-27 11:12:03 (dynamic-***-***-***-***.ssp.dialog.net.pl) #42350 0:0 zgłoś
Panie Libuda wydaje mi sie ze Rumun Iulian Petrache wystepuje w Olimpii w srodku pomocy ,wiec jak mogl wygryzc ze skladu Czerniewskiego dotychczas etatowego prawego obronce? Jak cos to na przyjsciu Rumuna stracili Skierkowski i Pietrewicz ,ktorzy dotychczas wystepowali w srodku pomocy ,a Czerniewskiego wychodzi na to ze wygryzl mlodziezowiec Prusinowski. Pozdrawiam
se 2014-03-26 19:23:44 (***.elblag.vectranet.pl) #42275 0:0 zgłoś
Panie Michale....we fragmencie zaczynającym sięod słów " Na meczu znöw duże zainteresowanie..." w miejscu nazwy Swit powinno być Concordia....bo to Concordia jest w końcówce tabeli :)