Prosto z Powiśla: Manita Concordii, olimpijski szpital i olimpijskie poszukiwania

O pozytywnej atmosferze i zmianach w Concordii, najnowszej historii Szymona Sadowskiego oraz problemach i poszukiwaniach elbląskiej Olimpii pisze w swoim debiutanckim raporcie z zachodu województwa Michał Libuda. Prosto z Powiśla.

Wieści z Elbląga od pewnego czasu wiążą się przede wszystkim z wzmocnieniami w Concordii. Trudno na razie powiedzieć, czy przybysze z innego piłkarskiego świata odnajdą się w naszej rzeczywistości. Ciężko trenują dwa razy dziennie, nie zważając na pogodę. Fascynują ich poniekąd te mrozy, bowiem takich temperatur w Hiszpanii z reguły się nie odnotowuje. Tak czy inaczej projekt oparty na obcokrajowcach w Concordii Elbląg wkracza w decydującą fazę. Zespół był na obozie przygotowawczym w Olecku. Tam hotel, odnowa biologiczna, kryte boiska. Dużo pracy, a efekty myśli szkoleniowej trenerów widać na boisku. Chwalą ich w Suwałkach, a ostatnio nawet w Olsztynie. Stomil zremisował z ostatni zespołem w grupie wschodniej drugiej ligi a strona pierwszoligowego klubu pisała, że w pierwszej połowie Concordia była zdecydowanie lepsza. Gdybyście widzieli ich na treningu… Szczególnie gracze z Hiszpanii są dynamiczni, techniczni, z chęcią atakowania. Trener Jesus Vicente Jimenez w rozmowach jest miłym człowiekiem, jednak gdy pracuje z zespołem to jest prawdziwym szefem, wymagającym i wiedzącym czego chce od  graczy w klubie. Oni naprawdę chcą się tutaj pokazać. Mieszkają w akademiku, nawet miasta nie mieli okazji zwiedzić. Są otwarci, przyjaźni, zadowoleni. Atmosfera w drużynie jest znakomita. Czy to będzie wystarczające na dobry rezultat w lidze? Jak na razie przegrali tylko jeden sparing i potrafili Warmii Grajewo wrzucić manitę w pierwszej połowie.

***

Do Elbląga wraca Szymon Sadowski. Uznawany za ogromny talent obrońca, wychowanek Concordii - Odkrycie Roku 2012 według Czytelników dwadozera.pl. Zainteresowani nim były kluby z Ekstraklasy. Mówiło się o Ruchu Chorzów czy Widzewie Łódź. Po utrzymaniu w poprzednim sezonie Sadowski przeniósł się do GKS Tychy. Była to szansa na wypromowanie się. Jednak jak informuje 90minut.pl, zagrał tylko w sześciu spotkaniach w lidze i jednym starciu w Pucharze Polski. Gdy pojawiła się okazja do występów w Concordii, to z niej skorzystał. To pokazuje jak trudno jest się przebić w piłce na wyższym poziomie jakim jest pierwsza liga. Kiedy ostatnio widzieliśmy elblążanina, który zdobył silną pozycję  w pierwszym składzie klubu na tym szczeblu? Miejmy nadzieję, że zmieni to inwestycja w młodzież.

***

W Olimpii trwa szukanie wzmocnień. Podczas niedawnego sparingu z Sokołem był nowy boczny obrońca, zagrał całkiem dobrze. Mateusz Bogdanowicz jednak wybrał Concordię. Mecz się niczym nie wyróżnił poza kilkoma szansami Tomasza Lewandowskiego i Kamila Graczyka. Dominowały zadziorne charaktery obydwu zespołów. Mogło nawet dojść do bójki, ponieważ gracze z Ostródy grali ambitnie i nie chcieli odstawać. Wniosek z tego, co widać w tym okresie przygotowawczym jest taki, że solidnym wzmocnieniem będzie Tomasz Sedlewski. Chłopak nie stracił nic z formy jaką prezentował dawniej w Elblągu. Jest przebojowy, porusza się z lekkością po murawie i powinien być groźny w okolicach bramki przeciwnika. Strzelił już kilka pięknych bramek. Hieronim Zoch jest tym samym bramkarzem co w Concordii, zatem obsada bramki jest zabezpieczona. Najtrudniej jest z atakiem oraz zmiennikami. W Olimpii kontuzjowanych jest aż pięciu zawodników. To Rafał Maciążek, Kirył Raduszko, Kamil Kopycki, Anton Kołosow i Rafał Leśniewski. Praktycznie wszyscy, którzy mogliby zagrozić bramce rywala. Raduszko i Leśniewski prawdopodobnie treningi z piłką rozpoczną dopiero w marcu. Trudno powiedzieć co z Kołosowem. Na szczęście do zdrowia wraca Kopycki.  Co do rezerwowych, to trener Adam Boros wprowadza wyróżniających się w Centralnej Lidze Juniorów graczy. Z Wisłą Płock miał zagrać napastnik ze wschodu. To junior z rezerw BATE Borysow. Występował w reprezentacji młodzieżowej Białorusi. Zatem szukanie napastnika trwa, więc w tym wypadku nie warto przywiązywać przesadnej wagi do sparingów. Styl trener Boros już chyba znalazł, bo jego piłkarze nie wybijają piłki do przodu. Od pola karnego starają się przedostać na połowę rywala kilkoma podaniami. Chcą grać w piłkę, a to już jest jakiś postęp w obecnej sytuacji.

Tw: @libudamichal