Jaki tu spokój… Te słowa znanej wszystkim piosenki idealnie pasują do wstępu komentarza odnośnie...
Rumunii pokazali nam miejsce w piłkarskim szyku, ale portalu, w ramach protestu, nie zamykamy. W końcu zebrało mi się za to na piłkarskie rozkminki. Tych analogii na linii region-europejskie puchary jest, wbrew pozorom, całkiem sporo.
Tak na gorąco: wiecie, czym różniły się Legia i Steaua? Kapitanami. Nie tylko nimi, wiadomo, ale to było mocno symboliczne. Jak widzę Vrdoljaka, to mam ochotę mu... pomóc. Albo pocieszyć: "Nie martw się, masz już piękną czuprynę". A Bourceanu? Nie, tego gościa pocieszać nie trzeba. Najwyżej uspokajać.
---
Dziś, akurat w dniu meczu Legii ze Steauą, widziałem się z "Szamo". To jest kosmita, wiadomo, ale właśnie takich kosmitów tej Legii trzeba. Pamiętam prezentację Olimpii Elbląg przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu. Wiosną "Szamo" sie nie nagrał, ale dał drużynie ducha. Pamiętam, jak wziął w łapę mikrofon i... zaczął śpiewać. No kozak! Turbokozak. ;)
---
W pucharowym kontekście myślałem również o "Gikusiu", a w zasadzie obu Gikiewiczach. W Śląsku gra teraz tylko Rafał, ale myślałem o nich dwóch, bo zastanawiałem się, dlaczego nigdy nie dostali oni poważnej szansy w regionie? Pewnie, mają niełatwy charakter i specyficzny sposób bycia, ale temat obaj ogarniają. Czy naprawdę stać nas na "wyrzekanie się" takich gości? O! Albo jeszcze lepszy przykład: Paweł Dawidowicz, Lechia. Naprawdę był za słaby na Stomil? Za rok to samo napiszę o Żwirze, Mroczkowskim, Dziemidowiczu i Patryku Kunie. Na to się zanosi.
---
Jeszcze o Śląsku, bo cały czas mam w głowie ich mecz z Sevillą. Co by było, gdyby... No mogli wygrać, mogli. Przerżnęli, ale zostawili po sobie dobre wrażenie. I nikt wielkich pretensji mieć do nich nie będzie. Bo zagrali ładnie i odważnie, nie będąc na musiku. A że przegrali? Zdarza się. Jak będą tak grać jak ostatnio, to większość meczów wygrają. Niezależnie od rywala.
---
Jeszcze jeden przykład: Korona. "Koroniarze" wystartowali fatalnie, ale o dymisji trenera raczej nie spekulowano. "Raczej"? Na pewno! No, bo drużyna miała styl. "Oglądało się" ją, i to z przyjemnością. Gryźli trawę, grali do przodu - ostro i z zębem. I nic dziwnego, że po rozstaniu z Ojrzyńskim był lament wśród kibiców. To gość, który zostawił na drużynie swój stempel. Tak samo jak Probierz, Stokowiec albo Wdowczyk.
---
Po co piszę o Śląsku i Koronie? A, bo mam na myśli... Stomil. Tak, tak - Stomil. Wiecie, jaki jest problem drużyny Zbigniewa Kaczmarka? Jej się nie "ogląda". Stomil gra po prostu nudną, przewidywalną piłkę. Taką bezjajeczną. A kibicom naprawdę nie chodzi wyłącznie o wyniki (których notabene też nie ma). Kibic musi się z czymś/kimś utożsamiać. A z tiiiiiiiiiiiki-taaaaaaaaaaką po olsztyńsku raczej trudno. Ja przed każdym meczem wiem nawet, w których minutach będą zmiany...
---
I jeszcze jedna mała analogia. Polski klub nie awansował do Ligi Mistrzów od 17 lat. Poczekamy na to jeszcze co najmniej rok. Stomil natomiast czeka na zwycięstwo na stadionie przy alei Piłsudskiego od 13 spotkań. Ciekawe, kto przełamie się pierwszy - polskie drużyny czy olsztyński klub?
Piotr Gajewski,
wydawca dwadozera.pl
90 2013-08-28 15:49:59 (cme***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #35695 0:0 zgłoś
w olsztynie nie ma juz oprocz skiby twarbego olsztyniaka typowego stomilowca wszystkich wygonil slaby trener bo mieli charakter i ich sie bal w tym tez pomogl mu biedrza i dlatego obaj powinni odejsc takimi jak glowacki kapitan czy igla slabymi zawodnikami i nie tylko mozna pomiatac