Jaki tu spokój… Te słowa znanej wszystkim piosenki idealnie pasują do wstępu komentarza odnośnie...
Ciężko czasem zrozumieć decyzje związkowych działaczy. W teorii to przecież ludzie futbolu, znający jego specyfikę, zwyczaje i oczekiwania zawodników. W teorii...
O tym, że to nie Związek jest dla drużyn, ale drużyny dla Związku wiadomo nie od dziś. Proporcje te zachwiane są od dawien dawna, choć ostatnie pokoleniowe zmiany zapowiadają krok naprzód. Póki co jest to jednak malutki kroczek, dosłownie drepnięcie. Oto bowiem w związku wymyślono, że niższe ligi pograją sobie do końca czerwca. Pal licho, że to przecież amatorzy, którzy przez dziwny terminarz mają kolejne dwa weekendy w plecy.
Co tydzień kilkuset chłopaków poświęca swój czas dla piłki, zasilając przy okazji związkową kasę w rozmaity sposób. Tymczasem każe im się grać do końca czerwca, choć po tygodniu czy dwóch pora wracać do treningów.
Jakby tego było mało, okręgówka obligatoryjnie dwie ostatnie kolejki rozegra w niedzielę, o godz. 17. Zamysł słuszny, układów nie będzie, ale... gdzie tu życie? Karty już dawno rozdane, kwestie awansów i spadków wiadome więc o co tu się układać? O miejsce szóste zamiast siódmego? Wolę powalczyć w duchu fair play. Tymczasem każe się grać w niedzielę i kropka. Zakończenie sezonu? Tak, wiemy, każda drużyna to robi. Piwo, kiełbaska i do domu, bo rano do pracy. Na większe hulanie w gronie kumpli, kibiców i sympatyków nie ma czasu.
Liczę, że w Związku pójdą po rozum do głowy, że jeszcze nie wszystko stracone. Ktoś mądry zerknie w tabelę i pomyśli, że może faktycznie dać chłopakom pograć dzień wcześniej. By po meczu w spokoju mogli posiedzieć we własnym gronie. Bo o to przecież w tej amatorskiej kopance chodzi.
Andrzej Adamiak
seba 2013-06-30 21:01:59 (ti***a***-dhcp***.bb.online.no) #33212 0:0 zgłoś
dobrze napisane choc to tylko kropla w morzu argumentow przemawiajacych za tym ze zwiazek nie ma pojecia o organizacji zarowno nizszych lig jak i rozgrywek juniorskich