forBet promocja

Opinia - II liga - V liga - Inne - Reprezentacja - Kibice - I liga

Wolny bezpośredni. Są kozacy, jest Kolejarz i jest Di Canio

2013-04-16 01:33:39 Stomil Olsztyn, Cracovia, Kolejarz Stróże, Olimpia Elbląg, Concordia Elbląg, Olimpia Olsztynek, Sylwester Czereszewski, Paolo Di Canio, Sunderland, Newcastle United, Mirosław Romanowski

Piotr Gajewski, wydawca dwadozera.pl. Fot. Emil Marecki

Piotr Gajewski, wydawca dwadozera.pl. Fot. Emil Marecki

Dawnom w tym okienku nie pisał, więc czas napisać... na kilka tematów na raz. Jak Zarzeczny na "weszło". Tylko, że ja - jak zwykle - o tym naszym podwórku. Niby bezpośrednio, ale nie zawsze do końca ;)

Do nowego felietoniku szykuję się gdzieś tak od dwumeczu Polski z Ukrainą i San Marino. Niby spotkań reprezentacji już tak człowiek nie przeżywa, a jednak - było w tym coś dołującego. Szczególnie w meczu z San Marino. Tak, z San Marino. Bo z Ukrainą, choć była padaka, to jednak przypominało piłkę. A z San Marino najwyżej piłeczkę. "Piłeczkę" - tak mówimy z kolegami jak idziemy pograć w hali albo na orliku... Aż żal mi było Juskowiaka, który, komentując, domagał się gry z polotem, piętką, klepką, dryblingów... On z kolegami frajerów golić potrafił (

). Teraz przełamał się "Lewy". Amen.

---

O pokoleniu "Jusko" i spółki rozmawiałem po tym feralnym dwumeczu z Sylwkiem Czereszewskim. Rozmówca nieprzypadkowy, bo "Czereś" 15 lat temu strzelił zwycięską bramę w historycznym, pierwszym meczu Polska - Ukraina. A Ukraina to też nie były wtedy ułomki: "Szewa", Rebrow, Gusin... No i "Czereś" najpierw zauważył, że w naszej kadrze przydałby się ktoś taki jak Terry Butcher. A później dodał, że każdy zespół musi mieć gości od zawracania chmur, od robienia "sprężary" na dobre i na złe. I chyba się z nim zgadzam: tacy zawodnicy są na wymarciu.

---

Tak jak niedawne mecze naszej reprezentacji obrzydziły mi piłkę, tak niedawny Mecz (przez duże "M") Borussi z Malagą dał mi tę piłkę na nowo. Tak się tym meczem zajarałem, że nawet na Facebooku musiałem coś o nim napisać (a rzadko mi się chce): "Tego tej piłce trzeba: SZALEŃSTWA! FANTAZJI! Mam tylko wrażenie, że sędziów nie było...". Dobra, ale temat sędziów pomińmy. Generalnie chciałem o tym, że dobre bywa nie tylko to, co minęło. Choć do finału Ligi Mistrzów z 99' i tak się ten ćwierćfinał nie umywa ;)

---

Zaraz napiszecie, że nie znam się na piłce i jestem gamoniem, ale przyznam się, że klasę Messiego doceniłem tak naprawdę dopiero po... rewanżowym meczu z PSG. Niezły żart? Nie, po prostu dotychczas doceniałem klasę jego umiejętności, a teraz doceniłem go jako piłkarza w ogóle. Serio, wcześniej wydawał mi się taką "Genialną Pchłą", a teraz widzę go jako "Mesjasza". Kurczę, jak ten gość odmienił zespół, wchodząc z ławy, jak wziął na siebie odpowiedzialność i ciężar gry, jaką miał pewność siebie... To on zrobił różnicę. Kozak!

---

Wrócę jeszcze na chwilę do "Czeresia", bo przypomniało mi się, że jak ostatnio gadaliśmy, to powiedział, że na Stomil nie chodzi. I na mecz z Cracovią też nie pojechał. Błąd! Stomil zagrał naprawdę porywająco, z zębem i pomysłem, a przede wszystkim z odpowiednim nastawieniem. Nie wiem, ile było w tym zasługi trenera, ile piłkarzy, a ile specjalistów od mentalnego treningu, o których pomocy wiele się po meczu mówiło. Jakąś przemianę w tej ekipie było jednak widać. Przed meczem z Kolejarzem konsultacji ze specjalistami chyba nie było. A jak była, to chyba zapomnieli pogadać o czymś takim, jak instynkt zabójcy. Albo chociaż obejrzeć "Zabójczy Instynkt". Chociaż w sumie... niewielki to ma związek z piłką. Ale dobry film czasem warto obejrzeć. Szczególnie klasykę. Można się zrelaksować i zapomnieć o tym, że strata do Sandecji nie maleje, tylko rośnie...

---

Że nie piszę o sędziowaniu? To jasne - ze Stróżami sędzia Paterek czy tam Peterek (nawet nie chce mi się sprawdzać, pamiętam, że Erwin) Stomil przekręcił. Dałby karnego i czerwień bramkarzowi przy 2:1, byłoby pewnie po zawodach. Błędy się jednak zdarzają, a bilans szczęścia zawsze wychodzi na zero. Fajnie ujął to po meczu Wisła - Legia Cezary Wilk, pomocnik Wisły: "Cóż, pomyłki się zdarzają, sędziowie się mylą, my także się mylimy". Rozumiem sportową złość piłkarzy Stomilu, to nawet dobre. Ale naprawdę nie wszystko w tym meczu było winą sędziego. Przy stanie 1:0 wystarczyło rywala dobić, a nie "uspokajać grę", jak to się ładnie mówi. A brak karnego? Pewnie, babol okrutny, ale gola (goli) wcale nie trzeba było potem tracić. A z tym, że Stomil kręcą wszędzie, to już trener Kaczmarek się po meczu naprawdę zagalopował. Sorry man, ale nie tędy droga.

---

Tak sobie myślę, czy z tym "bilansem szczęścia" to nie przesadziłem. No, bo przecież z tym meczem Stomilu z ŁKS to jakaś totalna porażka. Wszyscy dostaną walkowery, a tylko Stomil nie. "Pech jak nic..." - słychać. Jasne, pech. Czy ktoś myślał, że ŁKS wytrzyma do końca rozgrywek? Po co było to granie na siłę, skoro każdy, kto orientuje się choć trochę w ligowej piłce, wiedział, że wycofanie ŁKS, to kwestia kilku tygodni? A murawa? Czy ktoś naprawdę spodziewał się ze strony "Zająca" i jego drużyny innej taktyki? Przecież wiadomo, że na lodzie wybijanka idzie lepiej niż klepanie, nie? No, widać że nie wiadomo...

---

Grać na supernawierzchni próbują też Olimpia z Concordią. Próbują, bo gry coraz mniej - wiosną obie ekipy z Elbląga w pięciu meczach strzeliły rywalom w sumie jedną bramkę. Nie wiem, kto wpadł na pomysł, by oba kluby grały ligę na jednym boisku, ale na pewno ten ktoś nie przewidział, że zima skończy się w tym roku po Wielkanocy. 

---

Zaimponował mi podczas tej całej zimowej obstrukcji W-MZPN. Ratowanie terminarza specjalną uchwałą zezwalającą na gre na sztucznych nawierzchniach było tyleż odważne, co i rozsądne. Naprawdę: show must go on! Sztuczne nie jest idealne, ale przecież na takim boisku gra się nawet na moskiewskich Łużnikach. Skoro w Moskwie można, to i na Dajtkach, i na Skrzydlatej, i w Ostródzie, i w Bartoszycach, i w Iławie (chyba wszystko) też można! I nawet Chelsea ograć można (patrz: Rubin Kazań).

---

Tak a propos sztucznej nawierzchni, przypomniała mi się zabawna sytuacja związana z Olimpią Olsztynek, która akurat w miniony wekeend grała mecz ligowy (pierwszy w tym roku) na olsztyńskich Dajtkach. Wygrali pewnie, 2:0, a na niedługo przed meczem odezwał się do mnie trener Mirek Romanowski. Pół żartem, pół serio, mówi, że jak tylko coś o nich napiszemy dobrego, to zaraz... się knoci - bęcki w sparingu, strata punktów w lidze. No to obiecałem, że na razie o nich nie piszemy - dopóki nie awansują. W sumie teraz to przecież nie o nich, tylko o całej śmiesznej sytuacji... Prawda? Ciekawe, jaki wynik będzie w niedzielę z rezerwami Concordii..? ;)

---

Aha, i jeszcze jedno. Nie wiem, czy słyszeliście, ale 30 marca pogonili w Sunderlandzie Martina O'Neilla. Świetny trener, z nazwiskiem, bardzo ceniony, ale ostatnio nie miał wyników. Wypalił się, popadł w marazm, a po ostatnich wyczynach zespół miał tylko punkt nad strefą spadkową. Miał, bo władze "Czarnych Kotów" postanowiły coś zmienić. Zamiast O'Neilla przyszedł szalony Paolo Di Canio, pamiętacie go pewnie jeszcze z boiska. No i co? Słynne derby północno-wschodniej Anglii, tzw. Tyne-Wear Derby. Ponad 50 tys. ludzi na St. James' Park w Newcastle i nadzieje fanów "Srok" na wielki triumf. A tu lipa, 0:3. Nowa miotła podziałała, a Di Canio... Zobaczcie sami:

. Ciekawe, co Di Canio zrobiłby po meczu Stomil - Kolejarz...

 

Piotr Gajewski,

wydawca dwadozera.pl

 

Komentarze

  1. PG 2013-04-18 23:21:50 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #30856 0:0 zgłoś

    @OE: Co prawda, to prawda ;) Biję się w pierś ;)

  2. OE 2013-04-18 22:07:10 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #30854 0:0 zgłoś

    Zamuliłeś Piotrze , oj zamuliłeś.

  3. PG 2013-04-18 14:22:04 (host***.gazetaolsztynska.pl) #30848 0:0 zgłoś

    @kizzyboss: Cholera, dopiero dojrzałem... Jakoś tak mam, że Sunderland i Southampton często mi się mylą. Dzięki za uważne czytanie! Pzdr.

  4. kizzyboss 2013-04-18 07:26:45 (cpc***-hart***-***-***-cust***.***-***.cable.virginmedia.com) #30845 0:0 zgłoś

    Nie ŚWIĘTYCH tylko CZARNYCH KOTÓW !!!

  5. Gawron 2013-04-16 09:40:09 (nokia.warmia.mazury.pl) #30821 0:0 zgłoś

    Parafrazując Pana Kazimierza: naprawdę bardzo fajny felieton:) A Paolo Di Canio to facet, z którego po prostu bije charyzma, oglądałem ten mecz i byłem zachwycony tym jak trener może reagować i przeżywać spotkanie. Swoją drogą ten Gość wcale nie udaje, on taki jest. Dla młodszych kibiców polecam jego mecz z jego udziałem na boisku, gdy grał w West Hamie i przegrywali już bodaj 0 do 3 u siebie z Chelsea Londyn, a on pokazał charakter:) Pozdrawiam

Dodaj swój komentarz

                    
##### #    #  ####  
  #   #    # #      
  #   #    #  ####  
  #   #    #      # 
  #   #    # #    # 
  #    ####   ####