Zając: Cieszymy się tym co jest

Po 9. kolejkach forBET IV ligi Zatoka Braniewo przewodzi w tabeli. Dla wielu kibiców to spora niespodzianka. O obecnej sytuacji klubu i o jakie cele gra Zatoka rozmawialiśmy z trenerem tego klubu - Piotrem Zającem.

- Za nami miesiąc ligowego grania. Jest pan zaskoczony, że Zatoka Braniewo jest na 1. miejscu?

- Od początku było wiadomo, że nie jesteśmy faworytami do awansu. Jeśli się prowadzi zespół, to ciężko jest nie wierzyć w to, co się robi. Chyba każdy trener wierzy w swój zespół, ja tak samo. Po 9. kolejkach wynik jest ponad to, czego się wszyscy spodziewali. Cieszymy się tym co jest, ambitnie podchodzimy do tematu, więc staramy się z każdym meczem punktować i utrzymać się na tym wysokim miejscu w ligowej tabeli.

- Co stanowi o największej sile Zatoki?

- Cały zespół. Wszyscy są zaangażowani w pracę zespołu, mamy bardzo dobrą atmosferę w szatni. Mamy grupę osób, która chce ciężko pracować. Z każdym tygodniem pracy, zakończonym meczem stajemy się lepszą drużyną. Nad tym chcemy dalej pracować, żeby tak to wyglądało w dalszej części sezonu.

- Co się stało w ostatnim meczu, że przegraliście 0:4 w Ornecie?

- Uczciwie przyznam, że oglądając futbol w telewizji, to nigdy nie widziałem takiego meczu. Atakowaliśmy praktycznie przez całe spotkanie, a straciliśmy cztery kuriozalne gole. Prowadziliśmy grę, mieliśmy sytuacje bramkowe, a popełnialiśmy koszmarne błędy indywidualne. Przegraliśmy wysoko i bardzo tego żałujemy, bo to było spotkanie derbowe. Teraz musimy czekać do wiosny na rewanż.

- To wypadek przy pracy czy początek lekkiego kryzysu?

- My powinniśmy do tego podchodzić tak, żeby cieszyć się z tego, co udało się nam zrobić w tych 9. kolejkach. Zupełnie inna sytuacja jest jak zespół dostaje za cel awans i on musi punktować. Co innego jest jak zespół dostaje za cel spokojne granie w środku tabeli. Ostatnią rzeczą jaka jest nam teraz potrzebna to presja, żeby nie przegrać kolejnego meczu i spaść z pozycji lidera. Trzeba podchodzić racjonalnie do tematu. Doszliśmy do tego momentu ciężką pracą, jesteśmy grupą ambitnych ludzi i podchodzimy do wszystkiego z wielkim sercem. Zdajemy sobie sprawę, że kilka zespołów jest od nas organizacyjnie i personalnie silniejszych. Nie składamy broni i zrobimy wszystko żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Tej drużynie jest potrzebny teraz doping i wsparcie, a nie presja.

- Jak z frekwencją na treningach? Sporo w drużynie jest “wojskowych”.

- W momentach gdy zawodnicy mogą być na treningach to frekwencja jest znakomita. Trenuje około 20. zawodników. Gorzej jak moi zawodnicy dostają rozkazy z wojska czy innych służb mundurowych i muszą wyjechać. Teraz w Ornecie nie mogli zagrać: Tomasz Ptak, Kamil Graczyk i Piotr Lewandowski. Z takimi sytuacjami musimy sobie radzić, a już wiemy, że pod koniec września czekają nas kolejne kłopoty kadrowe. My nie mamy zespołu zbudowanego, który ma walczyć o awans. W takich drużynach kto gra decyduje forma sportowa, a u nas o tym kto wybiegnie w jedenastce bardzo często decydują sprawy osobiste i służbowe.

- Skoro mowa o zespołach do awansu, kto na ten moment jest faworytem?

- Liga jest bardzo wyrównana. Teraz nie ma co oceniać przy tak małej różnicy punktowej. W rundzie wiosennej będzie to się bardziej krystalizowało. Jak mam wymienić zespoły, które mogą być wysoko to wskazuję Mrągowię Mrągowo i Polonię Lidzbark Warmiński. My na pewno zrobimy wszystko, żeby jeszcze nie raz w tej lidze zaskoczyć.

Rozmawiał em