Patryk Kun, to jeden z reprezentantów naszego województwa w Ekstraklasie. Pochodzący z Węgorzewa piłkarz od dwóch lat gra w Rakowie Częstochowa. W sobotę strzelił gola Legii Warszawa, ale jego drużyna przegrała niestety 1:2. Piłkarz chce na dobre odzyskać miejsce w podstawowej jedenastce, a bramka strzelona mistrzom Polski, potwierdza, że w tym sezonie może być tylko lepiej, niż w ostatnim, w którym leczył kontuzję.
- Patryk jak zdrowie? W czasie pandemii koronawirusa wypada na początek od tego zacząć rozmowę.
- Wszystko dobrze, dziękuję. Jestem zdrowy, nic mi nie dolega.
- Ostatnio jednak zmagałeś się z urazem. Rozumiem, że w tej kwestii też już wszystko wporządku?
- Miałem problemy z zapaleniem spojenia łonowego. Przyplątało się to jesienią zeszłego roku i dopiero w lutym wróciłem do treningów. Przerwa spowodowana koronawirusem spowodowała, że mogłem lepiej przygotować się po urazie. Spokojnie pracowałem nad odbudową formy. Teraz jest wszystko ok.
- W sobotę udało ci się strzelić bramkę Legii Warszawa, ale niestety dla was, ten mecz zakończył się porażką 1:2. Jak ocenisz ten mecz?
- Ciężko się nam grało od pierwszych minut. Legia Warszawa nas przycisnęła, pierwszy kwadrans był ciężki. Potem wyglądało to lepiej, rozkręcaliśmy się z minuty na minutę. Mieliśmy swoje sytuacje, czerwona kartka (Maciej Wilusz w 45. minucie - red.) nam trochę pokrzyżowała plany. W drugiej połowie pokazaliśmy charakter i wiarę do końca, że nawet grając w dziesiątkę możemy zgarnąć całą pulę. Doprowadziliśmy do remisu, ale to Legia w końcówce strzeliła zwycięskiego gola. Wcale tak nie musiało być, bo mieliśmy swoje syutacje.
- O co w tym sezonie będzie grał Raków Częstochowa?
- Poprzedni sezon jako beniaminek mieliśmy bardzo dobry. Byliśmy bardzo blisko "ósemki", zabrakło niewiele punktów, żeby awansować i osiągnąć dobry wynik. 10. miejsce to dobry rezultat. Pewne utrzymanie dość szybko sobie zapewniliśmy. W tym sezonie nie mamy konkretnego celu, skupiamy się na każdym spotkaniu, chcemy wygrywać. Z czasem zobaczymy jakie będą możliwości i o co będziemy grać.
- A twoje indywidualne cele?
- Odzyskać na dobre podstawowe miejsce w składzie. W meczu z Legią udało się zagrać całe spotkanie. Chcę jak najwięcej grać, bo w poprzednim sezonie tego mi brakowało. Trzeba pamiętać, że była kontuzja, która pokrzyżowała mi plany, a teraz chce wrócić do regularnego grania. Wtedy będę mógł dać jak najwięcej drużynie poprzez gole i asysty.
- Trener Marek Papszun rozmawiał z tobą przed sezonem, że będzie stawiał na ciebie częściej?
- Nikt nie jest pewny gry. Trener ustala skład i taktykę pod każdego przeciwnika, nie można być pewnym tego, że się będzie grało cały czas. Mamy mocną, wyrównaną kadrę, trzeba na treningach walczyć. Szkoleniowiec ma duże polu manewru żeby wybrać odpowiednią jedenastkę.
- Jak się czujesz w Częstochowie?
- Bardzo dobrze. To będzie mój trzeci sezon tutaj. Nigdzie narazie się nie wybieram. Mam jeszcze rok kontraktu i na tym się skupiam, chce grać jak najlepiej, a co będzie później to zobaczymy.
- Teraz przed wami pucharowe starcie z Sandecją Nowy Sącz. Jak podchodzicie do tych rozgrywek?
- Bardzo poważnie. Chcemy awansować do kolejnej rundy. Dwa sezony temu przeżyliśmy bardzo fajną przygodę w pucharach. Awansowaliśmy do półfinału eliminując silne ekipy jak Legia Warszawa czy Lecha Poznań. Zatrzymaliśmy się na Lechii Gdańsk, która potem zdobyła to trofeum.
KURS NA AWANS RAKOWA W STS-IE WYNOSI 1,30. ODBIERZ BONUS!
Rozmawiał em
Kleo 2020-08-25 19:29:36 (***a***:f***:***cd:d***:***:***:ce***d:***) #71729 0:0 zgłoś
Powodzenia Patryk