- Po prostu dostałem ciekawą ofertę, z której postanowiłem skorzystać. Chcę z powodzeniem dokończyć pracę trenera Arteniuka – zapowiada Jarosław Araszkiewicz. Świeżo upieczony już w środę poprowadzi elblążan w meczu przeciwko Pelikanowi Łowicz – klubowi, w którym jeszcze nie tak dawno „Araś” pracował.
- Poznał Pan już imiona i nazwiska zawodników, czy na razie posiłkuje się Pan listą?
- Spokojnie. Powoli, małymi kroczkami dojdziemy do celu (śmiech). Dominik Sobański i Krzysiek Sobieraj, kierownik Darek czy Adaś Fedoruk bardzo mi pomagają. Można powiedzieć, że wprowadzają mnie do zespołu.
- Podobno na pierwszych treningach po przejęciu przez Pana zespołu humory bardzo dopisywały zawodnikom.
- Jeżeli Pan przychodzi do pracy i widzi gościa zmęczonego samym przyjściem do pracy, to pewnie robi się Panu niedobrze i sam traci Pan chęć do pracy. Ja też wychodzę z takiego założenia. Moja dewiza to punktualność, dyscyplina i odpowiedzialność, ale bez radości to wszystko nie ma sensu. Piłka jest naszą pracą, ale zawodnik nie może być podczas zajęć skwaszony, jakby był po dwóch treningach. Chciałbym, by pod moją wodzą nie dochodziło do takich sytuacji.
- Rozmawiał Pan z trenerem Arteniukiem?
- Nie chcę się nikomu narzucać. Pan Arteniuk był przez chwilę w klubie, zaraz potem wyjechał i… nawet nie wiem, czy jest w Elblągu. Może rzeczywiście sytuacja jest trochę niezręczna, ale ja po prostu dostałem ciekawą ofertę, z której postanowiłem skorzystać. Chcę z powodzeniem dokończyć pracę trenera Arteniuka.
- W oficjalnym komunikacie fani elbląskiego klubu poparli Pana nominację na stanowisko trenera, ale burza, która towarzyszyła odejściu Pana poprzednika chyba nie pomaga Panu w aklimatyzacji. Nie obawia się Pan surowego przyjęcia przez kibiców?
- Oczywiście rozmawiałem o tym na dzisiejszej konferencji i myślę, że wszystko będzie się powoli układać. Nie chcę ani ganić, ani chwalić trenera Arteniuka. Wykonał tu na pewno bardzo dobrą pracę od strony sportowej i nie dziwię się, że kibice cenią go za charyzmę. Ja na pewno nie kopałem pod nikim dołków, jak niektórzy sugerują. Przyjąłem po prostu ciekawą ofertę. Nie rozumiem też osób, które w internecie wypisują na mój temat różne niestworzone rzeczy. Jeżeli ktoś rzeczywiście ma mi coś do zarzucenia i uważa, że lepiej wie, dlaczego odszedłem z Płocka, to proszę bardzo – niech powie mi to wprost, a nie kryjąc się w sieci.
- Co chce Pan dać elbląskim piłkarzom?
- Przede wszystkim radość. Radość z gry w piłkę. Taktyki czy schematów trenera Arteniuka nie chcę burzyć, bo przecież to, co Olimpia grała się sprawdzało. Na razie nic nie chcę zmieniać. Trener Arteniuk preferował zresztą to samo ustawienie, co ja więc nie powinno być problemów. Śmieję się, że na razie będę dla zawodników kulturalno-oświatowym (śmiech). A tak poważnie – mam nadzieję, że wspólnie z kibicami i wszystkimi mieszkańcami miasta, którym zależy na sukcesie Olimpii, będziemy jechać na jednym wózku. To bardzo ważne.
- Na „dzień dobry” czeka Pana mecz z Pelikanem Łowicz, a więc klubem, który jeszcze nie tak dawno Pan prowadził. Są tam jeszcze starzy znajomi z okresu Pana pracy?
- Znam kierownika, panią prezes, trenera, znam kilku zawodników… Coś tam już sobie nakreśliliśmy z chłopakami na jutro. Przede wszystkim nie chcę jednak moim zawodnikom przeszkadzać. Chłopaki mają wyjść na boisko, cieszyć się grą i wygrać. Po prostu. Zresztą jestem raczej dobrej myśli. Oczywiście może być tak, że zaliczymy sześć poprzeczek i nic nam nie będzie wychodzić, ale… nie ma co martwić się na zapas. Poczekamy, zobaczymy.
- Mówiliśmy, że jest Pan specjalistą od uśmiechu, ale krąży o Panu jeszcze jedna ciekawa opinia. Podobno jest Pan specem od awansów.
- Może aż tak, to nie. Ta moja trenerska przygoda układa się na razie tak, że w atmosferze, która była okay odchodziłem tylko z Pelikana. W Sandecji, czy ostatnio w Wiśle odchodziłem nie z własnej woli, w momencie, gdy drużyna była naprawdę wysoko. Do Elbląga też nie przyszedłem na dwa miesiące, żeby „zrobić awans” i powiedzieć „do widzenia”. Na razie przyglądamy się sobie z kibicami i zarządem. Już teraz wiem jednak, że będę chciał tu zostać!
Rozmawiał Piotr Gajewski
Eg 2011-04-13 19:28:07 (eut***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #3263 0:0 zgłoś
Cały Elbląg wiedział od 2 tygodni,że Araś będzie trenerem Olimpii.Ściema ściemą,ale toe oświadczenie w imieniu kibiców to już niezły wałek.Jak chcecie tak działać to pod własnym szyldem,ale kiboli w to nie mieszajcie.
khris 2011-04-07 02:04:56 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #3005 0:0 zgłoś
Araś wygląda jak z Monaru.
oeoeoe 2011-04-06 15:42:42 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #2974 0:0 zgłoś
Żeby tylko nie było tak że przegra dwa mecze i prezesi mu podziękują :/
EL NINO 2011-04-06 14:53:40 (cpc***-gate***-***-***-cust***.gate.cable.virginmedia.com) #2973 0:0 zgłoś
NE - popieram prezes z ich srodowiska to co maja napisac to wszystko jest smiechu warte.
wtf 2011-04-06 14:13:04 (***.***.***.***) #2971 0:0 zgłoś
co to za kretyński zwyczaj pisania "okay"? Nie ma już polskiego "okej"?
Marcus 2011-04-06 10:38:51 (dynamic-***-***-***-***.ssp.dialog.net.pl) #2968 0:0 zgłoś
Aras zycze ci wszystkiego dobrego z Olimpia.Na głupie wpisy na róznych portalach nie reaguj.Takie wpisy towarzysza wszystkim tym najgorszym i tym najlepszym.Olej to .
NE 2011-04-06 09:48:54 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #2966 0:0 zgłoś
NO NO NIECH CI FANI CO PISALI LIST LIST POPARCIA DLA ARASZKIEWICZA NIECH PISZA ZA SIEBIE SKOE TO NIE WSZYSCY KIBICE OLIMPII.