forBet promocja

Rozmowa - III liga

Z. Marczuk: Wszyscy cieszymy się z utrzymania w III lidze

2015-06-05 09:20:11 MKS Korsze, Zbigniew Marczuk

Zbigniew Marczuk pierwszy z prawej. Fot. Damian Lemańki

Zbigniew Marczuk pierwszy z prawej. Fot. Damian Lemańki

Skazywana na spadek drużyna z Korsz jest już pewna swego. Do utrzymania zespołu na poziomie III ligi wydanie przyczynił się trener MKS-u Zbigniew Marczuk. - To nie tyle moja zasługa, a bardziej pozyskanie trzech chłopaków - skromnie komentuje nasz rozmówca.

- Trenerze gratuluję utrzymania się w III lidze. Przypieczętowaliście to mocnym akcentem, ogrywając Znicz Biała Piska 7:1.

- Zgadza się. Dzięki serdeczne za gratulacje, ale to wszystko to nie tylko wynik ostatniego meczu. Całą rundę mieliśmy niezłą i ciężko chłopaki na to pracowali by teraz w ostatnim meczu, pojechać i zagrać dla przyjemności (MKS gra w Grajewie - red.). Cieszę się ja, wszyscy w klubie się cieszą, ale przede wszystkim to zasługa chłopaków. Ciężko pracowali i wierzyli, że sa w stanie i zasługują na grę w III lidze., a na pewno tak jest.

- Zanim objął Pan Korsze, w klubie były mocne zawirowania. Odmówiło im około 20 trenerów, był już nawet Janusz Czerniewicz. Był Pan ostatnią deską ratunku. Czemu tak się stało?

- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Orientowałem się, że mają problem ze znalezieniem ludzi. Natomiast nie wnikałem w to, będąc już w Korszach nie drążyłem tematu dlaczego. Ja po prostu skupiłem się na swojej robocie i wyszło chyba dobrze.

- Czyli nie uniósł się Pan honorem?

- Nie, to nie chodzi o tego typu sprawy. Ta propozycja pracy spłynęła do mnie gdzieś pod koniec stycznia. Powiedziałem, rozmawiając najpierw z Krzyśkiem Piwiszkisem, a później z prezesem, że jeśli będą zainteresowani, to ja jestem wstanie podjąć się tego zadania, ale dopiero po zakończeniu ferii. Bo ja miałem swoje zobowiązania, pracowałem i nie bardzo miałem czas wcześniej do tego podejść. Stało się tak, jak się stało i myślę, że obie strony są zadowolone. Cieszę się z tego, że udało mi się utrzymać zespół z Korsz w III lidze, Chłopaki, tak jak mówiłem, i ludzie pracujący w klubie też się cieszą. Niektórzy skreślali już Korsze, że nie będą w stanie grać w III lidze.

- Jesienią Korsze wyglądały fatalnie. Pan jednak stworzył drużynę, która utrzymała się w III lidze. Jak Pan to zrobił?

- To nie tyle moja zasługa, a bardziej pozyskanie trzech chłopaków. Bo oni mieli znaczący wpływ na grę drużyny. Tutaj pomogły kontakty Krzyska Piwiszkisa w środowisku piłkarskim. Wiedział, że na rynku są tacy piłkarze jak Paweł Tomkiewicz, czy Mateusz Siennikowski. Ja z kolei z dobrej strony znałem Pawła Kowalewskiego, z którym miałem możliwość współpracować w Mrągowii . Jakoś udało się to poskładać, że ci chłopcy przyszli tutaj i wydatnie się przyczynili do tego, że się utrzymaliśmy.

- Właśnie te transfery były bardzo udane. Kowalewski wzmocnił atak a Tomkiewicz z powodzeniem kierował grą całej drużyny.

- Dokładnie tak. Paweł Kowalewski został skreślony w Mrągowii. Większości obserwatorów nie pasowała charakterystyka jego gry. Może nie biega i nie walczy za dużo, ale on jest od strzelania bramek i z tego się wywiązuje. Strzelając te bramki parę punktów zdobył przecież. Natomiast Paweł Tomkiewicz, wracając po poważnej kontuzji, wydatnie przyczynił się do tego utrzymania, bo z meczu na mecz grał coraz lepiej. Uważam, że za chwilę ta III liga będzie dla niego za ciasna. Według tych informacji, które posiadam, to teraz zechce powalczyć o miejsce w pierwszej drużynie Stomilu. Myślę, że ma wielkie szanse by się tam zadomowić.

- Właśnie o to miałem zapytać, czy jest gotowy do gry w I lidze?

- Troszkę mam za mało wiedzy jak w I lidze się gra. Natomiast Paweł motorycznie, fizycznie, mentalnie i techniczno-taktycznie jest przygotowany do tego by grać na poziomie I ligi, bo myślę, że nie ma aż tak wielkiej przepaści między III a I ligą. Co prawda, na pewno różnica jest, ale myślę, że ten chłopak jest spokojnie w stanie sprostać wymaganiom.

- Czy jak dołączał Pan do drużyny w połowie lutego, nie bał się Pan, że nie zdążycie naładować akumulatorów?

- Miałem informacje, że chłopaki bardzo ciężko pracują od samego początku okresu przygotowawczego. Jak mało w których drużynach, z którymi do tej pory pracowałem, oni sami przepracowali ten okres przygotowawczy, gdzie mieli praktycznie obóz dochodzeniowy. Chłopaki z doświadczeniem piłkarskim, tacy jak Piotrek Trafarski , jak Krzysiek Piwiszkis to robili, wspierał ich radą pan Mietek Wasilewski i udało się to przygotować w taki sposób, że fizycznie byliśmy gotowi i piłkarsko również.

- Która drużyna jest mocniejsza? Ta z Mrągowa, która Pan prowadził, czy ta w Korszach?

- To są zupełnie dwie różne drużyny i ciężko porównywać. W Mrągowie, to co miałem to zastałem w podobnym miejscu te zespoły, Mrągowia, wcześniej mistrz III ligi. Odejście trenera i kilku znaczących piłkarzy, prowadzących grę: Łukasz Kuśnierz, Bartosz Sobótka, Tomasz Aziewicz, Rafał Dzierbicki. W podobnej sytuacji były Korsze. Odchodzi trener Miller, kliku zawodników też wybiera inne drogi życia. W Korszach była grupa chłopaków stąd, rodowitych mieszkańców Korsz i tylko tych trzech zawodników, którzy doszli tutaj. Łatwiej to było poukładać. W Mrągowie przyszło też trzech zawodników: Piotrek Wojnicki, Paweł Kowalewski i Szymon Małysnyk, ale trudniej się było im tam wkomponować. To nie była scalona drużyna. Tutaj natomiast drużyna była, tylko tych trzech chłopaków musiało szybko złapać wspólny język z pozostałymi i udało się to tak poukładać, że cieszymy się z wyniku, który zrobiliśmy.

- Zawodnicy z Korsz chwalą Pana za profesjonalne podejście, przygotowanie treningów, a przede wszystkim meczów, gdzie ma Pan wszystko porozpisywane. Inspiruje się Pan kimś w swojej pracy trenerskiej?

- (śmiech) Nie, aż tak bardzo to nie. Miłe słowa, cieszę się, że mają taką opinię na mój temat. Ja wyznaje zasadę, że staram się pozostawiać chłopakom na boisku maksimum, na ile to tylko możliwe, takiej wolnej ręki. Są założenia taktyczne, które musimy realizować, ale jestem zwolennikiem ofensywnego sposobu grania i łamanie chłopaków jakimiś schematami taktycznymi czy taką gra stricte defensywną, z kontrataku, to nie oszukujmy się, musielibyśmy nad tym bardzo długo pracować, żeby to zagrało. Wiedząc, że mam zawodników, którzy bardzo wiele potrafią, dużo już grali, doświadczonych, pozwoliłem się im szybko na boisku dogadać. Zostawiałem im sporo swobody na boisku i momentami fajnie to wyglądało. Przyniosło to pożądany skutek. Przygotowując się do każdego meczu, starałem się dotrzeć, czy przez portale internetowe, czy przez strony, czy przez jakieś inne źródła do informacji, by przed meczem jak najwięcej ich o przeciwniku chłopakom przekazać.

- Na poziomie III ligi to dosyć rzadkie, profesjonalne przygotowanie, prawie jakby miał Pan sztab.

- Moim marzeniem jest by popracować kiedyś w jakimś klubie, w którym będzie pełna „profeska”, gdzie będzie odpowiedni człowiek od rozpracowywania, do przygotowania fizycznego czy do monitorowania tego co gramy, poprzez analizę. Wiadomo jakie są realia polskiego futbolu, szczególnie w tych niższych ligach. Zobaczymy, może się kiedyś uda.

- Prowadzi Pan sobie zestawienia analityczno-statystyczne, które pomagają oceniać zawodników, grę?

- Jeśli chodzi o to, to powiem szczerze, nie za bardzo mam na to czas. To, co nam się udało nagrać, to wykorzystam do analizy z chłopakami gry, szczególnie tych sytuacji, po których tracimy bramki, czy takie po których strzeliliśmy. Do statystyk czysto matematycznych nie przykładam aż tak wielkiej wagi.

- Zostaje Pan w Korszach na przyszły sezon?

- Na razie jeszcze nie jestem w stanie opowiedzieć na to pytanie. Umówiliśmy się z prezesem, że w przyszłym tygodniu usiądziemy i porozmawiamy. Jest wszystko na dobrej drodze. Przede wszystkim jest akceptacja chłopaków a jest to dla mnie bardzo ważne, motywujące i inspirujące.

- W weekend hit III ligi, obie Olimpie, ta z Zambrowa i Elbląga, będą walczyły o mistrzostwo. Kto awansuje?

- W tym momencie to trochę wróżenie z fusów. Na podstawie analizy tych meczów, które graliśmy, lepsze wrażenie piłkarskie zrobiła na mnie Olimpia Elbląg. Graliśmy co prawda u nich ale ten zespół był bardzo dobrze poukładany, dobrze grał piłką. Zambrów nie był tak konkretny i na przestrzeni całej rundy, bardziej wyrazista była jednak Olimpia Elbląg. Mówię o konfrontacji z zespołami z ligi, gdzie Zambrów wygrywał przeważnie jedna bramką, co prawda ten ostatni mecz zaprzecza temu, co mówię, bo w Nowym Mieście Lubawskim wygrali 3:1, ale wydaje mi się, że Elbląg ma piłkarsko lepszy zespół. Z kolei Zambrów ma atut własnego boiska i ciężko mi wytypować. Ja osobiście kibicuję w tej walce Olimpii Elbląg.

Rozmawiał Kyn

Komentarze

  1. widz 2015-06-12 14:15:09 (hex***.internetdsl.tpnet.pl) #52134 0:0 zgłoś

    a może ktoś wie jakim to budżetem dysponuje Nieciecza , wówczas łatwiej o odpowiedż na pewne pytania.

  2. KIB 2015-06-05 21:39:30 (acfd***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #52051 0:0 zgłoś

    TAM JEST DOBRA ATMOSFERA ,BO TAM MAKSYMALNA KONCENTRACJA I POWAGA ,BO KOLEJARZE TO ODPOWIEDZIALNI LUDZIE I WSZYSTKO JEST ZAPIETE NA OSTATNI GUZIK JAK SIE CHCE .KORSZE JAK BEDA GRALY JAK WIOSNA I NIKT NIE ODEJDZIE TO BEDA KANDYDATEM DO AWANSU DO 2 LIGI ,PATRZCIE PRZECIEZ W TYM ROKU DRUZYNA Z 700 OSOBOWEJ WIOSKI AWANSOWALA DO EKSTRAKLASY I TAM DO WIOSKI PRZYJEDZIE LECH I LEGIA,W KORSZACH ZYCZE WAM EKSTRAKLASY ,NAPRAWDE WAS NA TO STAC.

  3. sok 2015-06-05 15:36:59 (public-gprs***.centertel.pl) #52043 0:0 zgłoś

    brawo Korsze !

  4. profesor Ba 2015-06-05 14:07:54 (ool-***caf***.dyn.optonline.net) #52040 0:0 zgłoś

    Świetne jest powiedzenie, że ktoś tam jest "piłarsko lepszy"... hue hue.... Na jakiej podstawie taka ocena? W piłce mamy punkty, brameczki, asysty, posiadanie piłki, ilość strzałów, i tym by trzeba było poprzeć teze o "lepszości". Jednak o wszystkim decydują punkty, a tych Olimpia Zambrów ma o 1 więcej.... więc to najważniejsze kryterium, przeczy tezie o piłkarskiej lepszości OE. To, że OZ i OE muszą rozstrzygnąć walke w ostatnim meczu znaczy, że zespoły są bardzo zbliżone jakościowo. Trzeba jednak uwzględnić i to, że OE ma większy budżet, i klub podporządkowany tylko jednemu zespołowi (wyłączono z gry II-gi zesp. OE) Bardziej uprawniona jest gadka, że kogoś bardziej lubie, lub z kimś się bardziej identyfikuje w tym przypadku.

  5. mnb 2015-06-05 13:00:35 (***.***.***.***) #52039 0:0 zgłoś

    No ale Korsze już nie mogą chwalić się tą swoją nieskazitelnością, którą często się chwalili, że 100 % ludzi mają z Korsz. Gdyby Ci nowi nie doszli, ciekawe, dzisiaj mogliby nie cieszyć się z utrzymania. A druga sprawa czy Korsze będą w stanie, czy ich będzie stać na walkę o nową 3 ligę? To może być odłożenie spadku o rok, cenne w sumie i to.

  6. wielbark 2015-06-05 10:41:56 (public-gprs***.centertel.pl) #52035 0:0 zgłoś

    Brawo kosze tak trzymać , drużyna zasługuje na grę w 3 lidze brawo.

Dodaj swój komentarz

                    
#    # #   # #    # 
 #  #   # #  #   #  
  ##     #   ####   
  ##     #   #  #   
 #  #    #   #   #  
#    #   #   #    #