Na kilka naszych pytań odpowiedział Paweł Kolcz, 18-letni obrońca GKS-u Wikielec, który zimą był bardzo bliski dołączenia do I-ligowej Chojniczanki Chojnice.
- Jak to się stało, że trafiłeś zimą na testy do Chojniczanki?
- Pod koniec stycznia zadzwonił do mnie mój menadżer Piotr Tyszkiewicz z propozycją wyjechania na testy do I-ligowca. Pomyślałem, że warto się sprawdzić i zobaczyć, w jakim miejscu się znajduję, więc bez większego namysłu zdecydowałem się na wyjazd.
- Poszło po Twojej myśli?
- Z tego, jak wypadłem na treningach oraz test-meczach ze Startem Warlubie i Spartą Brodnica, byłem bardzo zadowolony. Na boisku czułem się pewnie i pokazałem to, na co na chwilę obecną mnie stać.
- I mimo kilku dni niepewności zostałeś zaproszony na obóz.
- Tak, ale jeżeli chodzi o obóz w Niechorzu, to sprawa nie wyglądała już tak kolorowo, bo po kilku ciężkich treningach nabawiłem się urazu przywodziciela. Ból był na tyle natarczywy, że nie pozwalał mi na trenowanie z zespołem. Opuściłem dwa dni treningów oraz mecz sparingowy i walczyłem z myślami, bo w końcu pojechałem tam trenować, a nie na wycieczkę. Zależało mi na tym, żeby zagrać chociaż w jednym meczu sparingowym, więc zgłosiłem pełną gotowość. Mój 45-minutowy występ przeciwko Błękitnym Stargard Szczeciński mógł jednak być lepszy, bo uraz wciąż dawał o sobie znać.
- Chojniczanka to nie pierwszy profesjonalny klub, w którym byłeś sprawdzany. Była też warszawska Legia.
- Na sprawdzian w Legii zapracowałem sobie sam, bez niczyjej pomocy. W meczu ligi makroregionalnej juniorów młodszych wystąpiłem w dwóch spotkaniach w barwach Jezioraka. Jednym z tych meczów był właśnie ten z Legią Warszawa (przegrany 1:0) no i wpadłem w oko trenera Tomasza Sokołowskiego, o czym poinformował mnie kierownik naszej drużyny. Kilka dni później w klubie czekało na mnie zaproszenie na dwudniowe testy, które poszły mi świetnie, co zaowocowało kolejnym zaproszeniem - tym razem na tydzień. Ostatecznie nie zostałem w stolicy, wydaje mi się, że zabrakło mi jednak szczęścia.
- Nie ukrywasz tego, że jesteś ambitnym zawodnikiem. Jak bardzo?
- Moim celem jest dotarcie do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Jestem jeszcze młody i ciąglę się uczę, jednak wiem, że dzięki swojej sumienności i zaangażowaniu w trening dotrę do jakiegoś szczytu. Jak wysokiego - to dopiero się okaże. Nie martwię się najbliższą przyszłością, tym zajmuje się mój menadżer. Póki co jestem zawodnikiem Wikielca i koncentruję się na najbliższym spotkaniu.
- A jakie ambicje ma Wikielec?
- Planujemy oczywiście awansować do III ligi , takie założenia mieliśmy od początku sezonu i z pewnością nic się tu nie zmienia. Mimo kilku osłabień kadrowych uważam, że nadal jesteśmy mocnym IV-ligowym zespołem i postaramy się rozstrzygnąć losy awansu jak najszybciej.
Rozmawiał TS
Aduśka 2015-03-06 12:49:40 (public-gprs***.centertel.pl) #50538 0:0 zgłoś
JESTEM POD WRAZENIEM
Grzegorz P. 2015-03-06 10:01:44 (eft***.internetdsl.tpnet.pl) #50535 0:0 zgłoś
Paweł trzymam kciuki aby Ci się udało i abym mógł Cię oglądać na boiskach ekstraklasy.
obiektywny 2015-03-05 17:15:49 (***.***.***.***.dsl.dynamic.t-mobile.pl) #50519 0:0 zgłoś
Wytrwale dąż do celu a zobaczysz, że wkrótce to osiągniesz !!! Wystarczy chcieć !!!
KIBIC 2015-03-05 14:55:12 (agjf***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #50513 0:0 zgłoś
To czywiste,że trzeba sięgać wysoko,bo po co ta praca....Życzymy powodzenia i...szczęścia
tyszka 2015-03-05 00:42:07 (drm***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #50508 0:0 zgłoś
Dopóki Tyszkiewicz się wokół niego kręci to nic fajnego nie będzie z tego. Karierowicz, któremu nic a nic nie zależy na zawodnikach. Obiecuje złote góry, a potem nic z tego nie b wychodzi. Poza tym troszeczkę warto spuścić z tonu, bo na razie to tylko IV liga. Co nie zmienia faktu, że życzę powodzenia!
gks 2015-03-04 23:05:33 (***-***-***-***.adsl.inetia.pl) #50507 0:0 zgłoś
Ambitnie, powodzonka