forBet promocja

Rozmowa - Nasi za granicą - I liga

G. Lech: Nie stawiałem grubej kreski

2014-08-24 16:40:08 Grzegorz Lech, Stomil Olsztyn, Arka Gdynia

Grzegorz Lech na stadionie Stomilu w koszulce innego klubu. Po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji w sobotę. Fot. Emil Marecki

Grzegorz Lech na stadionie Stomilu w koszulce innego klubu. Po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji w sobotę. Fot. Emil Marecki

- Spędziłem w Stomilu tyle lat, zagrałem tyle meczów i przeżyłem tyle emocji, zaliczając mnóstwo dobrych i złych chwil... Tego nie da się odciąć grubą kreską i jechać dalej w nowej rzeczywistości. Nie zrobiłem tego i musiałem to przetrawić. Dalej zresztą jest mi ciężko o tym mówić, bo sprawa jest świeża i budzi we mnie dużo emocji – mówi o swoim odejściu z Olsztyna Grzegorz Lech, od kilku tygodni piłkarz Arki Gdynia, która w sobotę przegrała w Olsztynie 0:1

- Przez cały tydzień myśli zapewne mocno kotłowały Ci się w głowie. Zastanawiałeś się, jak to będzie zagrać po raz pierwszy w życiu przeciwko Stomilowi?

- Rzeczywiście, ten tydzień był trudny i pełen emocji. Ale już przed samym meczem udało mi się odciąć i skupić na tym, by po prostu zagrać jak najlepiej. Nie ukrywam jednak, że w tunelu czy w szatni gości czułem się dziwnie. Ale wiadomo, że dziś chciałem tu wygrać. Do momentu straty bramki, i w sumie później również, mecz był pod naszą kontrolą, ale nie udało się wykorzystać żadnej z sytuacji. A Stomil zagrał konsekwentnie, ambitnie i miał przy tym troszkę szczęścia. Może nawet nie troszkę. Dużo.

- Nie deprymowało Cię, że jednak znaleźli się widzowie, którzy gwizdali, gdy byłeś przy piłce?

- Nie skupiałem się na tym, choć wiem, że prawie przy każdym kontakcie z piłką było jakieś buczenie. Co mogę powiedzieć? Fajnie, że przynajmniej kojarzą, że jest ktoś taki jak Grzesiek Lech, który w klubie, na mecze, którego przychodzą spędził kilka ładnych lat. Tyle na ten temat. Wiesz sam, jacy są ludzie. Nie wiem, co przez niektórych przemawia i, szczerze mówiąc, nie chce mi się za mocno nad tym zastanawiać. Z zawiścią nie wygrasz. Wolę przejść wobec tego obojętnie.

- Na szczęście byli też kibice, którzy podczas Twojego schodzenia z boiska klaskali na stojąco.

- I takie chwile trzeba pamiętać. To wolałem widzieć i słyszeć, a nie jakieś buczenie grupki frustratów. Prowadzisz portal, pisujesz do różnych mediów, więc dobrze wiesz, że zawsze odbiór tego, co robisz będzie różny. Jedni będą komentować, że super, wyrażać się pochlebnie, a inni będą jechać, bo nie akceptują tego, co robisz. Jeżeli coś robisz, nigdy nie będziesz dla innych obojętny. Każdy ma prawo wyrażać swoją opinię i trzeba się z tym pogodzić.

- Wróćmy na moment do meczu. Arka prowadziła grę, ale za mocno przez ten mur Stomil to przebić się nie mogliście. Ciebie na przykład momentami umiejętnie wyłączał z gry Dawid Szymonowicz.

- Nie wiem, czy wyłączał. Może raczej utrudniał grę (śmiech). A tak serio: w pierwszej połowie wyglądało to moim zdaniem nieźle. Stomil nie oddał strzału, a strzelił gola. U nas z kolei brakowało skuteczności. Grę prowadziliśmy jednak przyzwoicie. W drugiej połowie gra trochę siadła. A Dawid? Z każdym meczem pracuje na swoje nazwisko i myślę, że każdym mecz jest dla niego wielkim wyzwaniem. Już wiosną, gdy byłem w Olsztynie, Dawid zawsze grał z wielkim zaangażowaniem. Dziś zresztą w Stomilu nikt nie odpuszczał.

- Pierwszy raz przeciwko Stomilowi za Tobą…

- Tak jak powiedziałem na początku – było z tego powodu dużo rozmyślań. Biłem się przez cały tydzień z myślami. Zastanawiałem się, jak będzie to wyglądać, ale w miarę szybko się z tymi odczuciami oswoiłem. Na boisko wyszedłem, by wygrać.

- Po kilku tygodniach spędzonych w Gdyni masz jeszcze w głowie rozterki: „mogłem się nie ruszać, mogłem grać w domu, mogłem mieć spokój…”? Nie pytam, czy żałujesz, bo na to jest za wcześnie. Pytam, czy, mimo podjętej decyzji, wciąż masz wątpliwości.

- Ciągniesz mnie za język, bo znasz sytuację z prywatnych rozmów, a nie chciałbym aż tak otwarcie mówić o swoich przemyśleniach i odczuciach. Przeprowadzka czy zmiana klubu to zawsze są trudne decyzje, a w moim przypadku decyzja była bardzo trudna. Na pewno za wcześnie by tę decyzje oceniać. Na pewno jednak nie powiem teraz, że tej decyzji żałuję. To dla mnie nowe wyzwanie, próba sił w jakiejś nowej rzeczywistości, szansa rozwoju, nie tylko piłkarskiego. Takie sytuacje procentują w przyszłości w życiu. Nie mówię tylko o piłce. A jeśli chodzi o moje odejście, to wiesz jak było. Tu sytuacja była mocno niejasna, a ja nie chciałem i nie mogłem dłużej czekać…

- …trochę uniosłeś się honorem.

- Nie powiedziałbym tak. Po prostu mam w życiu swoje zasady i staram się szanować samego siebie. Po ostatnim sezonie, który – tak myślę – nie był w moim wykonaniu najgorszy uważałem, że zasługuję na odrobinę konkretów dotyczących planów wobec mojej osoby. Takich konkretów nie było, więc postanowiłem nieco zmienić życiowe plany. Do nikogo nie mam jednak pretensji. Z działaczami Stomilu rozmawiam normalnie i wzajemnie się szanujemy. Może po prostu nie pasowałem komuś do wizji? W Olsztynie trwa budowa nowego zespołu i mam nadzieję, że fajnie to wyjdzie.

- Odchodząc do Arki nie chciałeś za mocno komentować swojego transferu. Przynajmniej oficjalnie. Dlaczego?

- Nie oszukujmy się – to była dla mnie bardzo trudna decyzja. Dla każdego by była. Spędziłem w Stomilu tyle lat, zagrałem tyle meczów i przeżyłem tyle emocji, zaliczając mnóstwo dobrych i złych chwil... Tego nie da się odciąć grubą kreską i jechać dalej w nowej rzeczywistości. Nie zrobiłem tego i musiałem to przetrawić. Dalej zresztą jest mi ciężko o tym mówić, bo sprawa jest świeża i budzi we mnie dużo emocji. Nie chcę powiedzieć słowa za dużo, ani za mocno rozwodzić się na ten temat. Mogę powiedzieć tylko, że nie patrzyłem na tę sprawę wyłącznie przez pryzmat mojego grania w piłkę.

- No dobra, a myślisz już o tym, co będzie po zakończeniu przygody z piłką? Olsztyn czy może jakiś inny kierunek?

- Na razie chciałbym się skupiać na tym, co jest tu i teraz, czyli na następnym meczu z Widzewem. Ale rzeczywiście, jestem już w takim wieku, że trzeba się rozglądać i kombinować. Nie wiem jeszcze na pewno, co będzie. Mam na siebie pomysły, ale zobaczymy, kto będzie chciał wykorzystać w przyszłości moja osobę. Człowiek pracuje i realizuje się tam, gdzie go chcą, tam gdzie ma jakieś przedsięwzięcia do zrealizowania. Ja na razie jestem w Gdyni.

Rozmawiał Piotr Gajewski

Komentarze

  1. dwadozera.pl 2014-08-27 13:19:51 (afee***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #47290 0:0 zgłoś

    Stomil Olsztyn doszedł do porozumienia z Mrągowią Mrągowo w sprawie transferu Kamila Juśkiewicza. Kamil podpisze 2 letni kontrakt. Idziemy na lidera!

  2. michal 2014-08-25 23:05:11 (ip-***-***-***-***.free.aero***.net.pl) #47260 0:0 zgłoś

    Nie gral az tak slabo w tamtym sezonie. Cala druzyna grala kiepsko, a Lech jednak na tle tego co prezentowalismy sie wyroznial. Dziwi mnie tylko, ze oczekiwal cieplego przyjecia. Z perspektywy fana z krytej wygladalo to tak, ze myslal iz okret zaraz zatonie, a jak widac ten ma sie calkiem niezle :-) mam nadzieje, ze powie jak to bylo, bo wizja Lecha-szczura mi sie srednio usmiecha. Widac, ze cos bylo nie tak. Niech wszystko wyjasni, zostawi ta KŚ i wraca

  3. stomil4all 2014-08-25 20:52:17 (n***-***-***.opera-mini.net) #47256 0:0 zgłoś

    Michał ok Grzesiek nie miał najlepszego sezonu w poprzednim roku ale przypomnij sobie ile razy wygrywał dla Nas ważne mecze można powiedzieć w pojedynke... Acha i jeszcze jedno zobacz że on grał z musu Jako skrzydłowy a to nie jest jego nominalna pozycja.

  4. Michał 2014-08-25 20:23:52 (col***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #47255 0:0 zgłoś

    Co z tego że zagrał super mecz z Zawiszą jak w poprzednich i kolejnych przechodził obok meczy? Jeden mecz nic nie znaczya w przeciągu całego sezonu był zwyczajnie słaby. Taki zawodnik z takim doświadczeniem powinien być przykładem dla wszystkich innych i motywatorem a kim był? Snującym się po boisku cieniem samego siebie. Lech to już najlepsze lata ma za sobą a Meshia za moment nakryje go czapką. Tyle

  5. mars 2014-08-25 14:32:07 (dte***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #47249 0:0 zgłoś

    A Granica Ketrzyn, juniorzy a Korona Kielce ekstraklasa,Grzegorz Lech nie moze tak bardzo byc utazsamiany ze Stomilem ,bo troche i Dolcan Zabki ,to jest wedrowniczek troszeczke.

  6. Master 2014-08-25 13:10:41 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #47248 0:0 zgłoś

    Według mnie to jedyna szansa dla Grześka zrehabilitować się to powrót do Olsztyna JUŻ ZIMĄ! Uważam, że gwizdy należały się w 100%. Za grę w zeszłym sezonie. Okej za bramki NIE, za asysty NIE, ale za to człapanie po boisku, gwiazdorstwo i nie wiadomo jakie wielkie ego. No bo w końcu grał w Koronie, grał w Ekstraklasie. Nie zapomnę mu nie strzelonego karnego z GKSem Katowice a potem przy zmianie jego głupie uśmieszki ... A co do pana który najgłośniej bił brawo - Panie Gajewski. Wiadomo trzeba było zapracować na wywiadzik prawda? Śmiać mi się chce, że TAKI redaktor siedzi sobie cichutko na sektorze 4 zamiast jak każdy normalny reporter w sektorze do tego odpowiednim. Oczywiście zaraz usłyszymy że był Pan tylko prywatnie na meczu. No cóż... Jak dla mnie żenada ...

  7. OKS 2014-08-25 11:01:38 (***.***.***.***.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl) #47246 0:0 zgłoś

    Powienien byc z Grzeskiem wywiad przed meczem i jasno powiedziane ze klub mu nie zaproponował nowej umowy to wiadomo ze kazdy normalny człowiek szukałby pracy na tym poziomie co jest a nie w 3 lidze zaprzyjaznionego klubu.Moze jakos toby inaczej bylo odebrane ,gołym okiem bylo widac ze Grzesiek byl ciagle w emocjach a najchetniej podszedlby pod łuk biało niebieski a nie do Arkowcow. Byly emocje bo postawilismy Autobus taki ze nie miało nic wspolnego z pilka nozna ,jedynie mozna wyroznic defensywe nasza a w szczegolnosci stoperów i bramkarza oraz Szymonowicza i Glowackiego Pawła bo zbierali wszystko. Kazdy z nas ma tu troche racji i mimo ze mamy wicelidera to wielki znak zapytania jakmamy grac dalej jak nie umiemy wyjsc ze swojej połowy,oraz wymienic kilku podan nie mowiac juz o grze z klepki.Wceliderem sie nie ma co podpalac bo Siedlce tez wysoko w tabeli a oprocz Tataja nie maja powaznych wzmocnien. Cieszylismy sie z Meschia jaki jest dobry ale Grzechu przechodził go jak młodego na treningu,był zdecydowanie srodek pola lepszy od naszego i stad te gwizdy ze jak na murawie nasi slabi i Arka przy pilce ciagle to gwizdy zostaly.Powodzenia Grzechu,fajnie bylo Cie znow zobaczyc .

  8. hulk 2014-08-25 00:03:30 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #47240 0:0 zgłoś

    W ubiegłym sezonie Lech był najlepszym strzelcem i asystentem zespołu, a jego gole wiosną 2013 (m.in. dublet z Zawiszą) pozwoliły zostać Stomilowi w lidze. Mało? Ale hejt się zawsze znajdzie. Grzesiu, powodzenia! Obyś kiedyś wrócił - chocby w innej roli

  9. os. Generałów 2014-08-24 21:58:29 (n***-***-***.opera-mini.net) #47234 0:0 zgłoś

    może i nie imponowal... ale Grzegorz Lech to ikona Stomilu. Grzesiek Olsztyn zawsze będzie Twoim domem i będziesz miał tutaj swoich wiernych fanów.

  10. Leon 2014-08-24 21:37:48 (dte***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #47233 0:0 zgłoś

    Jedyną osobą,która na stojaco biła brawo był pan Gajewski,bo trzeba było wywiad zrobić.Po co pisać takie bzdury,co żal,że koleszka dostał porcję gwizdów,w zeszłym sezonie człapał po boisku i tyle ludzie pamietają.Oczywiście to buczenie było niepotrzebne,ale to są emocje i kibice bardzo chcieli,aby ich zespół pokonał znienawidzonego rywala,stąd oberwało się i Lechowi.Gdyby przyjechał w barwach niecieczy na pewno by tak nie było.

  11. Zatorzak 2014-08-24 21:33:13 (***.olsztyn.vectranet.pl) #47232 0:0 zgłoś

    Może i zostawił. Ale ostatni sezon był do bani a mi samemu on nie imponował. Nie raz i nie dwa dawał ciała przy możliwości. Inni piłkarze bywają nie lepsi ale zostają w Stomilu i walczą ze słabościami. A nie spoczywają na laurach i chodzą jak strusie. Tyle

  12. F. 2014-08-24 18:01:09 (***-***-***-***.static.ip.netia.com.pl) #47224 0:0 zgłoś

    POZDROWIENI GRZECHU !! WIELKIE DZIEKI ZA W(S)ZYSTKO !!

  13. Kibic 2014-08-24 17:41:24 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #47223 0:0 zgłoś

    Troche przykro bylo sluchac gwizdow gdy przy pilce by Lech, powinno sie uszanowac jego decyzje o odejsciu i zamiast gwizdac to klaskac bo troche potu zostawil na boisku grajac w barwach Stomilu

Dodaj swój komentarz

                     
###### #    # #    # 
#      #    # ##   # 
#####  #    # # #  # 
#      #    # #  # # 
#      #    # #   ## 
#       ####  #    #