forBet promocja

Rozmowa - II liga

T. Zakierski: Nie żałuję, że nie prowadzę Jezioraka

2011-03-16 23:56:31 Tomasz Zakierski, Jeziorak Iława, Wisła Płock, Piotr Zajączkowski

Zaangażowanie Tomasza Zakierskiego i jego kolegów w mecz z płocką Wisłą można było ocenić choćby po... strojach. Fot. Emil Marecki

Zaangażowanie Tomasza Zakierskiego i jego kolegów w mecz z płocką Wisłą można było ocenić choćby po... strojach. Fot. Emil Marecki

- Jeżeli do następnych spotkań podejdziemy z taką wolą walki jak ostatnio, to uważam, że z utrzymaniem nie powinno być problemu – mówi Tomasz Zakierski, kapitan Jezioraka Iława.

 

- Jak słyszy Pan „Wisła Płock”, to nerw jeszcze Panu skacze?

- Nie, już jest spokojnie (śmiech).

- A tak zupełnie serio: długo dochodził Pan po tym meczu do siebie?

- Nie. Po prostu wielka szkoda, że kibice nie dali nam normalnie pograć. Szczególnie szkoda chłopaków z Płocka, bo przecież nie po to się gra, trenuje i jeździ po kilkaset kilometrów, żeby kończyć mecze w taki sposób.

- Jest Pan pewny, że za ten mecz zostanie przyznany walkower na korzyść Jezioraka?

- Z tego, co wiem, prezes jutro (w czwartek – przyp. red.) jedzie do Warszawy wyjaśnić jeszcze pewne sprawy, ale jestem przekonany, że walkower zostanie przyznany dla nas. Nikt nie wbiegł przecież na boisko, nie było bijatyki, wszystko było dobrze zabezpieczone, a petardy, które wnieśli kibice z Płocka były podobno małe i trudne do wykrycia. Poza tym ostrzeżenia dla kibiców padały jeszcze w pierwszej połowie i już wtedy zapowiadano, że może być walkower.

- Po obejrzeniu krążącego w internecie filmiku wielu kibiców zarzuca m.in. Panu, że domagaliście się u sędziego tego przedwczesnego zakończenia spotkania.

- Też widziałem ten film… Zapewniam jednak, że gdyby ktoś był na boisku i dostał odłamkiem petardy – jak ja, Jakub Zabłocki czy udzielający akurat pomocy doktor Kulpaka – mówiłby trochę inaczej. Gdy dostanie się w nogę, to - wiadomo – nic się jeszcze nie stanie. To nie była jakaś bomba. Gdyby jednak ktoś dostał w głowę lub w twarz, to mogłoby już nie być za ciekawie. To było naprawdę niebezpieczne i denerwuje mnie, jak ktoś pisze teraz w internecie głupoty. W tej sytuacji mogło przecież ucierpieć nasze zdrowie, a w takich sytuacjach naprawdę nie ma żartów – zdrowie jest najważniejsze.

- A jak oceni Pan - już czysto sportowo – Waszą postawę w tym meczu?

- Wiadomo było jeszcze przed meczem, że warunki nie będą dobre. Mimo najdłuższych kołków, jakie tylko były dostępne, buty i tak się zapadały! Poza tym wiadomo, że Wisła to jednak zespół o sporo większym potencjale organizacyjnym i w II lidze może sobie pozwolić na piłkarzy, jakich chce. My mamy jednak dużo młodzieży, wszyscy gramy dla Iławy i dla siebie samych. Włożyliśmy w ten mecz sporo sercach i zaangażowania, a w przerwie powiedzieliśmy sobie, że będziemy próbować strzelić coś z kontry. I tak właśnie zdarzyło przy drugiej bramce.

- W meczu z Wisłą zaprezentowało się trzech graczy, którzy przyszli do Jezioraka zimą i dwóch wychowanków, których trener Zajączkowski dołączył do kadry. Jak wpadli?

- Co do pierwszych trzech, którzy grali od pierwszej minuty, to uważam, że wszyscy wypadli bardzo dobrze i świetnie wkomponowali się w zespół. już teraz rozumiemy się bez słów i ładnie wychodzi z nimi gra kombinacyjna. Debiut obu juniorów natomiast na pewno bardzo cieszy. Obaj nie przestraszyli się renomowanego rywala i obaj zagrali dobry mecz. Będzie z nich jeszcze sporo pożytku.

- Po pierwszym meczu ma Pan już przekonanie, że Jeziorak utrzyma się w lidze?

- Myślę, że do końca będziemy o to walczyć. Po pierwszym meczu trudno coś konkretnego wnioskować. Jeżeli jednak do następnych spotkań podejdziemy z taką wolą walki jak ostatnio, to uważam, że z utrzymaniem nie powinno być problemu.

- Za Jeziorakiem niezwykle burzliwa zima. Przez moment mówiło się nawet, że to Pan zostanie trenerem klubu z Iławy. Nie żałuje Pan, że jednak postawiono na Piotra Zajączkowskiego?

- Nie, nie. Nie podchodzę tak do tej sprawy. Rzeczywiście rozmawialiśmy z zarządem, ale okazało się, że nasze spojrzenia na pewne sprawy są trochę rozbieżne i cieszę się, że ostatecznie stało się to, co się stało. Uważam, że Piotrek Zajączkowski dobrze to wszystko opanował. Trener stawia odważnie na iławiaków i nie ma między nami żadnych zgrzytów. Pomagam mu, jak tylko się da.

 

Rozmawiał Piotr Gajewski

 

Komentarze

  1. srakier 2011-03-18 14:34:47 (***.***.***.***.nat.umts.dynamic.eranet.pl) #2227 0:0 zgłoś

    wielki mi iławiak co grał w stomilu hehehe, zero honoru i tyle

  2. swiezyna 2011-03-17 20:23:26 (***.olsztyn.vectranet.pl) #2168 0:0 zgłoś

    Jestem dumny, ze nie gra juz u nas placzek Zakier

  3. lalala 2011-03-17 12:36:12 (***.olsztyn.vectranet.pl) #2151 0:0 zgłoś

    J**AĆ KONFIDENTÓW

  4. kokominodikokis 2011-03-17 10:07:30 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #2145 0:0 zgłoś

    ZAKIERSKI - KONFITURA ROKU! ZERO SZACUNKU!

  5. ????? 2011-03-17 08:37:05 (***.olsztyn.vectranet.pl) #2144 0:0 zgłoś

    Płock rzucał petardy, które Jeziorak pozwolił im wnieść. Logiczny byłby OBUSTRONNY walkower, ewentualnie dogranie tych kilku minut innego dnia. Kibole z Płocka już piszą po forach, że na następnym meczu ubierają szale przeciwnika, wrzucają race i cieszą się z 3 pkt.

  6. olo 2011-03-17 08:23:54 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #2141 0:0 zgłoś

    Zakier prawdziwy kapitan!!!!

  7. Kibic 2011-03-17 07:23:09 (***.***.***.***) #2140 0:0 zgłoś

    Tak trzymać dalej JEZIORAK.

Dodaj swój komentarz

                     
#####  #    # #####  
#    # #    # #    # 
#    # #    # #    # 
#    # #    # #    # 
#    # #    # #    # 
#####   ####  #####