Tuż po wyborze na członka zarządu rozmawialiśmy krótko z prawdopodobnym nowym prezesem Stomilu Robertem Kiłdanowiczem.
Zebranie było wyjątkowo nerwowe. Spodziewał się Pan aż tylu emocji podczas walnego?
- Troszeczkę już na tym świecie żyje i nie takie sytuacje widziałem. Spora część tych dyskusji za wiele jednak nie wprowadzała do meritum tego walnego. Poznaliśmy stanowisko miasta i sponsora głównego klubu. Bardzo się z tym liczymy i szanujemy to, ale nie uważam, żeby wybranie nowego zarządu w jakikolwiek sposób uchybiało oczekiwaniom i miasta, i sponsora.
Rzeczywiście nie było sposobności, aby spotkać się z przedstawicielami Libry lub miasta przed walnym?
- Nie byłem na takim spotkaniu. I, mimo wszystko, nadal uważam, że przed wyborami byłbym tylko kandydatem do zarządu. Wydawało mi się, że oczekiwanie przeze mnie spotkania byłoby zupełnie nieuprawnione. Wydaje mi się, jeśli sponsor główny, czy prezydent chcieli się spotkać, to doszło do błędu w komunikacji.
Tak czy inaczej, to poparcie wraz z Łukaszem Budnikiem musicie jednoznacznie uzyskać. Jeżeli go nie będzie, to tracicie blisko trzy czwarte budżetu i w praktyce nie będzie czym zarządzać.
- Będziemy zabiegali o to poparcie. Nie wiem jednak, czego miałyby dotyczyć zarzuty w naszą stronę. Jeżeli się spotkamy z panem prezydentem i przedstawicielem Galerii Warmińskiej, to wyjaśnimy sobie wszystkie wątpliwości. Jeżeli coś będzie nie tak i okaże się, że nasze osoby są nieporządane, to niezwłocznie poddamy się do dymisji. Rozpatrując tę kwestię z czysto teoretycznego punktu, muszę zaznaczyć, że przystępując do kandydowania, byłem uzbrojony i wyposażony w wiedzę o to, że może być taka sytuacja, iż znajdzie się sponsor strategiczny, który wyłoży pieniądze na zbliżonym poziomie do Libry.
Przejdźmy na chwilę do kwestii sportowych. Domyślam się, że przychodzi Pan do klubu z pomysłem na jego funkcjonowanie.
- Mam pomysł na funkcjonowanie, ale proszę mi pozwolić, bym najpierw przedsawił go trenerowi. Jutro (wtorek - red.) mam spotkanie z trenerem Adamem Łopatką. To od niego rozpocznę dyskusję na temat przyszłości.
Trener zostaje w klubie?
- Zostaje. Kwestią otwartą jest jednak jeszcze formuła, w której pozostanie.
A kogo z zawodników, którym kończą się umowy chciałby Pan bezwzględnie zatrzymać?
- Na tego typu publiczne deklaracje też jest jeszcze za wcześnie. Właśnie tę kwestię chciałbym uzgodnić z trenerem.
Rozmawiał Piotr Gajewski
pilkarz 2014-07-01 20:59:25 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #45833 0:0 zgłoś
Niech nowy Prezes zatrudni normalnego Trenera!!!