forBet promocja

Rozmowa - II liga

K. Kopycki: Gramy bez fajerwerków

2013-11-21 00:27:39 Kamil Kopycki, Olimpia Elbląg

Kamil Kopycki w typowej dla siebie akcji. Fot. Michał Kuna

Kamil Kopycki w typowej dla siebie akcji. Fot. Michał Kuna

- Przez moment wydawało się nawet, że zagramy o coś więcej już w tym sezonie. Byliśmy przecież liderem. Ale to jeszcze nie ten moment. Pokazaliśmy jednak, że w przyszłości stać nas na wiele i można myśleć o ambitnych celach – mówi 24-letni Kamil Kopycki, czołowy zawodnik II-ligowej Olimpii Elbląg.

 

- Olimpia była już w tym sezonie liderem II ligi, a niedawno zaliczyła passę pięciu porażek z rzędu. Z kolei teraz jesteście niemal idealnie w środeczku. Która twarz Olimpii jest najprawdziwsza?

Trudno na to jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno dobrze zaczęliśmy, a później przyszedł lekki kryzys, co można po części wytłumaczyć wąską kadrą. Ten dołek trochę rwał, ale myślę, że już się z niego wygrzebaliśmy. Mam nadzieję, że wygramy na zakończenie rundy i zakończymy rok w dobrych nastrojach, tworząc sobie dobrą pozycję wyjściową przed rundą wiosenną. Fajerwerków raczej nie ma się jednak co po nas spodziewać. Nasz cel jest jasny – minimum 8. miejsce.

- Celujecie w środeczek?

Tak, celem jest załapanie się do nowej II ligi, która niedługo powstanie. Trzeba punktować w każdym meczu, bo tabela jest bardzo płaska i z czołówki bardzo szybko można zlecieć gdzieś w dół. Sami tego doświadczyliśmy.

- W tym sezonie doświadczyliście też zmiany trenera. Wydawało się, że ten sezon będzie spokojniejszy, że na Agrykola w końcu zawitała stabilizacja, a tu nagle pożegnano trenera Raduszkę. Jak to odebraliście?

Szczerze mówiąc, zarząd nas troszkę zaskoczył. Myśleliśmy, że trener dokończy rundę, a potem przygotuje nas do kolejnej i wiosną również nas poprowadzi. Stało się jednak inaczej, trenerem został dotychczasowy asystent i musimy to jakoś zaakceptować. Tych zawirowań było ostatnio, wbrew pozorom, sporo, bo przecież doszło do połączenia obu klubów. Mimo obaw, sportowo spisywaliśmy się lepiej niż przypuszczano. Potem zdarzył się jednak dołek, o którym mówiłem i stąd jakieś zmiany.

- Potrzebne?

Nie wiem, my na pewno na trenera Raduszkę nie narzekaliśmy.

- Pytam, bo słyszałem, że część zawodników nie rozumiała... co trener do nich mówi. Podobno niektórych z Was mocno to irytowało.

To raczej pogłoski. Przed meczami i na treningach trener wydawał nam polecenia po polsku, a poza tym w szatni i na boisku rządzi język piłkarski, który jest uniwersalny. Kontakt z trenerem był dobry i jeśli już jakiś problem był, to na pewno nie to było problemem.

- Trener miał u Was autorytet?

Nikt tego nie podważał. Autorytet był, jak najbardziej.

- Problemów z komunikacją nie ma za to na pewno w szatni. Ostatnio zdarza się przecież nawet, że na boisku jest więcej wychowanków niż zawodników „z zewnątrz”.

Rzeczywiście. Jak nastąpiła zmiana trenera, to w meczu z Puławami było bodajże siedmiu zawodników z Elbląga w pierwszej jedenastce. Klub jest teraz naprawdę elbląski, więc z komunikacją nie ma najmniejszego problemu. Każdy się zna, większość z nas nie od wczoraj, i to pomaga.

- To, że w szatni znacie się jak łyse konie to teraz największy atut Olimpii?

Na pewno. Nie ma grupek, atmosfera jest naprawdę świetna. Choć wiadomo, że buduje ją wynik, więc ostatnio idealnie też nie było... Ale to, że jest inaczej niż wcześniej, potwierdzają nawet koledzy, którzy są tu już dłużej ode mnie. Teraz w szatni są po prostu sami znajomi (śmiech).

- Ty jesteś wychowankiem Olimpii, ale na początku roku wróciłeś na Agrykola po trzyletniej przerwie. Dużo się od tamtego czasu w klubie zmieniło?

Jak odchodziłem, a wydaje mi się, że było to już całą epokę temu, to był zupełnie inny klub. Zmieniło się dużo, bardzo dużo. Przede wszystkim organizacja. Klub jest teraz, moim zdaniem, o wiele lepiej, rozsądniej zarządzany. No i jeszcze szatnia, wiadomo. Ale o tym już mówiliśmy, że jest bardziej „elbląsko”.

- Cieszysz się w ogóle z tego powrotu na A8?

Wiadomo, Olimpia to przecież jedyny klub w mieście, który ma tak naprawdę kibiców. A gra się przecież, co by nie mówić, dla ludzi. Tego nie da się zmienić.

- Jako piłkarz nigdy nie grałeś poza Elblągiem. Nie było opcji wyjazdu czy po prostu nie chciałeś opuszczać rodzinnego miasta?

Powiem tak: gdy byłem młody, były pewne propozycje, nawet z jednego z klubów Ekstraklasy, ale podjąłem kilka złych decyzji i potoczyło się jak się potoczyło. Mogłem iść do klubów z wyższych lig, walczyć o swoje, ale postanowiłem zostać. A później, gdy być może już byłem gotowy do zmiany, zaczęły mnie nękać kontuzje i nie mogłem się odbudować. Dwójki, czwórki, pachwiny... Typowe kontuzje szybkościowca. Stąd transfer do Olimpii 2004. Teraz wróciłem, gram w Olimpii już kilka miesięcy, ale... szału na razie nie ma.

- No dobra, mówisz „szału nie ma”, a w Olimpii masz w tym sezonie najwięcej rozegranych minut w zespole. Jednak Twoja obecna rola różni się trochę od tej roli wchodzącego chłopaczka, którą odgrywałeś w klubie z Agrykola kilka lat temu.

Sam do końca nie wiem, czym to jest spowodowane, że tak dużo gram. Na pewno przybyło mi troszkę doświadczenia i jestem już innym piłkarzem niż kiedyś. Poza tym omijają mnie, odpukać, kontuzje, a to zdecydowanie procentuje. To, że nie mam urazów, cieszy mnie najbardziej.

- Okej, ale żeby nie było tak słodko, to muszę Ci wytknąć, że jednak z brameczkami to jest bardzo słabo. Jeden gol w rundzie?!

No niestety... Statystyki nie są słabe, tylko bardzo słabe jak na gracza ofensywnego. W ogóle mało goli strzeliliśmy w tym sezonie i nie gramy z jakimś polotem z przodu. Mam nadzieję, że odblokujemy się jakoś w ostatnim meczu, a mnie już od tego spotkania zacznie przybywać bramek i asyst.

- Ile chciałbyś strzlić do końca sezonu?

Oj, z tym planowaniem to jest w piłce ciężko. Tego, że jesienią strzelę tylko jedną bramkę, na pewno nie planowałem (śmiech). A tak serio, nie jestem z tych, którzy lubią dużo gadać. Wolę nie opowiadać, co zrobię, tylko to robić.

- A prognoza dla Olimpii?

Miejsce w pierwszej ósemce. Innej opcji sobie nie wyobrażam.

- Myślisz, że będzie Ci dane, by zagrać jeszcze w barwach klubu z Elbląga na zapleczu Ekstraklasy?

Każdy, kto zajmuje się piłką, ma jakieś swoje cele i marzenia. Tak myślę. Po to się przecież trenuje, gra mecze i w ogóle poświęca czas. Przez moment wydawało się nawet, że zagramy o coś więcej już w tym sezonie. Byliśmy przecież liderem, jak wspomniałeś na początku rozmowy. Ale to jeszcze nie ten moment. Pokazaliśmy jednak, że w przyszłości stać nas na wiele i można myśleć o ambitnych celach.

Rozmawiał Piotr Gajewski

 

Komentarze

  1. Piotr Gajewski 2013-11-21 23:18:25 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #39758 0:0 zgłoś

    @Olimpia Elbląg: Wiadomo przecież, że chodziło o rundę wiosenną, a nie jesienną. Po co ten hejterski ton? A z tym środeczkiem, to nie kumam, o co masz jakieś "ale"...

  2. OLIMPIA ELBLĄG 2013-11-21 11:42:04 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #39744 0:0 zgłoś

    Srodeczek, dobra pozycja przed runda jesienna - ja nie wiem co wy pijecie ze takie bzdury wypisujecie!

  3. huk 2013-11-21 10:30:31 (aetj***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #39740 0:0 zgłoś

    A gdzie kabaretowy cykl "jedenastka tygodnia"?

  4. Dudek 2013-11-21 08:30:35 (aczr***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #39736 0:0 zgłoś

    Kpycki najlepszy zawodnik który przyszedł po połaczeniu z Olimpii 2004. Może jeszcze Imianowski.Życzę zdrowia i bramek z Pelikanem.O szatni po profesorsku tak trzymac.

Dodaj swój komentarz

                
     # # #    # 
     # # #    # 
     # # #    # 
     # # #    # 
#    # #  #  #  
 ####  #   ##