- Zarówno w biznesie, jak i w zarządzaniu sportem istnieje coś takiego, jak grzech zaniechania. Teraz jest ostatni moment, by tego grzechu zaniechania nie popełnić. Uważam po prostu, że możliwości trenera Kaczmarka w kwestii pracy z tą drużyną się już skończyły – nie owija w bawełnę Andrzej Bogusz, szef Rady Sponsorów I-ligowego Stomilu Olsztyn.
- W środę będzie w Stomilu trzęsienie ziemi?
- Nic mi nie wiadomo na ten temat (śmiech). Zostałem zaproszony do klubu na jutro (rozmawialiśmy we wtorek, 1 października – red.), na godzinę 9. O ile mi wiadomo, spotkanie ma być poświęcone m.in., jak ja ich nazywam, „przyjaciołom klubu”. Pewne sprawy wciąż jeszcze nie zostały uporządkowane i jedną z nich jest sprawa związana z poprzednim dostawcę strojów oraz wyposażenia sportowego dla klubu. Mimo tego, że klub wywiązał się z umowy, ta osoba chce wyciągnąć z klubu kolejną kasę, więc postanowiłem, że pomogę jutro w tej sprawie głosem doradczym.
- Nie będzie to więc spotkanie poświęcone wyłącznie przyszłości trenera Kaczmarka i postawie drużyny?
- Pewnie ten wątek się pojawi, bo pojawia się przy okazji każdej rozmowy telefonicznej i każdego spotkania mojego z prezesem klubu. Podobnie jest podczas każdej sytuacji, kiedy mam przyjemność odwiedzać stadion…
- …przyjemność?! Ja raczej powiedziałbym, że przychodzi Pan na mecze, by podnieść sobie trochę ciśnienie.
- To dobrze Pan zauważył (śmiech). Przychodzę tam jako kibic, zakładając, że będę mieć frajdę, radość i trochę emocji. Z tego samego powodu przychodzą na stadion inni kibice. Chciałbym, aby ta drużyna grała dobrze, najlepiej jeszcze ładnie, i wygrywała mecze, a ostatnio przyjemność jest rzeczywiście co najwyżej średnia. A najczęściej żadna. Podobnie jak większość kibiców mam wrażenie, że jest coraz gorzej.
- No właśnie. Ja mam wrażenie, że coraz gorzej jest już od półtora roku i drużyna potrzebuje solidnego wstrząsu, na którego przeprowadzenie nikt nie ma odwagi.
- Problem jest bardzo złożony. Przypominam sobie w tym momencie naszą ostatnią długą rozmowę, przy okazji awansu do I ligi. Byłem wtedy chyba jedyną osobą, która publicznie odważyła się zwrócić uwagę na element szczęścia, który towarzyszył nam w tamtym sukcesie.
- No, dorzucił Pan wtedy do beczki miodu sporą łyżkę dziegciu.
- Właśnie. I zostało to kompletnie źle odebrane zarówno przez samych zawodników, jak i trenera, pana Zbyszka Kaczmarka. I to mimo tego, że wielu kibiców przyznawało mi rację. Wtedy, po tamtych reakcjach trenera, po raz pierwszy zobaczyłem pewien problem mentalny w głowie trenera. Nie rozumiałem, dlaczego się zdenerwował i aż tak negatywnie odniósł do mojej wypowiedzi. Przecież ani Pan, krytykując zespół, ani tym bardziej ja nie chcemy źle dla tego zespołu.
- Niektórym brakuje dystansu do tego, co robią.
- No właśnie. Pan Kaczmarek zapomina jednak, że to dzięki szczęściu udało mu się przypieczętować awans do I ligi, a wiosną dzięki szczęściu udało mu się utrzymać zespół w lidze. Nie odbieram mu, ani zawodnikom satysfakcji za te sukcesy, ale w sporcie liczą się przede wszystkim wyniki. A te jakie są, to każdy widzi. Ta drużyna po prostu przestała istnieć i ciężko dziś wskazać element, który ta drużyna wykonuje naprawdę dobrze. Jeszcze ciężej określić jej styl czy charakter. Z grą ofensywną, z kreowaniem akcji i zdobywaniem bramek ta drużyna miała problem już od dłuższego czasu. Z upływem tygodni i miesięcy te, i nie tylko te, problemy jednak nie znikają, tylko się nasilają. Pomoc ostatnio nie funkcjonuje wcale, a w obronie błędy zdarzają się potworne. Wszyscy z trybun to widzą, a z ławki wciąż jest to jakoś niewidoczne. Nie rozumiem tego. Mecz z Bełchatowem był dobry, widowiskowy, ale to, co działo się w defensywie, jest nie do wybaczenia! A to nie były przypadkowe akcje. Przecież gdyby gola na 1:1 nie strzelił Baranowski, zrobiłby to jeden z jego kolegów, który zamykał akcję za nim. Tych błędów jest po prostu za dużo. A z przodu nie ma żadnego pomysłu. Nawet przy stałych fragmentach gry. Rzuty wolne czy rożne są wykonywane na zasadzie: „Co Bóg da”. I czasem się udaje. Ale nie widać w tym głębszego zamysłu.
- A trudno powiedzieć, że potrzeba czasu, bo obecnie to autorska drużyna trenera Kaczmarka.
- Pan trener oceni pewnie teraz, że złośliwie punktujemy człowieka, ale – jeszcze raz powtórzę – nie o to chodzi. Uważam, że poruszył Pan bardzo poważny wątek. To trzeci sezon trenera Kaczmarka i, biorąc pod uwagę realia, to trzecia drużyna marzeń. Uwzględniając twarde i brutalne realia, czyli finanse, pan trener otrzymuje tych zawodników, których chce. W związku z tym powinien umieć odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zaakceptowani przez niego zawodnicy się nie sprawdzają. Niektórzy przychodzą do Stomilu jak na odpoczynek albo na emeryturę. Nie rozumiem też niektórych zachowań. Przykład z ostatniego meczu: jak można zmieniać Michałowskiego, któremu akurat ewidentnie nie idzie i widać, że męczy się na boisku, dopiero w 70 minucie?! Przecież w kategoriach biznesowych to sabotaż gospodarczy! A w kategoriach sportowych niektórzy pytali się pewnie w duchu: „Po czyjej stronie trener grał?”. To samo zmiana Lecha na pięć minut przed końcem. Po co wpuszczać w takim momencie Kaźmierowskiego?! Nie wiem czemu to służy. Chyba tylko temu, żeby Kaźmierowski miał w swoim CV jeszcze jeden mecz w I lidze. Trener musi takimi ruchami wspierać, a nie osłabiać drużynę.
- Mogę się założyć, że czytelnicy, którzy przeczytają tę rozmowę, natychmiast zapytają: „Okej, ale skoro ten Bogusz widział od dawna, że jest tak źle, to dlaczego sam nic wcześniej nie zrobił?”.
- Takie pytanie może zadać tylko ktoś, kto kompletnie nie rozumie realiów albo totalnie je ignoruje. Klub ma swój zarząd, a ja jestem człowiekiem, który zaangażował się w ten klub przed trzema laty. Miałem swoją misję do spełnienia, miałem w nim zrobić porządek i przywrócić normalność. Nieskromnie uważam, że z tych zadań się wywiązałem, ale później zacząłem mieć najzwyczajniej w świecie za mało czasu, aby zajmować się dalej zarządzaniem klubem osobiście. Został wybrany kolejny zarząd, teraz jest już następny. Jacek Czałpiński to jest moim zdaniem jeden z lepszych prezesów, jacy w ogóle mogli się temu klubowi trafić. Jeżeli ktoś zarzuci mu brak zaangażowania, to powiem wprost: „Nie wie, co mówi”. Powiem więcej: proponując kandydaturę Jacka na prezesa, sam nie spodziewałem się aż takiego zaangażowania i oddania temu klubowi, jakie jest jego dziełem. Za to należy mu się chwała i cześć, bo to naprawdę ciężka praca. Ten klub był nie tylko zaniedbany sportowo i w kwestii relacji klub-miasto, ale również zaniedbany na zewnątrz – w relacjach z PZPN. Myśmy w ogóle nie istnieli! Stworzyliśmy swój grajdołek, z którym się nikt nie liczył. To odbudował Jacek. Ja natomiast nadal jestem zaangażowany finansowo, ale odsunąłem się na bok, bo nie można wystawić człowieka na pierwszą linię frontu i zrobić z niego marionetkę. To oznaczałoby kompletny brak szacunku. Ja uważam, że obecny zarząd w osobie Jacka funkcjonuje właściwie. A dlaczego zwlekał z jakąkolwiek decyzją tak długo? Tu się z Panem zgodzę – być może odrobinę odwagi brakowało. Ale rozumiem to, bo zarząd ma na uwadze przede wszystkim stan finansów klubu. Być może jednak trzeba dla tego zarządu wsparcia. Być może trzeba odłożyć, chociaż na chwilę, dbałość o finanse i postawić na wynik sportowy. Bo w mojej ocenie jednak po to przede wszystkim ten klub istnieje – dla wyników sportowych. Czyli dla kibiców. W przeciwnym wypadku wszystko i tak obróci się przeciwko klubowi.
- No właśnie. Finanse owszem są sprawą kluczową, ale też nierozerwalnie wiążą się ze sferą sportową. Słaba gra to mało kibiców, a mało kibiców to małe utargi z biletów i małe szanse na nowych na nowych sponsorów. I nie pomogą nic piękny autokar, ładne stroje czy świetny marketing, jeśli na boisku jest padaka.
- Absolutnie się z Panem zgadzam, dlatego powiedziałem przed chwilą, że klub istnieje przede wszystkim dla wyników sportowych i dla kibiców, dla satysfakcji tych, którzy przychodzą to wszystko oglądać. Jeżeli nie będzie dla kogo grać, to całe to piłkarstwo nie ma przecież najmniejszego sensu. A frekwencja na naszym stadionie spada. Bez wątpienia przyszedł więc czas, i to czas najwyższy, na to, by podjąć znaczące decyzje. Zarówno w biznesie, jak i w zarządzaniu sportem istnieje bowiem coś takiego, jak grzech zaniechania. Rozmawiałem ostatnio z prezesem Czałpińskim wielokrotnie i zasugerowałem mu wyraźnie, że teraz jest ostatni moment, by tego grzechu zaniechania nie popełnić. Uważam po prostu, że możliwości trenera Kaczmarka w kwestii pracy z tą drużyną się już skończyły. Kropką nad „i” jest dla mnie jego zachowanie podczas meczów. Nie widzę, żeby on tą grą żył. Nie twierdzę oczywiście, że trener nie przeżywa spotkań wewnętrznie. Na pewno tak jest. Ale to jest za mało! Gdy drużynie kompletnie nie idzie, trenerzy reagują i robią zmiany, zmieniają ustawienie, podpowiadają na boisku. A my zastanawiamy się, dlaczego wszyscy coś widzą, a trener nie. Nie doszukiwałbym się w tym wszystkim drugiego dna, ale czasem mam wrażenie, że trener na siłę chce udowodnić, że on jest tu najważniejszy, postawi na swoim i jego racja okaże się najbardziej trafna. Problem w tym, że czas, przez który jest to tolerowany jest już naprawdę bardzo długi. Ja, szczerze mówiąc, nie znam drugiego takiego przypadku w polskiej piłce, że wszyscy – od działaczy, przez piłkarzy, po kibiców – dali trenerowi takie fory. Minęły trzy lata, a my zaraz znajdziemy się w punkcie wyjścia. Musimy coś zmienić, bo zaraz okaże się, że nie ma czego zmieniać…
- No tak, a okres finansowania przez inwestora Galerii Warmińskiej upływa nieubłaganie…
- Uważam, że to, do czego udało mi się doprowadzić poprzez rozmowy z panem Darkiem Miłkiem, było fantastyczną podstawą do budowy jakiejś bazy dla piłki w Olsztynie. Gdyby nie ta umowa, to tej piłki w Olsztynie już by nie było, o czym i ja, i Pan wiemy. Szkoda byłoby to zaprzepaścić, choć uważam, że dwa lata już zmarnowaliśmy. Brakuje konkretnych, strategicznych działań i najwyższy czas, aby je podjąć. Najlepiej zacząć od zmian radykalnych, bo – jak wspomniałem – zaraz będziemy zaczynać wszystko zupełnie od początku.
- Pytanie tylko, czy Stomil stać na zmianę trenera.
- To problem bardzo złożony. To problem całej polskiej piłki albo i szerszy. Organizacje typu FIFA, UEFA czy PZPN wprowadzają sobie różne przepisy, dzięki którym mogą żyć i łupać ciężką kasę. A my maluczcy mamy wybór: albo to ich minimum wymagań spełnimy i zostajemy w zabawie, albo nie. I tyle. Niby nikt nas do tego nie zmusza, sami konstruujemy budżet i musimy potrafić odpowiedzieć sobie na pytanie, na co nas stać. Sportu nie ma jednak bez sponsorów. Gdyby nie oni, nie tylko w piłce, to wiele klubów w ogóle by nie istniało. Problem w tym, że sponsorzy muszą mieć w zamian jakąś satysfakcję. Firma, która inwestuje w sport, musi być kojarzona z sukcesem. Również poprzez wynik sportowy. A do czegoś, co dołuje nie jest łatwo przyciągnąć sponsorów. Poza tym jeśli na stadion nie przychodzą kibice, to o jakim marketingu czy promocji można mówić? To niby banały, ale jednak taki zespół naczyń połączonych rzeczywiście funkcjonuje.
- Ponowię zatem pytanie: czy w budżecie Stomilu jest miejsce na zmianę trenera?
- Rozmawiałem na ten temat z Jackiem i wiem, że… niespecjalnie. Ale co mamy zrobić? Wywiesić białe flagi i czekać co nas spotka? Do końca kontraktu trenera?
- Sugeruje Pan, że klub jest w takich sytuacjach pod ścianą i staje się niewolnikiem swojego pracownika?
- To, co Pan mówi, to nie jest ani mój wymysł, ani żadna legenda, tylko fakty. Każdy, kto jest choć trochę blisko piłki, wie, że trenerzy czy zawodnicy są z perspektywy klubu świętymi krowami. Już sam kodeks pracy w Polsce jest niezwykle uciążliwy, bo zwolnienie słabego pracownika jest trudniejsze niż rozstanie się z własną żoną. A już rozstanie z zawodnikiem czy z trenerem w kontekście przepisów PZPN, UEFA czy FIFA jest po prostu niemożliwe. Szkoda o tym w ogóle rozmawiać. Cóż to za porozumienie stron, kiedy z klubu odchodzi trener lub zawodnik, któremu nic nie wychodzi, ale i tak trzeba mu wypłacić cały kontrakt z góry. Jakie to jest porozumienie?! To jest po prostu kontrakt jednostronny! Jaka jest w tym w ogóle moralność? To jest totalna komuna, a zatrudniając kogoś całe ryzyko bierze się na siebie.
- Zastanawiam się jeszcze, jak wytłumaczyć kilka zrywów zespołu wiosną. Stomil utrzymał się dzięki wycofaniu ŁKS, Polonii Bytom i odpuszczeniu ligi przez Wartę, ale również dzięki kilku świetnym spotkaniom w rundzie rewanżowej. To zasługa impulsu jaki dali ekipie Grzegorz Lech, Paweł Kaczmarek i Kamil Hempel, czyli gracze, którzy wzmocnili drużynę zimą?
- Myślę, że tak. Te transfery tchnęły w naszych zawodników pewną nadzieję i wzmocniły ich na pewien czas mentalnie. Proszę sobie przypomnieć, jak duża była presja środowiska, mediów i kibiców na transfer Lecha…
- …sam kilka razy namawiałem władze klubu na ten krok. Uważam, że ktoś taki był tej drużynie potrzebny.
- No właśnie. To, że udało się do tego transferu doprowadzić, dało drużynie impuls, ale teraz Grzesiek swoją postawą zawodzi. To nie jest ten sam Lech, który opuszczał Stomil kilka lat temu. Czy to wina przygotowania, czy ustawienia, czy może jego obecnej klasy piłkarskiej? Nie wiem, od weryfikacji tego jest trener i właśnie dlatego o przyszłości trenera rozmawiamy. To jedna ze spraw, z którą coś trzeba zrobić. Kolejny taki problem to sprawa młodzieży, z którą w końcu coś trzeba zrobić. To ambitni chłopcy, którzy nie są skażeni wielkim poczuciem rangi własnej osoby, ale ciągle słyszę, że słabiej prezentują się na treningach. Tylko, że w piłce nie chodzi o to, jak wypada się na treningach. A problem polega na tym, że już niedługo tych chłopców nam powyciągają, bo już kręcą się wokół nich różni menadżerowie. Wezmą ich do innych klubów za drobne pieniądze, a my za kilka lat uświadomimy sobie, że mieliśmy piłkarskie diamenciki, tylko, że nie daliśmy im kopnąć piłki w meczu. Skoro są, trzeba dla nich znaleźć miejsce, a nie wiecznie obiecywać, że kiedyś tak będzie.
- Gdzie obecnie jest, Pana zdaniem, miejsce Stomilu?
- Nie odkryję Ameryki, jeśli stwierdzę, że na środek tabeli w I lidze spokojnie nas stać. W tej I lidze są drużyny, które wcale nie mają lepszych warunków do treningów i wcale nie mogą liczyć na wyższy budżet. Oczywiście mówię tu o kilku klubach, ale takie są. Nie jest z nami najgorzej. Brakuje u nas atmosfery i pewności siebie. Tylko, że tego nie można kupić. To się nabywa poprzez wynik sportowy. Pewności siebie nie można sobie nawet wmówić. Ona musi wykiełkować w naszej świadomości, ale fakty dookoła nie mogą temu zaprzeczać. Nie może być kilkunastu meczów bez wygranej u siebie. Trzeba wygrać przynajmniej raz czy drugi, by móc na czymś tę pewność siebie zbudować. Bez tego nie da się zbudować sukcesu. Przecież obecne błędy w defensywie, problemy z przyjęciem czy z prostym uderzeniem albo permanentne zwalnianie tempa akcji i gra pełna asekuracji, to wszystko nie wynika ze słabości tych chłopaków. To ich słabość mentalna. Przecież nasi rozgrywający reprezentują wartość techniczną, i to sporą. Cóż jednak z tego, skoro nie wynika z tego żadna wartość dodana dla zespołu? Jeżeli w najbliższym czasie nie zostaną podjęte żadne radykalne decyzje, być może dotyczące nie tylko trenera, ale również niektórych piłkarzy, przygotujmy się mentalnie na zupełnie inną rzeczywistość. Rzeczywistość poza I ligą. Bo z taką grą nie mamy czego w tej I lidze szukać.
- To jeszcze ostatnia sprawa: stadion. Przychodząc na spotkania pewnie słyszy Pan, co od kilku tygodni śpiewają kibice o prezydencie Grzymowiczu. Pan też nie wierzy, że ten nowy obiekt wkrótce powstanie?
- Życie nauczyło mnie twardego stąpania po ziemi i jestem bardzo sceptyczny jeśli chodzi o wiarę w ludzi. Powiem więc tak: był tylko jeden moment, kiedy wierzyłem, że ten stadion powstanie. Od roku jednak nie tylko nie wierzę, ale wiem, że ten stadion w najbliższym czasie nie powstanie. A każdy kolejny ruch władz miasta mnie w tym przekonaniu utwierdza. To wszystko poszło zupełnie nie w tym kierunku, co trzeba i szkoda, że nie było w tym czasie żadnego planu B, który pozwoliłby na realizację planu w innej formule.
- To brak pomysłu czy brak chęci?
- W kontekście problemów, jakie stoją przed prezydentem, budowa tego stadionu graniczy po prostu z cudem. Przed Olsztynem są gigantyczne problemy związane z realizacją projektu tramwajowego. Wiele wskazuje na to, że trzeba będzie znaleźć kilkadziesiąt milionów złotych na dołożenie do tego projektu. Na dodatek, z tego, co wiem, na koszt miasta trzeba będzie zrobić dwa węzły, będące zjazdami z planowanej obwodnicy Olsztyna. Rozmowy o nowych obiektach sportowych – o hali, o stadionie – traktuję więc wyłącznie jako mrzonki. Pomysłu na te inwestycje, potrzebne i należące się Olsztynowi, nie mają ani prezydent, ani radni.
Rozmawiał Piotr Gajewski
wiper 2013-10-04 10:20:49 (abzi***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #37398 0:0 zgłoś
To jest bolączka polskiej piłki nożnej, że laweciarze, budowlańcy, biznesmeni nie mający zielonego pojęcia o szkoleniu piłkarskim decydują o sprawach sportowych w klubach ! My slę, ze najlepiej by było żeby Pan Bogusz został I trenerem Stomilu bo wypowiada się jak ukończył kurs UEFA PRO.
F. 2013-10-03 17:05:27 (***-***-***-***.dynamic.chello.pl) #37379 0:0 zgłoś
Klasa !! Wszytsko prosto i czytelnie !! Dlatego jest tam gdzie jest...jeszcze raz KLASA Panie Andrzeju !!
Pawlik 2013-10-03 13:11:04 (ip***-***-***-***.hotspotsvankpn.com) #37374 0:0 zgłoś
Super wywiad i szacunek dla pana Bogusza bo zeby nie on to pilki w Olsztynie juzby dawno nie bylo,raz ze przyciagnal Libre dwa ze powiedzial prawde jakie sa szanse z budowa stadionu oraz jakie klimaty panuja w klubie.
logo 2013-10-03 10:02:57 (abzi***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #37359 0:0 zgłoś
W ten oto sposób dowiedzieliśmy się,że mamy trenera nieudacznika, prezesa ciamajdę, ale także sponsora który klepie co mu ślina na język przyniesie i później nic z tego nie wynika.Wstyd Panowie.
oks 2013-10-02 23:59:58 (public***.xdsl.centertel.pl) #37354 0:0 zgłoś
Co . Ubodło cię nierobie ? I tak powinno być . Do normalnej roboty gnojki a nie na bezrobociu siedzicie i nie wiecie co z życiem zrobić
do niżej 2013-10-02 22:05:54 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #37349 0:0 zgłoś
wez sie za robote a nie tylko pisac lubisz darmozjadzie klubowy
zakaz 2013-10-02 21:39:14 (public***.xdsl.centertel.pl) #37346 0:0 zgłoś
Zakażcie jeszcze Miłkowi decydować o tym kto go reprezentuje .. To by było najlepsze
zakaz 2013-10-02 21:39:14 (public***.xdsl.centertel.pl) #37347 0:0 zgłoś
Zakażcie jeszcze Miłkowi decydować o tym kto go reprezentuje .. To by było najlepsze
temat oceny Pana Bogusz 2013-10-02 21:35:52 (public***.xdsl.centertel.pl) #37345 0:0 zgłoś
Chyba ktoś z was musi być nienormalny oceniając źle Bogusza. Dziś Klub w głównej mierze finansowany jest z pieniędzy prywatnych które do klubu ściągnął właśnie Bogusz i nie kto inny. Wasz Stomilek już by nie istniał gdyby właśnie nie on , który wyprosił Miłka aby zainwestował w piłkę a kto wie to Miłek był już zaangazowany w AZS UWM i nie musiał nic robić więcej. I teraz na poważnie - Bogusz uratował dla Was ten Stomil a każdy kto myśli inaczej jest wyzuty z rzeczywistości. Durnie ..kto Miłka namówiłby na sponsorowanie piłki nożnej - Prezydent ? Jakieś jaja ... Bogusz nie musi nic udowadniać i On jak i nowy zarząd to osoby reprezentujące Miłka czyli sponsora Klubu i jeszcze raz powtarzam durnie ..nie muszą Wam niczego udowadniać a wy udowadniacie jak warto dla Was cokolwiek poświęcać
Do fachowców od umów 2013-10-02 21:25:11 (public***.xdsl.centertel.pl) #37343 0:0 zgłoś
Oczywiście jak zawsze widać jakie pojęcie mają niektórzy na temat umów itp. Otóż mili Panowie kontrakt trenerski w swietle przepisów PZPN jest zawierany na czas określony w formie umowy o pracę . Wszelkie dopuszczalne normy umowy zawarte są w odpowiednich wytycznych nie zmieniając jednocześnie generalnej zasady ,iż umowa zawarta na czas określony kończy się wraz z okresem na jaki została zawarta. Przepisy PZPN okreslają również minimalny czas kontraktu trenerskiego i co najważniejsze okreslają bezwzględnie możliwości dopuszczalnych zapisów w umowie dotyczących m.in zamieszczania w umowie zapisów rodem z waszych wypocin czyli np: wypowiedzenia umowy za zły wynik.Nieeee możnaaaaaaa takich zawierać patrz z życia wziętą sprawę Kaczmarka w Lechii który pomimo ,że nie pracuje co miesiąc dostaje pieniążki. Tyle w temacie wypocin a pretensje do PZPN do Pana Bońka.
hert 2013-10-02 19:57:54 (drw***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #37335 0:0 zgłoś
Bogusz -Żorz Ponimirski, Czalpinski - Nikodem Dyzma
hert 2013-10-02 19:37:59 (drw***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #37334 0:0 zgłoś
Bogusz się skompromitował, a personalne oceny zawodników (Lech , Michałowski) to dopiero sabotaż. Grzesiek Lato bis.
gfh 2013-10-02 16:02:07 (***.olsztyn.vectranet.pl) #37325 0:0 zgłoś
Taka jest prawda.Stomil umiera.Kasa z Libry sie skonczy i po wszystkim.Klub bez perspektyw.Palwboe glupa i tyle.Jeszcze kila lat.Cieszy sie i tym.Potem znow bez pilki noNej w Olsztynie.
Stomilowiec nl 2013-10-02 12:59:33 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #37314 0:0 zgłoś
ale jajca najpierw bOGUSZ wciska marionetke a pózniej wyskakuje jak krolik z kapelusza i złotymi radami robi sie obrońce i zbawce stomilu w poważnej piłce sie ni mówi o zwalnianiu trenera sie to robi albo nie i akurat bOGUSZ w tej chwili najbardziej szkodzi klubowi takim postępowaniem nie dla psa kilbasa z takimi działaczami długo nie pogramy w poważnej pilce bo na pewno w stomilu nie ma poważnych ludzi
królik 2013-10-02 11:31:55 (hgi***.internetdsl.tpnet.pl) #37312 0:0 zgłoś
Andrzej Bogusz- troche lepsza wersja Mieczysława A. dziekuje... dobranoc...
Wielbark 2013-10-02 10:37:22 (***-***-***-***.matcom.com.pl) #37310 0:0 zgłoś
Co on chce od trenera trener jest dobry ma słaby zespół i gra na takim poziomie , przyjdzie nowy i co zbawi Olsztyn popatrzcie na bazę treningową zaplecze , dajcie czasu a nie zwalniacie zrobił awans , utrzymał zespół w lidze , wygra dwa mecze i wszystko wróci do normy
WIERNY OLSZTYNOWI 2013-10-02 10:18:15 (***.***.***.***) #37309 0:0 zgłoś
kto wynalazł obecny sposób budowy stadionu on nigdy nie powstanie, Czy w Olsztynie sa ludzie którzy maja coś do powiedzenia na temat budowy stadionu. Trzeba podjąc decyzje stadion trzeba przebudowac etapami pod trybunami zaplanować galerie handlowe , punkty usługowe ,kawiarnie itd zeby stadion był rentowny .Likwidowac po kolei trybyny i budować tak jak zrobione zostało w wielu miastach, jak robią w Białymstoku, Zabrzu i innych miastach. Na co ludzie czekacie ten stadion jest obskurny i naprawde przypomina czasy komuny, przy stadionie trzeba pobudowac pełnowymiarowe boisko treningowe jedno trawiaste , jedno z ze sztuczną nawierzchnią.
WIERNY KIBIC. 2013-10-02 10:09:09 (***.***.***.***) #37308 0:0 zgłoś
umowe z trenerem trzeba było podpisać ,ale klauzula jest prosta ze jeżeli drużyna nie osiaga zadawalających wyników umowe z trenerem klub może rozwiązać. Pytam tez jak pomocny jest drugi trener łopatko pomimo ze jest drugim trenerem ,pracuje w szkole sportowej pytam kiedy jak do południa sa treningi, jest Przewodniczącym Rady trenerów ,w WMZPN, trener reprezentacji województwa, trener drugiej druzyny seniorów, trener juniorów. Jak można wszędzie być i nad jakimi działaniami się skupić, na ile można być pomocnym pierwszemu trenerowi.
fałszywi przyjaciele 2013-10-02 09:36:30 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #37306 0:0 zgłoś
tera bogusz płacze, ze nie stac na zwolnienie kaczmarka i szuka winnych! to po cholere taki kntrakt klub podpisał i tak skonstruowany i po cholere tak wysoko głowe nosiłes i inni z klubu ze kaczmarka zatrudniacie [swietnego trenera fachowca itd, a gówno tak naprawde o nim wiedzieliscie]? pokory pokory i ciezkiej pracy! tylko to przynosi sukces i wyniki! amatorzy! AVE STOMIL
yeaaa 2013-10-02 09:32:20 (***-***-***-***.tktelekom.pl) #37305 0:0 zgłoś
To jest to!! Takich ludzi Nam potrzeba, przeczytajcie wywiad z Osuchem na weszło,com, tam tez konkret!!! Bogusz na prezesa!!!
woj 2013-10-02 09:31:33 (gmv***.internetdsl.tpnet.pl) #37304 0:0 zgłoś
Dobry wywiad. Bogusz zapewne ma dużo racji ale w to, że trener był przez klub rozpieszczany transferami jakich sobie zażyczy- nie wierzę. Myślę, że to właśnie transferowa słabość klubu jest jedną z głównych przyczyn kryzysu.
dsf 2013-10-02 09:21:29 (***.olsztyn.vectranet.pl) #37303 0:0 zgłoś
Czyli m.in jak sprzedadza teren wraz z obecnym stadionem wniosek taki ze zostaniemy bez stadionu.Trzeba uwazac na poczynania Grzybowicza i reszty oferm z rady miasta. Hmmm
jt 2013-10-02 09:19:50 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #37302 0:0 zgłoś
rozmowa, rozmową, ale najważniejsze żeby przełożyło się to teraz na konkretne czyny...
KIBIC 2013-10-02 09:08:51 (***.nidzica.vectranet.pl) #37301 0:0 zgłoś
co mamy robić w Nidzicy jak drużyna przegrywa 10 meczy ,Prezes ciągle mówi że będą wygrywać ,tylko gdzie w B klasie. JAK ich odwołać.
maniek86 2013-10-02 09:03:44 (aetf***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #37300 0:0 zgłoś
To jest gość jakiego dawno w Stomilu nie było. Konkretny facet!!! Wychodzi na to, że wolą zaryzykować zadłużenie klubu i wywalić Kaczmarka niż patrzeć na to co on robi. Z tą 3 letnią budową drużyny marzeń facet ma racje. My się cofamy w tym momencie zamiast z każdym kolejnym rokiem iść do przodu.
FC 2013-10-02 08:36:41 (inter.bmtinternational.pl) #37299 0:0 zgłoś
Czyli? Pozdrawiamy środkowym palcem Pana Prezydenta i Radę Miasta...
Kurczak 2013-10-02 08:00:09 (gfp***.internetdsl.tpnet.pl) #37298 0:0 zgłoś
Dokładnie...w końcu...
Pawlik 2013-10-02 07:47:16 (public-gprs***.centertel.pl) #37297 0:0 zgłoś
Super robota panie GAJEWSKI w koncu kokretna rozmowa z konkretnym czlowiekiem.