forBet promocja

Rozmowa - I liga

S. Kaźmierowski: Jestem jak czołg, ale umiem się rozbujać

2012-10-09 00:54:27 Szymon Kaźmierowski, Stomil Olsztyn, Sandecja Nowy Sącz

Szymon Kaźmierowski ma nadzieję, że do roli rezerwowego już w tym sezonie nie wróci. Fot. Artur Szczepański

Szymon Kaźmierowski ma nadzieję, że do roli rezerwowego już w tym sezonie nie wróci. Fot. Artur Szczepański

Był bohaterem weekendu. W meczu Stomil – Sandecja (4:0) strzelił dwa gole, zaliczył dwie asysty i ma już na koncie pięć trafień w sezonie. - Zacząłem po prostu grać bardziej pod myśl trenera i, jak widać, są efekty – tłumaczy Szymon Kaźmierowski, 25-letni napastnik olsztyńskiego Stomilu.

 

- Do meczu z Sandecją nie miałeś okazji zatańczyć z radości na środku boiska w Olsztynie. 

- No, nie miałem okazji i cieszy nas, to że udało się nam wygrać. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Po pierwsze nigdy jeszcze nie wygraliśmy w I lidze przy Piłsudskiego, a po drugie nam punkty są bardzo potrzebne i musimy te punkty zdobywać.

- Spodziewaliście się, że z ekipą z Nowego Sącza będzie tak łatwo?

- Nie, spodziewaliśmy się zupełnie innego meczu. Nastawialiśmy się na ciężki mecz, ale szybko strzeliliśmy bramkę, potem drugą, trzecią... Ten mecz bardzo dobrze się dla nas ułożył. Potem naszym celem było utrzymanie wyniku, a udało się jeszcze strzelić na 4:0. Nic tylko się cieszyć.

- Z Sandecją w końcu zagraliście też skutecznie!

- Można tez powiedzieć, że mieliśmy troszkę szczęścia, którego brakowało nam we wcześniejszych meczach. Tę bramkę na 3:0 strzeliłem na przykład po tym, jak piłka spadła mi nagle na piąty metr, prosto pod nogi. Nie miałem więc większego problemu, aby tę bramkę strzelić. Wcześniej tego szczęścia nam brakowało i to był taki trochę nasz problem.

- Ty chyba też ostatnio miałeś problem. Początek w Stomilu był w Twoim wykonaniu bardzo fajny, a później coś jakby się zacięło. Też tak to czułeś?

- Co się zacięło? Nie nic, po prostu nie strzeliłem w dwóch-trzech meczach bramki i nastąpiły zmiany. Zawsze są zmiany w składzie, jeżeli napastnik nie strzela bramek, a drużynie nie idzie. Odpocząłem na ławce, a teraz wróciłem do pierwszego składu. Strzeliłem bramkę na Bytomiu, a teraz dwie z Sandecją i… mam nadzieję, że będzie tych goli jeszcze więcej (śmiech)!

- W meczu z Sandecją zaskoczyły mnie najbardziej nie Twoje dwa gole, ale dwie asysty, a szczególnie dynamiczne wejście skrzydłem przy golu na 4:0. Zawsze kojarzyłeś się raczej z napastnikiem typu „czołg”, a nie skrzydłowym, który robi rajdy i wykłada piłki kolegom.

- Czasem się jednak gdzieś tam na tym boisku rozpędzę, a jak już się rozbujam, to nabieram szybkości coraz bardziej (śmiech). Przy tego typu wejściach najgorszych jest kilka pierwszych metrów.

- Wróćmy jeszcze na moment do tego odstawienia od składu. Trener rozmawiał z Tobą o tej sprawie?

- No tak, porozmawialiśmy sobie w cztery oczy. Dość szczerze i dlatego chciałbym to zostawić dla siebie. Okej?

- Ale nie nawywijałeś chyba nic poza boiskiem?

- Nie, chodziło o sprawy czysto sportowe. Przyjąłem uwagi do siebie i mam nadzieję, że będzie dobrze. Trener wymaga ode mnie po prostu pewnych rzeczy na boisku, a ja staram się je wykonywać. Wcześniej grałem zwykle na dwóch napastników, a tu trener kazał mi się troszeczkę inaczej poruszać. Wziąłem to sobie do serca, zacząłem to analizować i przekładać na mecze. Zacząłem po prostu grać bardziej pod myśl trenera i, jak widać, są efekty.

- I tak gra na jednego napastnika już Ci pasuje czy jednak wolisz grać na dwóch z przodu?

- Wygląda na to, że pasuje (śmiech). Poza tym nie gramy tak do końca na jednego. Ja jestem tym wysuniętym, ale pode mną zawsze ktoś jest – albo „Kali”, albo „Igła” (Mindaugas Kalonas i Łukasz Jegliński – red.). A wcześniej, w Chojniczance, grałem typowo na dwóch. Gra się wtedy inaczej, bo jest większa wymienność funkcji.

- A w samym Olsztynie się już zaaklimatyzowałeś?

- Tak. Mieszkam sobie na Jarotach, jest bardzo fajnie. Obok mnie mieszkają „Glano” i „Świder” (Michał Glanowski i Michał Świderski – red.), więc nie jest źle. Sprowadziłem się do Olsztyna z rodzinką, ale ostatnio rodzinka wyjechała. Będą do mnie przyjeżdżać raz na jakiś czas. Jeżdżę do domu praktycznie co tydzień, bo mam do Poznania świetne połączenie pociągiem. Jak dostajemy po sobotnim meczu wolne, wsiadam w pociąg rano i po południu jestem już w domu. Całą niedzielę i poniedziałek mam wolne, a wracam spokojnie we wtorek. Naprawdę nie jest źle. Teraz psuje się troszkę pogoda, ale latem było w Olsztynie bardzo fajnie. Poznałem kilka fajnych miejsc, odwiedziłem plażę miejską. Naprawdę może się tu podobać.

 

Rozmawiał Piotr Gajewski

 

Komentarze

  1. Stomil 2012-10-10 11:18:41 (a***-***-***-***.adsl.xs***all.nl) #24758 0:0 zgłoś

    Lukasik to do 1 szej ligi sie nie nadaje a do 4 tej jest za dobry,powinien wiec pykac w 2 lidze albo sie rozwijac jesli potrafi bardziej.Kazik i Kali plus Igla potrafia zagrac nieraz cos nowego ,wiadomo potrzebowali zgrania i czasu ale wszystko procentuje.S.P.W.

  2. lucio 2012-10-09 18:20:17 (acsz***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #24749 0:0 zgłoś

    Dobry grajek.

  3. kokominodikokis 2012-10-09 13:59:29 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #24747 0:0 zgłoś

    gdzie on powiedział, że jest jak czołg? bo czytam wywiad i nie widzę.

  4. reduktor napięcia 2012-10-09 13:43:44 (dynamic-***-***-***-***.ssp.dialog.net.pl) #24746 0:0 zgłoś

    macie ten wywiad w wersji audio? :P

  5. Mirosław 2012-10-09 11:38:09 (***.olsztyn.vectranet.pl) #24739 0:0 zgłoś

    Dobry zawodnik niebo a ziemia jeśli porównać go z Łukasikiem. W zasadzie to nie ma czego porównywać. Powodzenia !

Dodaj swój komentarz

                    
 ####  #   #  ####  
#    #  # #  #    # 
#    #   #   #      
#  # #   #   #  ### 
#   #    #   #    # 
 ### #   #    ####