Analizowaliśmy z trenerem straty bramek po każdym spotkaniu i doszliśmy do wniosku, że dajemy rywalom za dużo „prezentów” – twierdzi Arkadiusz Koprucki, który już trzeci sezon z rzędu jest podporą obrony OKS 1945 Olsztyn.
- Przykładasz wagę do statystyk?
- Do statystyk? Szczerze mówiąc nie za bardzo.
- A o czym może, Twoim zdaniem, świadczyć fakt, że jesienią spędziłeś na boisku 2040 minut?
- Nie mam pojęcia. Chyba o tym, że rozegrałem wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. A poza tym? Nie wiem.
- Czujesz się w drużynie OKS niezastąpiony?
- Bez przesady. Nie ma ludzi niezastąpionych. Trener na mnie stawiał i na pewno jestem z tego zadowolony. Szkoda tylko, że w ostatnim meczu dostałem czwartą żółtą kartkę i statystyki trochę mi się popsują [śmiech – przyp. red.]. A czy wiosną nadal będę grać w pierwszym składzie? Zobaczymy, co ciekawego wymyśli trener i na kogo postawi.
- Grając w OKS miałeś już na stoperze kilku partnerów. Z kim grało Ci się najlepiej?
- Rzeczywiście partnerzy z obrony mocno się zmieniają. Odkąd przyszedłem do Stomilu, to praktycznie w każdej rundzie gram w obronie z kim innym. W sumie nie ma to jednak znaczenia. Z każdym gra mi się dobrze, a – z mojego punktu widzenia – najważniejsze, że gram ja.
- To prawda, że po rundzie jesiennej miałeś opuścić OKS?
- W tym okienku nie było żadnych negocjacji z innymi klubami. W wakacje były pewne opcje i rozmowy, ale ostatecznie postanowiłem zostać i podpisać umowę do końca sezonu. Zobaczymy, co będzie dalej, jakie plany ma wobec mnie klub.
- W sparingu z Huraganem u Twojego boku zagrał młody Rafał Remisz. Uważasz, że dobrze się zaprezentował?
- Ciężko stwierdzić. To było dopiero nasze pierwsze 45 minut. Chłopak trenuje z nami od 5 stycznia, ale na razie jest tylko na popołudniowych treningach, bo wcześniej ma zajęcia. Myślę jednak, że przed nim co najmniej przyzwoita przyszłość.
- Wiosną OKS tracił mnóstwo bramek. Masz już diagnozę, dlaczego?
- Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Zwykle za tracone bramki wini się obrońców i bramkarza, a to jednak trochę bardziej złożony problem. Gra obronna nie kończy się ani na obrońcach, ani nawet na pomocnikach, tylko na napastnikach. Statystyki uderzają oczywiście w nas, obrońców, ale – jak podkreślam – to sprawa całego zespołu. Mam nadzieję, że te „martwe” dwa miesiące, które mieliśmy od początku przygotowań, wykorzystamy odpowiednio i wiosną będzie lepiej. Analizowaliśmy z trenerem straty bramek po każdym spotkaniu i doszliśmy do wniosku, że dajemy rywalom za dużo „prezentów”. Błędy indywidualne zdarzają się nam na przykład przy stałych fragmentach gry.
- Powiedz jeszcze na koniec, co słychać u Twojego brata, Grzegorza, który nie tak dawno był jeszcze prezes OKS? Ostatnio rzadko widać go na stadionie przy Al. Piłsudskiego.
- Też ostatnio nie mamy za często kontaktu. Nie wiem więc, czy nadal interesuje się piłką. Na pewno nie przejmuje się tym wszystkim już tak bardzo, jak wtedy, gdy był prezesem. W sumie jednak najlepiej byłoby o to zapytać jego…
Rozmawiał Piotr Gajewski
okime 2011-01-25 19:54:20 #648 0:0 zgłoś
Koprucki jest cienki jak kupa węża, z takim obrańcą wątpie żebyście się utrzymali w lidze
Paparazzi 2011-01-25 19:40:34 #647 0:0 zgłoś
Koprucki to był najlepszy prezes. I morda w kubeł leszcze
... 2011-01-25 08:27:28 (***.olsztyn.vectranet.pl) #633 0:0 zgłoś
Grzegorz na stadionie się nie pojawia bo się wstydzi. MA CZEGO !
soros 2011-01-25 00:14:28 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #632 0:0 zgłoś
Koprucki,w stomilu to ty nigdy nie grales, tylko w oks.