forBet promocja

Rozmowa - III liga

M. Machniak: Samemu nie znaczy się nic

2011-01-13 00:22:52 Mariusz Machniak, Vęgoria Węgorzewo, Dominik Kun

Mariusz Machniak to bez wątpienia kluczowa postać III-ligowej Vęgorii. Fot. vegoria.wegorzewo.pl

Mariusz Machniak to bez wątpienia kluczowa postać III-ligowej Vęgorii. Fot. vegoria.wegorzewo.pl

Ma 33 lata i jest jednym z najbardziej niedocenianych zawodników w naszym województwie. Wypada tylko żałować, że na wielką karierę dla Mariusza Machniaka jest już za późno. - brakowało mi kogoś, kto by mnie odpowiednio pokierował – uważa niekwestionowany lider III-ligowej Vęgorii Węgorzewo.

 

- Pamięta Pan 70 minutę meczu ostatniej kolejki rundy jesiennej z MKS Korsze?

- Chodzi o moment, w którym nie strzeliłem karnego?

- Dokładnie. Sorry, że przypominam, ale przecież stałe fragmenty to raczej Pana mocna strona. Co się wtedy stało?

- Rzeczywiście, to raczej moja mocna strona, ale karne, to wiadomo - loteria. Poza tym dało wtedy o sobie znać zdenerwowanie, bo prowadziliśmy grę i przegrywaliśmy 3:0… Dałem się wyprowadzić kibicom z Korsz z równowagi i nie strzeliłem.

- Dla równowagi przypomnijmy, że jesienią ustrzelił Pan również hat-tricka!

- Tak z Warmią Grajewo, na wyjeździe. A proszę zauważyć, że nie gram już jako napastnik, ale jako środkowy pomocnik, więc to strzelanie naprawdę przychodzi mi teraz o wiele trudniej. No i wtedy wykorzystałem jednak karnego (śmiech).

- Zastanawiał się Pan kiedyś ile procent wartości Vęgorii to Mariusz Machniak?

- Nie, raczej nie. Nigdy w ten sposób nie myślałem, choć od znajomych, którzy patrzą z boku, słyszę czasem, że rzeczywiście znaczę dla tego zespołu dużo. A ja po prostu kocham piłkę i uważam, że jest to jednak sport zespołowy, w którym samemu nie znaczy się nic.

- Wiosna chyba nie będzie łatwa dla Vęgorii…

- Nie będzie. Tym bardziej, że nic mi nie wiadomo, żeby ktoś miał nas wzmocnić. A wzmocnienie, szczególnie defensywy, na pewno by się przydało. Słyszałem, że ma z nami trenować dwóch Nigeryjczyków, ale czy to prawda nie wiem, bo wznawiamy treningi dopiero 18 stycznia. Ja sam zacząłem już jednak treningi. Trzeba szlifować formę, bo wiosną będzie naprawdę ciężko i trzeba będzie ostro walczyć o utrzymanie. Rękawicę na pewno jednak podejmiemy.

- Od pewnego czasu mówi się o wielkim talencie Dominika Kuna. Pana zdaniem stać go już dziś na grę w wyższej lidze?

- Bardzo bym chciał, żeby mu się udało, ale wie Pan, jakie są realia w tej naszej piłce… Trzeba mieć kogoś, kto za sobą pociągnie albo wyciągnie w górę. Chłopak umiejętności na pewno ma. Brakuje mu tylko trochę warunków fizycznych, bo jest bardzo drobny, a wielu trenerów zwraca na to, niestety, uwagę w pierwszej kolejności. Gdybym jednak ja był trenerem, to na pewno bym na niego postawił.

- Pan szansę pokazania się otrzymał dość wcześniej, bo jako 18-latek trafił Pan z Vęgorii do ekstraklasowego wówczas Stomilu. Debiut w lidze Pan zaliczył, ale na tym się skończyło. Czego zabrakło?

- Na pewno brakowało mi kogoś, kto by mnie odpowiednio pokierował – powiedział co i jak zrobić. Uważam, że nie miałem siły przebicia. Umiejętności i serca do gry naprawdę mi nie brakowało. Teraz młodych zawodników prowadzi się trochę inaczej i przypuszczam, że dziś byłoby mi łatwiej zaistnieć. A mnie, niestety, czy to w Olsztynie, czy na kadrze, zawsze traktowano jak chłopca z wioski. Mimo to - lepiej czy gorzej, ale jednak - jakoś sobie poradziłem.

 

Rozmawiał Piotr Gajewski

 

Komentarze

  1. błękitni 2011-01-13 19:53:29 (ip-***-***-***-***.multimo.pl) #435 0:0 zgłoś

    podobno miał ktoś przyjść z Pasymia?

  2. Vęgoria!!! 2011-01-13 15:25:05 (***.***.***.***) #422 0:0 zgłoś

    brawo Mario!

Dodaj swój komentarz

                     
#####  ######  ####  
#    # #      #      
#    # #####   ####  
#    # #           # 
#    # #      #    # 
#####  ######  ####