- Trener preferuje taką rosyjską szkołę – każdy musi dać z siebie maksa. Różnica między tym, jak pracowaliśmy ostatnio jest wielka – uważa Ukrainiec Mykoła Dremluk, 31-letni obrońca Olimpii, który ostatnio pełnił w klubie nie tylko rolę zawodnika, ale i… tłumacza.
- Jak idzie Panu tłumaczenie?
- Dobrze. Powiem Panu, że język piłkarski wszędzie na świecie jest jeden i ten sam, więc na treningach każdy rozumie, o co chodzi. Poza tym ćwiczenia, które wykonujemy są nam raczej znane, a trener ma swoją tłumaczkę. Ja pomagam tylko jeśli chodzi o specjalistyczne słownictwo, gdy tłumaczka czegoś nie wie.
- Znał Pan trenera Piskowca wcześniej?
- Wcześniej go nie znałem. Mam jednak kolegów, którzy z nim pracowali i zasięgnąłem u nich opinii. A nazwisko trenera oczywiście kojarzyłem.
- Trener przejął zespół w trudnym momencie i praktycznie z marszu pojechaliście na mecz z Dolcanem. Teraz jest trochę więcej spokoju, więc można się pokusić o pewne opinie. Jak wyglądały pierwsze dni pod okiem nowego trenera?
- Sporo się zmieniło. Mamy teraz naprawdę ciężkie treningi, bo trener… Jakby to powiedzieć..? Preferuje taką rosyjską szkołę – każdy musi dać z siebie maksa. Różnica między tym, jak pracowaliśmy ostatnio jest wielka.
- Trener Piskoweć jest w stanie wydźwignąć zespół z dna tabeli?
- Zostały nam jeszcze cztery mecze do przerwy w sezonie i mam nadzieję, że w tych ostatnich spotkaniach uda nam się uzbierać trochę punktów – tyle, żeby nie być zimą na ostatnim miejscu. Po to przecież przyszedł trener – żeby wydźwignąć nas ze strefy spadkowej. Ja w utrzymanie wierzę, tak samo, jak wcześniej wierzyłem w awans.
- A dlaczego znaleźliście się na tym dnie?
- Od razu po obozie nasza gra wyglądała dobrze – z wyjazdów przywoziliśmy remisy i nie było tak źle. Dopiero potem przyszedł dół i zaczęliśmy przegrywać. Czego brakowało? Nie wiem, może trochę treningów taktycznych? Chyba nie każdy rozumiał, o co chodzi. Nie było takiej dyscypliny, jak być powinna. A w I lidze wystarczy jeden-dwa błędy i przeciwnik strzela bramkę. To już nie II liga, gdzie ktoś mógł nie trafić w piłkę i nic się nie działo. Tu są doświadczeni zawodnicy i trzeba na nich uważać na każdym kroku.
- W Olimpii też doświadczonych zawodników nie brakuje.
- To prawda. Mamy dobry zespół, ale… musimy być bardziej jak orkiestra. Wtedy przyjdą wyniki. Potrzeba nam kogoś, kto by to wszystko poukładał i wierzę, że trener Anatolij takim kimś będzie.
- Jeszcze niedawno „wschodni zaciąg” Olimpii był całkiem spory. Teraz, oprócz trenera, został tylko Pan. Dlaczego inni zagraniczni gracze sobie nie poradzili?
- Wszędzie, gdzie trenowałem i grałem dawałem z siebie maksa i praca przynosiła efekty. Widać to nawet po mojej grze w Olimpii – najpierw było utrzymanie, potem awans, teraz I liga. A chłopakom nie wiem, dlaczego się nie udało. Chyba w jakiś sposób nie pasowali trenerowi. Ja w każdej sytuacji staram się po prostu wykonywać swoją pracę.
- Anton Kołosow, który świetnie radzi sobie w III lidze, powinien Pana zdaniem wrócić do Olimpii?
- Uważam, że tak. Anton był po kontuzji i uważam, że był moment, w którym psychicznie nie doszedł jeszcze do siebie. Cały czas siedziało mu w głowie, że nie jest do końca przygotowany. Trener Wesołowski zobaczył go kilka razy, ale tak naprawdę nie dał mu prawdziwej szansy. Teraz Anton strzela i mam nadzieję, że po powrocie będzie lepiej i dla nas, i dla niego. W końcu Anton to gość, który w ostatnim czasie zaliczył z Olimpią najwięcej awansów (śmiech).
- Jest Pan w Olimpii już trzeci sezon i w międzyczasie współpracował Pan z czteroma szkoleniowcami. Z którym pracowało się Panu najlepiej?
- Starałem się współpracować dobrze z każdym. Najwięcej szans dawał mi jednak trener Arteniuk. Stawiał na mnie zdecydowanie, więc dobrze go wspominam. To fajny trener i moim zdaniem znajdzie niedługo pracę, a później pomoże tej drużynie w odniesieniu jakiegoś sukcesu. Trener Wesołowski też był okej. To zupełnie inny typ trenera, niż Arteniuk, ale swój warsztat też ma. Trener Anatolijewicz wnosi z kolei coś jeszcze innego, ale dla mnie to nie nowość, bo w takim systemie, jaki on preferuje pracowałem już na Ukrainie.
- A Araszkiewicz?
- O, przepraszam! Trener Araszkiewicz też był w porządku i można się było od niego czegoś nauczyć. On miał taką charyzmę i świetnie dbał o atmosferę. Życie pokaże, może jeszcze na któregoś z tych szkoleniowców kiedyś trafię?
- Zanim trafił Pan do Olimpii, zaliczył Pan epizod w Lotniku Jeżów Sudecki. Rzeczywiście grał Pan tam, czy była to tylko taka przechowalnia?
- Grałem. Przyjechałem do Polski i miałem problem z dokumentami i z wizą. Musiałem załatwić kartę pobytu i inne dokumenty. No i czekając na te formalności grałem przez trzy miesiące w Lotniku. Menadżer, przez którego przyjechałem do Polski jest akurat z Jeleniej Góry, więc miałem do niego bliziutko. A potem trafiłem do Olimpii.
- Wcześniej na Ukrainie grał Pan m.in. II-ligowym Dniprze Czerkasy i klubie z Aleksandrii, z którym – podobnie, jak w Polsce - zaliczył Pan awans do I ligi. Do tego drugiego klubu trafił niedawno Dawid Janczyk z Korony Kielce. Dobrze zrobił wyjeżdżając na Ukrainę?
- Myślę, że tak. Rozmawiałem jednak z kolegami w Ołeksandriji i mówią, że Janczyk potrzebuje jeszcze czasu, żeby zrozumieć ukraiński futbol. No i ma trochę problem z językiem.
- Między polską a ukraińską piłką jest aż taka różnica?!
- Na Ukrainie bardziej stawia się techniczny futbol – jest dużo zawodników z Brazylii i z Argentyny, szczególnie w Szachtarze, Metaliście czy Dynamie. Jeżeli już kogoś sprowadzają, to po to, żeby rzeczywiście podniósł poziom, bo walczaków wszyscy mają swoich. Tu natomiast dominuje jednak cały czas piłka siłowa – jest dużo przepychania, walki. To chyba taka główna różnica.
- Nie wysyłam Pana jeszcze na emeryturę, ale podpytam: Po zakończeniu kariery - Polska czy Ukraina?
- Chcę zostać w Polsce. Fajnie mi się tu żyje, jesteśmy tu całą rodziną i myślimy o tym, żeby zostać. Ale, jak się stanie, to życie pokaże…
Rozmawiał Piotr Gajewski
acides 2011-10-26 08:51:43 (***.***.***.***) #10255 0:0 zgłoś
kola zawsze gra na maxa ! zostań na następny sezon z nami. pozdrowienia dla nowego trenera wierzymy w pana
kris 2011-10-26 08:28:39 (hqz***.internetdsl.tpnet.pl) #10254 0:0 zgłoś
Łatwa kasa na wyciągnięcie ręki! http://pl.20dollars2surf.com/?ref=411935
karlutto 2011-10-26 07:57:16 (***.***.***.***) #10251 0:0 zgłoś
Oto kolejny dowod na to, ze dobry piłkarz poradzi sobie z wymagajacym trenerem jakim bym Arteniuk. Mam nadzieje, ze nowy szkoleniowiec osiagnie podobne sukcesy jak T.A.
Barry 2011-10-25 22:33:02 (acsq***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #10248 0:0 zgłoś
Wszystkiego dobrego Kola.Życze tobie i całemu zespołowi oraz kibicom Olimpii wyjscia z dolnych rejonów tabeli i utrzymania sie na zapleczu ekstraklasy.W sobote zagrajcie o 3 pkt dla siebie i kibiców.