- Wspominam strasznie, tyle że… nie przy kominku, bo kominka nie mam. Czasami żałuję, że to się już skończyło, że człowiek ma 48 lat i nie spotka go już nigdy coś takiego, jak zdobycie mistrzostwa Turcji – mówi w rozmowie z dwadozera.pl Adam Zejer, były zawodnik m.in. Stomilu Olsztyn oraz mistrz Polski i Turcji, który obecnie trenuje juniorów OKS 1945.
- Panie Adamie, spytam krótko: co u Pana słychać?
- Wszystko super. Jestem trenerem w OKS 1945 Olsztyn i prowadzę chłopaków z rocznika 96’.
- Do trenowania seniorów w ogóle Pana nie ciągnie?
- Raczej nie… Z seniorami dałem sobie spokój po dwuipółletniej przygodzie w Polonii Lidzbark Warmiński. Różnie bywało tam z obecnością na treningach oraz zaangażowaniem i trochę „wyleczono” mnie tym z pracy z seniorami. Praca z juniorami, to praca u podstaw – szczera i uczciwa. Chłopaki na każdym treningu są albo przynajmniej chcą być, a jak nie mogą, to dzwonią ze łzami w oczach i mówią przez telefon łamiącym się głosem, że nie mogą przyjść. Takie zaangażowanie mnie buduje. Podejście niektórych seniorów budzi z kolei niekiedy niesmak…
- Rosną w Pana zespole jacyś następcy Adama Zejera?
- Mam dwóch dzieciaków, których mogę określić jako absolutne „perełki”. To Kuba Serafin i Oskar Zawada. To goście na Ekstraklasę na pewno, a kto wie, czy nie coś więcej. Oskar już zresztą gra w reprezentacji Polski w swojej kategorii wiekowej. Oprócz nich w poczekalni czeka już trzech-czterech kolejnych chłopaków, z których będą ludzie. Reszta jest jeszcze do dość poważnego doszlifowania, ale też w nich wierzę.
- No dobra, a jak podoba się Panu zespół seniorów, który prowadzi Zbigniew Kaczmarek?
- Bardzo mi się podoba. Chodzę na ich mecze, kiedy tylko mam czas i z przyjemnością to granie oglądam. Zespół jest bardzo fajnie poukładany i szkoda, że teraz odeszło z niego aż pięciu ludzi. Takie jest jednak życie piłkarza – raz grasz tu, potem gdzieindziej, chcesz się rozwijać, idziesz dalej… Rozumiem to, ale szkoda, że klub nie zareagował wcześniej. Teraz ten zespół trzeba trochę na nowo zbudować, wszystko musi się znowu scalić. Do tego potrzeba czasu, a czasu – jak wszędzie – nie ma. Chłopaki muszą się jednak spokojnie zgrać.
- W obecnym ustawieniu środek pola jest szczególnie ważny. Kogo widzi Pan jako rozgrywającego OKS 1945?
- Podoba mi się Tunkiewicz. Poza tym wiadomo, że wraca Daniel Michałowski i on też będzie teraz walczyć o miejsce w składzie. Na środku sprawdza się też Filipek, a radę daje sobie również Pawełek Głowacki. Ludzi jest więc sporo i teraz wszystko zależy od tego, jak ułoży to trener.
- No, ale drugiego Zejera nie widać…
- Starałem się bardzo, pracowałem nad tym, ale, niestety, spłodziłem tylko trzy córki. Bardzo mi przykro, ale więcej prób już raczej nie będzie… (śmiech).
- Widzę u Pana ładną polóweczkę Besiktasu Stambuł. Wspomina Pan jeszcze przy kominku czasy, gdy grał Pan w Turcji?
- No pewnie, wspominam strasznie, tyle że… nie przy kominku, bo kominka nie mam. To były jednak naprawdę fajne, fantastyczne po prostu czasy… Czasami żałuję, że to się już skończyło, że człowiek ma 48 lat i nie spotka go już nigdy coś takiego, jak zdobycie mistrzostwa Turcji… Atmosfera i otoczka wokół piłki w Turcji jest niesamowita i, zapewniam Pana, że można tylko pozazdrościć chłopakom, którzy tam grają.
- To proszę mi jeszcze powiedzieć, czy Pana zdaniem Adrian Mierzejewski zrobił słusznie odchodząc z Polonii Warszawa do ligi tureckiej?
- Dobrze zrobił, bo liga turecka – wbrew niektórym opiniom – jest ligą naprawdę dobrą. Już nawet nie chodzi o to, że zawodnicy przychodzą tam za potężne po prostu pieniądze. Do tego wszyscy zdążyli się przyzwyczaić. Poziom też jest tam naprawdę wysoki i z roku na rok grają tam coraz lepsi zawodnicy. Adrian postąpił słusznie. Ma 25 lat i przecież nie poszedł w żaden jasyr. Może się z tej ligi tureckiej jeszcze fajnie odbić. Na razie życzę mu, żeby poczuł smak atmosfery na tureckich stadionach. U nas jest teraz bajka, bo kibice na Lechu Poznań, Legii czy Śląsku też potrafią już stworzyć fantastyczną atmosferę. Tam jednak to wszystko ma zupełnie inny wymiar. Do Turcji jeszcze naprawdę sporo nam brakuje.
Rozmawiał Piotr Gajewski
oks 2012-11-02 21:32:25 (public***.cdma.centertel.pl) #25634 0:0 zgłoś
a Mateusz Zejer z rocznika 97 oks to nie jest pana syn?
ssk 2011-07-17 13:41:23 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #6829 0:0 zgłoś
To córki będą grały w piłkę, przecież jest sekcja kobiet w Olsztynie :) może po tacie odziedziczyły talent :P
ozo 2011-07-17 10:29:23 (public-gprs***.centertel.pl) #6820 0:0 zgłoś
Oddaj ZEJERA, Maszter, oddaj ZEJERA! Adaś zawsze w dobrej formie, jeszcze by parę ładnych piłek wrzucił na główki naszych napadziorów.
wm 2011-07-16 12:55:05 (***.***.***.***.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl) #6790 0:0 zgłoś
Wiesiek masz rację co do Tunkiewicza, ale Michałowski jest chyba jeszcze gorszy... W zasadzie to co napisałeś o Tunkiewiczu można by i powiedzieć o Michałowskim. Może ten Jegliński jakoś to poukłada . Oby
oks 2011-07-16 12:49:55 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #6789 0:0 zgłoś
Wiesiek zgadza się . ten człowiek jest tak słaby, prochu na pewno nie wymyśli swoją kreatywnością, a raczej jej brak. to dowodzi temu, że Tunek ma dobre plecy i nawet każdy trener to łyka.Mimo wszystko szacun dla Tunka za to, że ma te plecy, bo ich czasami brakuje
Wiesiek 2011-07-16 12:07:16 (***.olsztyn.vectranet.pl) #6787 0:0 zgłoś
Nie no kolejny fan Tunkiewicza.chodzi człowiek na mecze widzi 90% zagrań tego zawodnika na alibi do tyłu, a z tych pozostałych 10% zagrań to przodu 5 % to straty. Ja naprawdę nie wiem co Kaczmarek w nim widzi ? PS: Taki zawodników jak Adam już nie będzie...
Szac 2011-07-16 02:45:14 (public-gprs***.centertel.pl) #6774 0:0 zgłoś
My chcemy Zejera, zamiast Masztalera! ;) Pamietamy!
Kopytkowski 2011-07-16 02:39:07 (***.***.***.***) #6773 0:0 zgłoś
no Adaś brawo i żałujemy że nie ujrzymy zejera juniora :( trzymaj się, zdrówka !