Mamry Giżycko awansowały do III ligi. O piłkarskim sukcesie tego klubu rozmawiamy z trenerem zespołu - Przemysławem Łapińskim.
- Jak smakuje awans do III ligi?
- Nie ma co ukrywać: smakuje bardzo dobrze! Środowisko piłkarskie w Giżycku czekało aż 30 lat. Jesteśmy świadomi jaką ciężką pracę wykonaliśmy, żeby tego dokonać i ile wyrzeczeń nas to kosztowało. Jesteśmy zadowoleni z tego, że to co robiliśmy przyniosło odpowiednie efekty. Teraz możemy się cieszyć, że wygraliśmy forBET IV ligę.
- Długo świętowaliście ten sukces klubowy?
- Zależy dla kogo ile znaczy długo (śmiech - red.). Mieliśmy różne zakończenia z zawodnikami, zarządem czy władzami miasta. Wszyscy są mega zadowoleni z tego co udało się nam osiągnąć. Czekamy, aż będziemy mogli zacząć przygotowania do występów na poziomie centralnym
- Była przez moment chwila zawahania, że nie uda się awansować? Mrągowia Mrągowo w pewnym momencie także była blisko 1 miejsca.
- Nie myśleliśmy w ten sposób. Byliśmy zdefiniowani na to co chcemy osiągnąć. Ciężko na to pracowaliśmy. Faktycznie był taki moment, że Mrągowia doskoczyła nas chyba na 3 punkty. Mnie cieszy, że w rundzie jesiennej rozpoczęliśmy gonitwę pierwszego miejsca i do końca go nie oddaliśmy. Cieszę się, że wytrzymaliśmy presję i napór zespołów poniżej. Ja swoim zawodnikom mówiłem, że możemy być taki moment, że ktoś do nas doskoczy, ale że i tak nie wytrzymają tej presji. Niewiele się pomyliłem.
- Jak ogólnie trener podsumuje poziom zakończonego ostatnio sezonu forBET IV ligi w porównaniu z poprzednimi?
- Poprzednie oglądałem jako piłkarz i widz. Ten sezon był specyficzny, bo liga była powiększona, to była wyrównana liga. Po rundzie jesiennej liga się trochę podzieliła, bo były cztery czołowe zespoły i reszta stawki. Było widać, że my, Mrągowia Mrągowo, Motor Lubawa i Polonia Lidzbark Warmiński chcą grać o ten awans. Pozostałe zespoły obawiały się o spadek i w tym sezonie sporo drużyn spadło, a wszyscy chcieli tego uniknąć. Taka jest piłka, a były 34 kolejki żeby udowodnić, że zasługuje się na grę w IV lidze. Pierwsze cztery zespoły ligi były lepiej dysponowane, a pozostała część była dość wyrównana.
- Kiedy ruszacie z przygotowaniami do nowego sezonu?
- Ruszamy 6 lipca. Fajnie się złożyło, że już na początku czerwca mieliśmy awans, bo zaczęli powoli regenerację organizmów. Okres przygotowawczy między sezonami jest krótki. Będziemy mieli 5 tygodni na przygotowanię się do II ligi.
- Klub jest przygotowany na III ligę pod względem organizacyjnym?
- Myślę, że tak. Wiem, że jest spory przeskok pod każdym względem. Będą pewnie jakieś niedociągnięcia. Ta liga organizacyjnie i szkoleniowo jest wymagająca, to wszystko będziemy na bieżąco korygować. Zarys mamy, wszystkie wymogi licecyjne spełniamy. Od roku byliśmy stawiani w roli faworyta, od zimy mieliśmy sporo czasu dobrze się przygotować. Będą pewnie jakieś braki, które będziemy na bieżąco naprawiać.
- Nastąpią duże zmiany w składzie Mamr?
- Nie powiem, że to będą zmiany kosmetyczne, ale na pewno będą. Priorytetem dla mnie są piłkarze, którzy wywalczyli awans. Powiedziałem wszystkim zawodnikom, że chcę żeby zostali. Rafał Darda i Karol Murawski postanowili zawiesić buty na kołku i to są nasze dwa ubytki na ten moment. To ich decyzje, którą szanuję. Kadra musi być mocniejsza i liczniejsza. Jesteśmy w trakcie rozmów z zawodnikami, którzy mają wzmocnić Mamry. Kilku przyjedzie już na pierwszy trening i będą grać w grach kontrolnych. Szukamy wartości dodanej, a nie uzupełnienia.
- Możemy już mówić o transferowych nazwiskach?
- Nie chciałbym jeszcze podawać personaliów. Jesteśmy zainteresowani piłkarzami z IV ligi oraz z wyższych. Mowa o piłkarzach ze sporym doświadczeniem. Muszą to być tacy zawodnicy dla których III liga nie będzie nowością.
- To chociaż może pozycje?
- Szukamy do linii obrony i nie dlatego, że straciliśmy dużo bramek, a przyda się zawodnik, który wprowadzi trochę spokoju w grze. Do innych formacji także szukamy.
- Celem na nowy sezon będzie utrzymanie czy myślicie o czymś więcej?
- Nie ma co wariować. Zawsze jak beniaminek wchodzi to myśli o pozostaniu, a wszystko inne co się uda ugrać, to nasze. Dla nas to nowe wyzwanie w każdym aspekcie. Chcemy się z tym zmierzyć i podołać.
- Nie obawia się trener tych dalekich wyjazdów? Będziecie już grali ze znaczącymi drużynami.
- Nie. Przychodząc do klubu chciałem, żeby piłkarskie Giżycko wskoczyło na wyższy poziom. Dalsze wyjazdy? Jak się chce grać z lepszymi zespołami to trzeba jeździć. Generalnie się nie boimy, chcemy spróbować się z tymi mocniejszymi markami.
Rozmawiał Kyn
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!