forBet promocja

Rozmowa - III liga

Piotr Łysiak: Jest to rozczarowujący rezultat

2020-12-09 21:15:00 Huragan Morąg, Piotr Łysiak

Piotr Łysiak w meczu z Arką Gdynia w 2018 roku. Fot. Emil Marecki

Piotr Łysiak w meczu z Arką Gdynia w 2018 roku. Fot. Emil Marecki

Z Piotrem Łysiakiem, pomocnikiem Kaczkana Huragan Morąg, podsumowaliśmy rundę jesienną w wykonaniu morąskiego klubu. Porozmawialiśmy też o jego indywidualnych osiągnięciach w tym sezonie. Zapraszamy.

- 18 meczów i 16 punktów, to chyba nie jest to, czego oczekiwaliście przed startem sezonu?

- Oczywiście, że nie. Nie ma się co oszukiwać, jest to bardzo słaby rezultat. Wiedzieliśmy, że ta liga w tym sezonie łatwa nie będzie, spada dużo drużyn. U nas też duża przebudowa, zostało sześciu zawodników z poprzedniego sezonu i trzeba było budować kadrę na nowo. Zespół długo się budował, bo niektóre osoby dołączyły do nas już po rozpoczęciu rozgrywek, czy jak Piotrek Karłowicz, na ostatnią fazę rundy. Mimo wszystko, jest to rozczarowujący rezultat i liczyliśmy na dużo więcej na pewno więcej punktów było w naszym zasięgu. Głupio traciliśmy punkty, bardzo dużo remisów w meczach, w których na pewno była szansa przeważyć szalę na naszą korzyść. Były też mecze, w których nie wykorzystywaliśmy sytuacji i przegrywaliśmy, jak choćby w Wikielcu, gdzie mogliśmy pokusić się o punkty, Niestety dużo było takich spotkań, w których głupio te punkty traciliśmy.

- Sezon jeszcze trochę potrwa. To utrzymanie, bo przecież o to będziecie walczyli, jest w waszym zasięgu?

- W zasięgu jest, choć na pewno potrzebujemy wzmocnień, żeby o nie walczyć. Niestety gdzieś jesienią nam zabrakło i doświadczenia i wyrachowania, by trzy punkty dowieść, wygrać a nie zremisować, czy też zremisować a nie przegrać po bramce w ostatniej minucie. Nie możemy oczywiście przyjmować utrzymania za pewnik, jesteśmy w bardzo złej sytuacji, na złej pozycji w tabeli. Nie mamy co prawda dużej straty do drużyn, które są blisko bezpiecznej pozycji, bo jest spory ścisk w tabeli, ale są jeszcze na wiosnę trzy kolejki i dopiero podział ligi. Wiadomo, że znajdziemy się w tej grupie walczącej o utrzymanie i trzeba zrobić wszystko, żeby zbierać o wiele więcej punktów, grać piłkę o wiele bardziej wyrachowaną i utrzymać Morąg w III lidze.

- Wspomniałeś o Piotrze Karłowiczu. który zdążył rozegrać 7 spotkań, strzelając jedną bramkę. Jak wkomponował się w drużynę?

- Ci co Piotrka znają, to wiedzą, że jest to postać towarzyska, wiec z wkomponowaniem się nie miał najmniejszych problemów. Znał też kilku chłopaków, starszych zawodników, którzy zostali jeszcze od jego poprzedniego pobytu. Jest duszą towarzystwa, więc nie było z tym żadnych problemów. Na ile miał siły, na ile pozwalała mu kondycja, to też nam pomagał. Nie ma co ukrywać, na te ostatnie spotkania okazał się wzmocnieniem. Nie wiem jakie są plany Piotra, ale jeśli pozostanie w Morągu, to nadal będzie wzmocnieniem.

- Ty jesteś niekwestionowanym liderem zespołu, jako jedyny wystąpiłeś we wszystkich spotkaniach, tylko jeden niepełny mecz. Do tego siedem bramek, więc twojego wkładu w dorobek Huraganu nie można nie doceniać.

- Miło, że tak mówisz. Indywidualnie, mimo wszystko, była to niezła rudna w moim wykonaniu. Cieszę się, że omijały mnie poważniejsze problemy zdrowotne, ale staram się o to dbać. Kontuzje mnie omijały i po tej przerwie spowodowanej pandemią, byłem praktycznie zawsze do dyspozycji. Statystycznie, indywidualnie nieźle to wygląda, ale najważniejsze jest to, co jest w tabeli, a w tabeli jesteśmy na 20 miejscu. Co tu dużo mówić, nie można być ogólnie zadowolonym z rundy. Fajnie, że udało się parę bramek strzelić, ale najważniejszy jest wynik drużyny i jej sytuacja w tabeli i na tym trzeba się w pierwszej kolejności skupić na wiosnę.

- Najlepsze spotkanie Huraganu w tym sezonie?

- Mieliśmy nierówny sezon. Nasza gra, zwłaszcza w drugiej części rundy, nie wyglądała tak źle, jak wskazuje tabela. Parę punktów więcej mogliśmy zdobyć. Zabrakło skuteczności, czasem i błędy sędziowskie się zdarzyły, chociażby jak w meczu z Ursusem, gdzie nie uznano nam co najmniej jednej, prawidłowo zdobytej bramki. Nie chcę powiedzieć, że tabela kłamie, bo w piłce najważniejsze są punkty i za to, że się gra w miarę nieźle, nikt punktów nie przyznaje. Najbardziej chyba zdominowaliśmy rywala w Radomiu, w meczu z Bronią, gdzie wygraliśmy pewnie 2:0 i przeciwnik nie stworzył sobie praktycznie szansy do strzelenia bramki. Sytuacja, byśmy w tej rundzie zdominowali mecz, zdarzała się rzadko, więc wskazałbym właśnie to spotkanie, gdzie raczej tylko czekaliśmy aż bramka wpadnie, bo mieliśmy sytuacje już w pierwszej połowie. To wykorzystywanie sytuacji jest niestety naszym problemem.

- Najgorszy mecz?

- Daleko nie ma co szukać, bo w przedostatniej kolejce przegraliśmy z rezerwami Legii 0:5 w ich ośrodku pod Warszawą i to był najgorszy mecz. Wysoko przegraliśmy, zostaliśmy kompletnie obnażeni. Zawodnicy Legii byli pod każdy, względem rzemiosła piłkarskiego lepsi. Jakość, szybkość, szybkość działania z piłką, technika użytkowa i taktycznie. Jeszcze w pierwszej połowie staraliśmy się walczyć, w drugiej, po szybko straconej bramce, zeszło z nas powietrze i ten wynik pokazał o ile byliśmy słabsi tego dnia od rezerw Legii.

- A co powiesz o ośrodku Legii? Pojawiła się zazdrość? W Morągu macie bardzo słabe warunki zarówno do treningu jak i do rozgrywania ligowych spotkań.

- Graliśmy na jednym z tych boiskach, a ich tam jest jeszcze więcej. To była sama przyjemność. Nutka zazdrości to chyba złe słowo, bo Legia to Legia, a Huragan to Huragan. Wiadomo, że jesteśmy w innym miejscu. Spory podziw dla stołecznego klubu, bo bardzo dobrze ta inwestycja wygląda. I tak za późno, ale cieszy, że kluby w Polsce powoli mają takie swoje bazy, gdzie mają idealnie przygotowane boiska dla młodzieży również. Warto zobaczyć tę inwestycję, bo robi wrażenie.

- Kto będzie głównym kandydatem do awansu do II ligi w tym roku?

- Podobała mi się gra dwóch zespołów, oprócz oczywiście Legii II Warszawa, bo to zależy kto ich wzmocni z drużyny rezerw. Ten zespół zmienia się co tydzień. Jeżeli chodzi o pozostałe zespoły to najlepiej wyglądała Pogoń Grodzisk Mazowiecki, gdzie zespół przejął Krzysztof Chrobak i widać dużą różnicę w ich grze. W Morągu był to wyrównany pojedynek, ale było widać rękę trenera Chrobaka. Są liderem, a mają jeszcze zaległe spotkanie. Drugim zespołem jest Świt Nowy Dwór Mazowiecki, ale oni od 2-3 sezonów grają dobrze, są w czubie i należy się z nimi liczyć. Do awansu powinna podłączyć się Polonia Warszawa, ale spodziewałem się po nich o wiele więcej, skoro mają taką przewagę budżetową nad nami.

- Po grze w Stomilu Olsztyn trochę podróżowałeś. Byłem w Ostródzie, Wikielcu czy Wejherowie. W Morągu znalazłeś swój drugi dom?

- Odchodząc ze Stomilu chciałem grać. W olsztyńskim klubie za dużo szans nie dostawałem, a moim celem była gra. Tylko tak mogłem się piłkarsko rozwijać i podnosić swoje umiejętności. Każde wypożyczenie mi coś dało. W Wejherowie miał okres gdzie dużo się nauczyłem od starszych zawodników. Tam się nauczyłem walki o swoje, ale musiałem stamtąd odejść. Trafiłem do Morągu w dobrym okresie. Zrobiłem tutaj postęp jako zawodnik i cieszy mnie to, że omijają mnie kontuzje. W zdecydowanej większości meczów byłem do dyspozycji trenera. Zobaczymy co będzie dalej, jestem tutaj 4 rok. Dobrze się tutaj czuję, ale nie jestem jeszcze jakimś starym zawodnikiem. Zobaczymy jak będzie wyglądała wiosna. W Morągu przeżyłem fajne chwile. Mecze z Widzew, przygoda w Pucharze Polski czy wygranie Wojewódzkiego Pucharu Polski.

- Wiesz jak będzie wyglądał okres przygotowawczy?

- Wracamy na początku stycznia. Grudzień to też nie jest czas żeby tylko i wyłącznie leżeć przed telewizorem i nic nie robić. Aktywności sportowe będą, żęby formę utrzymywać i dbać o swoje zdrowie. Jesteśmy w czerwonej strefie i dla mnie liczą się cele zespołowe i żeby utrzymać III ligą dla Morąga. Indywidualnie chcę być cały czas do dyspozycji szkoleniowca. Mam strzelonych 7 goli, jest to mój najlepszy wynik w jednym sezonu, mimo, że 5 z karnych. Chciałbym dwucyfrówkę zrobić w tym sezonie. To taki mój cel do zrealizowania, ale na pierwszym miejscu jest cel klubu, czyli utrzymanie w lidze.

- Karne też trzeba umieć strzelać.

- W ostatnim sparingu przed ligą, chyba z Wikielecem, nie strzeliłem karnego. I zacząłem mocniej trenować, codziennie męczyłem naszych bramkarzy, żeby zostali po treningu i bronili te kilkanaście moich strzałów. Cieszę się, że to przynosi efekty. Jest 100 procent skuteczności, ale wiadomo jaka jest piłka, pewnie pojawi się niestrzelony karny, trzeba być na to przygotowanym. Dlatego trzeba cały czas trenować ten element gry.

- Zbliżają się święta, czego życzyć Piotrkowi Łysiakowi?

- Zdrowia! Indywidualnie to utrzymania dyspozycji sportowej i zdrowotnej. Drużynowo to utrzymania w lidze. To jest najważniejsze, bo nie ważne są statystyki, a liczy się na jakim miejscu zespół zakończy rozgrywki ligowe. Jak to się uda, to i pojawią się statystyki.

Rozmawiał kyn

Komentarze

  1. kanzas 2020-12-11 08:53:59 (***.***.***.***) #72213 0:0 zgłoś

    Nieraz widzę jak Pan Jarek biega wieczorami. Wtedy mówię sobie "Jarek jak dobrze że przywiozłeś te swoje wielkie serducho do naszej pięknej Ostródy"

  2. chłopiec 2020-12-11 03:05:27 (***.***.***.***) #72210 0:0 zgłoś

    Jeszcze jedno nasza wojewódzka liga IV jest świetna, nigdzie nie ma takich emocji jak tutaj. Zająć pierwsze miejsce premiowane awansem do trzeciej to już trzeba być mocnym klubem.

  3. chłopiec 2020-12-11 02:48:54 (***.***.***.***) #72209 0:0 zgłoś

    Kompleksy mówi kolega, no tak:). Jeszcze będziesz tęsknił żeby ktoś chciał pisać o Twoim Huraganie. Powodzenia i żebyście utrzymali się w IV lidze, bo w okręgówce pokażą Wam miejsce w szeregu.

  4. robercik 2020-12-10 21:40:19 (***.***.***.***) #72207 0:0 zgłoś

    niedawno derby a za raz trzy klasy roznicy, my w 1 wy 4 hujagany.

  5. Biden 2020-12-10 19:53:21 (***.***.***.***) #72206 0:0 zgłoś

    Tylko ''eksperci'' z Ostródy na posterunku? Widać, że trauma ich nie opuszcza i kompleksy niższości wobec Morąga również.

  6. chłopiec 2020-12-10 16:44:44 (***.***.***.***) #72202 0:0 zgłoś

    Z Kamerunu? Szacun, tam mają świetnych piłkarzy.

  7. chłopiec 2020-12-10 16:36:23 (***.***.***.***) #72201 0:0 zgłoś

    Ten facet jest komuchem z krwi i kiści. Co roku przed meczem derbowym w Morągu zawsze jakąś aluminiową blachę w klatę mu wbijali. Pewnie w związku już mieli dosyć jego łamzania o "order" przed derbami. Zależało mu właśnie wtedy bo była jakaś frekfenkcja. Czysty komuch.

  8. misza 2020-12-10 16:32:37 (***.***.***.***) #72200 0:0 zgłoś

    Huragan to sie wstydzi prezesa, niedlugo bedzie musial brac zawodnikow z kamerunu, bo nikt z nim targu nie ubije

  9. żona Zdzicha co lubi piwo 2020-12-10 15:16:26 (***.***.***.***) #72198 0:0 zgłoś

    Moim zdaniem Huragan wstydzi się tego Pietkiewicza. Lepiej puźno niż wcale.

  10. majkel 2020-12-10 13:40:14 (***.***.***.***) #72197 0:0 zgłoś

    Podobno bodzio obserwator juz nie pomaga bo nie lubi prezia?

  11. al 2020-12-10 12:26:01 (***.***.***.***) #72196 0:0 zgłoś

    Nestety lecicie kolego. Komuch już nic tu nie zdziała, nikomu już krwi nie napsuje. Zatrzymacie się w okręgówce. Niech sobie tam działa. Dla Ciebie powodzenia.

Dodaj swój komentarz

                     
#    # ###### #    # 
 #  #  #      #   #  
  ##   #####  ####   
  ##   #      #  #   
 #  #  #      #   #  
#    # ###### #    #