forBet promocja

Relacja z meczu - Wisła Płock

W Iławie „Petrę” dobili… kibice!

2010/2011 - II liga Iława - stadion Jezioraka, 13 marca 2011 r., godz. 14:00
2:1 Wisła Płock
1:1
Kuciński 14'
Sobociński 83'
Bramki Zabłocki 39'
Sedlewski ż kartki Zabłocki ż
Bramki : Kręt — Sedlewski, Zakierski, Kalkowski, Sulkowski, Kuciński (79 Wrześniak), Kuśnierz, Dymowski (65 Rybkiewicz), Skokowski (81 Maśkiewicz), Figurski, Sobociński
Wisła Płock: Bąk — Karwan, Kursa, Wiśniewski, Nowacki, Wyczałkowski, Hus, Grudzień (46 Lewandowski), Nadolski, Zabłocki (62 Biliński), Jaroń
Szczegóły Sędziował: Pożarowszczyk (Lublin)
Widzów: 2 500
W 41 min. meczu sędzia przerwał zawody na pięć minut.
W 86 min. meczu sędzia przerwał zawody, odgwizdując koniec meczu.

Relacja

 

Dramaturgią i poziomem zaangażowania tego meczu można by obdzielić kilka spotkań. Jeziorak dwoił się i troił, bronił i kontrował, a na dodatek dwa razy wychodził na prowadzenie. Zwycięstwo nad płocką Wisłą iławianom zapewnili jednak… kibice z Płocka.

Na boisku 2:1 wygrał Jeziorak. To znaczy nie wygrał, a prowadził, bo cztery minuty przed końcem spotkania sędzia – z powodu zachowania płockich kibiców - przerwał zawody.

 

Tak padały bramki.

1:0 – Piotr Skokowski w pełnym biegu posłał w pole karne długą piłkę z lewego skrzydła. Kilkanaście metrów od bramki wychodzącego Mateusza Bąka ubiegł szarżujący Arkadiusz Kuciński i – choć nienajlepiej opanował piłkę – już po chwili wbił ją do pustej bramki płocczan.

1:1 – doświadczony Jakub Zabłocki dostał dobre podanie z głębi pola i świetnie urwał się obrońcom Jezioraka. Jego pierwsze uderzenie w sytuacji sam na sam Dawid Kręt jeszcze obronił, ale wobec dobitki był już bezradny.

2:1 – gdy wydawało się już, że remis będzie w tym meczu dla Jezioraka szczytem marzeń, piłkarskim kunsztem błysnął Remigiusz Sobociński. Piłkarz Roku 2010 w Plebiscycie dwadozera.pl na prawej flance na wysokości 20 metrów przejął bezpańską piłkę i zaczął ścinać w kierunku bramki. Minął obrońcę, kiwnął bramkarza i wpakował futbolówkę do niestrzeżonej już bramki. Euforia w Iławie!

 

Kluczowe momenty.

Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy sędzia z Lublina po raz pierwszy przerwał zawody. Kibice z Płocka na murawę wrzucili trzy petardy, a zaraz potem na murawę padli Dawid Kręt i Tomasz Zakierski. Zrobiło się ogromne zamieszanie, a przerwa trwała aż pięć minut. Po wznowieniu gry spiker zapowiedział, że kolejny podobny incydent doprowadzi do ogłoszenia walkowera na rzecz iławian. Uwaga działa, bo od tego momentu z trybun lecą już „tylko” coraz bardziej wymyślne inwektywy. Jak się później okazało – sprawa miała jednak swój ciąg dalszy…

Przy stanie 1:1 Jeziorak zaczął grać bardzo mocno cofnięty i od 60 min. nastawił się ewidentnie na kontry. Przez ponad 20 minut iławianie przetrzymywali napór gości, aż w końcu odgryźli się zabójczą kontrą wykończoną przez „Remiego” Sobocińskiego.

Tuż po bramce dla Jezioraka na 2:1 powtórzyła się sytuacja z pierwszej połowy. Fani z Płocka uznali, że nie ma już nic do stracenia i odpalili na trybunach wszystko, co mieli - petardy, race i inne materiały pirotechniczne. Po chwili sędzia odgwizdał koniec spotkania - prawdopodobnie zostanie Wisła zostanie ukarana walkowerem.

 

Powiedzieli po meczu.

Wojciech Tarnowski, trener Startu Działdowo: - Zakończenie było na pewno nieoczekiwane. Przyznam szczerze, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałem – żeby to kibice drużyny przyjezdnej skończyli mecz. Samo spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Warunki determinowały to, co działo się na boisku. Nie ukrywam jednak, że wynik dla Jezioraka jest bardzo dobry. Lepszy nawet troszeczkę niż gra, bo paradoksalnie kiedy drużyna z Płocka zaczęła dominować i naprawdę mocno napierać, to Jeziorak strzelił bramkę. Błąd środkowych obrońców, nieuwaga w asekuracji przy przegranej głowie i Remek świetnie ubiegł bramkarza, który – mimo ligowego doświadczenia – był dzisiaj naszym sprzymierzeńcem.

Piotr Zajączkowski, trener Jezioraka Iława: - Na pewno był to twardy mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, jakim potencjałem piłkarskim dysponuje Wisła Płock, która praktycznie w każdej formacji i na ławce ma dobrych, doświadczonych piłkarzy. Do przerwy mecz był dość wyrównany. W drugiej części spotkania przydarzył nam się natomiast 20-30-minutowy zastój. Ważne, że w tym momencie nie straciliśmy bramki, bo w tym momencie Petrochemia trochę nas ścisnęła. Później wyprowadziliśmy jedną, ale za to decydującą kontrę, która dała nam zwycięstwo. Ja jako trener na pewno dziękuję kibicom Jezioraka za wspaniały doping. Jest to piłkarskie miasto.

Mieczysław Broniszewski, trener Wisły Płock: - Żal do kibiców na pewno trochę jest. Mój zespół grał dobrze – nie można powiedzieć, że nie – i miał cały czas przewagę. Zabrakło tylko skuteczności i wykończenia. Jeziorak grał natomiast taką „wybijankę” i głównie z kontry. My wobec tego musieliśmy grać piłkarsko, mimo że boisko było dość ciężkie. Piłka to piłka – straciliśmy dwie bramki i to na pewno nasza wina. Przegraliśmy mecz, bo przy drugim golu ewidentnie zabrakło asekuracji. Poza tym jest to mecz przegrany również przez zachowanie kibiców.

Remigiusz Sobociński, napastnik Jezioraka Iława: - Do końca zostało tyle, że – choćby na rzęsach – dowieźlibyśmy ten wynik do końca. Każdy przez te cztery minuty zrobiłby wszystko, żeby punkty w Iławie zostały. I tak się stało, a to że kibice Wisły nam w końcówce pomogli, to już ich problem. My cieszymy się po prostu z wygranej. W drugiej połowie mieliśmy lekki kryzys, ale przez cały mecz gry nie prowadzą nawet najlepsze zespoły. Wisła na pewno nas trochę zepchnęła, ale najważniejsze, że po mojej bramce udało nam się ponownie wyjść na prowadzenie i wygrać. Umówiłem się przed meczem z moim synem, że jeżeli strzelę bramkę, to do niego podbiegnę. Udało się i musiałem zrobić naprawdę duże „rondo”, żeby zawrócić i spełnić obietnicę.

Arkadiusz Klimek, były zawodnik m.in. Jezioraka Iława i Wisły Płock: - Spodziewałem się, że Jeziorak może wygrać, ale w żadnym wypadku nie że w takich okolicznościach. Myślałem, że mecz będzie stać na trochę wyższym poziomie, a już na pewno zaskoczyło mnie zachowanie kibiców z Płocka. To dla mnie szczególna sprawa, tym bardziej, że grałem tam przecież przez rok i nie pamiętam, by wówczas dochodziło do takich zachowań. Jestem tym trochę zdegustowany, ale cieszę się, że Jeziorak wygrał – to najważniejsze. Murawa była ciężka i o finezję było trudno. Jeziorak zagrał konsekwentnie i wygrał. W polu przewagę miała Wisła Płock, ale bramki strzelał Jeziorak. Chłopaki naprawdę fajnie walczyli.

 

Piłkarz meczu.

Remigiusz Sobociński. Potwierdził, że nieprzypadkowo tuż przed meczem odebrał dyplom dla Piłkarza Roku 2010 w Plebiscycie dwadozera.pl. Najbardziej doświadczony zawodnik iławian grał na szpicy i imponował na boisku rozwagą oraz spokojem. Po prostu był gościem, który „robił różnicę”.

 

Dwa zdania o meczu.

Trudno powiedzieć, czy w drugiej połowie Jeziorak – wobec grząskiej i nierównej murawy - nastawił się tak bardzo na kontry, czy może po prostu dał się zepchnąć do obrony i nie miał za bardzo wyjścia. Faktem jest, że taka gra wyszła iławianom na zdrowie, a kropkę nad „i” postawili za nich kibice z Płocka.

 

Piotr Gajewski

 

Zapowiedź

To bez wątpienia hit nie tylko dla kibiców w Iławie i w Płocku. Starcie Jezioraka z Wisłą śmiało można uznać za mecz kolejki całej II ligi wschodniej! – Na ten mecz już pewnego czasu czeka cała Iława – potwierdza Piotr Zajączkowski, trener Jezioraka.

Spotkanie ma kilka smaczków. Po pierwsze będzie to debiut Piotra Zajączkowskiego w roli trenera iławian. Poza tym w przypadku zwycięstwa Wisła ma szansę wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. I wreszcie po trzecie – na mecz nie będą mogli wejść fani z… Olsztyna, którzy od pewnego czasu sympatyzują z kibicami z Płocka.

- Oczywiście. To mecz podwyższonego ryzyka i wymaga dodatkowego zabezpieczenia – przyznaje Kazimierz Paluszewski, prezes Jezioraka, dodając że w Iławie ma się zjawić 350-400 kibiców gości.

Mecz zapowiada się jednak również arcyciekawie od strony czysto sportowej.

- Na ten mecz już pewnego czasu czeka cała Iława. Na dodatek wybiera się do nas spora grupka kibiców z Płocka, więc na pewno będzie gorąca atmosfera – mówi Piotr Zajączkowski, trener iławian. – Faworytem jest na pewno Wisła, która po wpadce Znicza Pruszków u siebie chce zaatakować pozycję lidera. My też mamy jednak swoje ambicje i myślę, że właśnie cechy wolicjonalne będą w tym meczu naszym atutem.

Tak zagra Jeziorak? Kręt – Sedlewski, Czupryna, Kalkowski, Sulkowski – Kuciński, Zakierski, Rybkiewicz, Skokowski – Sobociński, Figurski

Nie zagrają: Dawid Kowalski (kontuzja) oraz Christian Klein i Tomasz Kolibowski (obaj pauzują za kartki, które zebrali jeszcze jako gracze III-ligowego Motoru Lubawa).

Typ eksperta: - Myślę, że u siebie Jeziorak będzie groźny dla każdego i w każdym meczu – nie ma wątpliwości Arkadiusz Klimek, były gracz klubów z Iławy i z Płocka. – Doszło kilku nowych zawodników, którzy nieźle się wkomponowali i uważam, że – mimo sporego potencjału rywala – Jeziorak jest w stanie zdobyć trzy punkty.

Piotr Gajewski