W swoim drugim meczu w tym sezonie, Stomil Olsztyn przegrał 0:3 z ŁKS-em Łódź. Dwie bramki olsztynianie stracili po fatalnych błędach i kontrach gospodarzy.
Trener Adam Majewski w porównaniu z ostatnim meczem z GKS-em Tychy dokonał trzech zmian w składzie. Za kontuzjowanego Krystiana Ogrodowskiego od pierwszej minuty pojawił się Jonatan Straus. Od początku zagrał także powracający po chorobie młodzieżowiec Jakub Mosakowski, zmieniającHuberta Sadowskiego. W ataku Skënder Loshi miał dać więcej niż Nikita Kovaļonoks.
Początek spotkania poprzedziła minuta ciszy ku pamięci Jacka Płuciennika. We wrześniu tego roku minęła 22. rocznica śmierci było napastnika zarówno Stomilu jak i Łódzkiego Klubu Sportowego.
Pierwsze trzydzieści minut nie zapowiadało lania, jakie Stomil dostał w Łodzi. Olsztynianie dobrze się bronili, próbowali się odgryzać, a ŁKS, przyciśnięty, mocno się gubił.
Niestety po niezłym okresie gry nastąpiło pięć minut, które wstrząsnęło Dumą Warmii. Olsztynianie sprezentowali dwa gole Łodzianom. Najpierw w 36. minucie Koki Hinokio zbyt długo holował piłkę, głupio ja stracił przed polem karnym ŁKS-u i łodzianie przeprowadzili szybki atak, po którym przepięknie podcinka trafił do bramki Pirulo. W 41. minucie Stomil miał rzut rożny, krótko rozegrany i tym razem "popisał się" Jurich Carolina. Znów kontra i tym razem na listę strzelców wpisał się Maciej Wolski. Stomil stać było jedynie na słaby strzał Sama van Huffela, wprost w ręce Arkadiusza Malarza. Pierwsza połowa zakończył sie wynikiem 0:2.
Od początku drugiej części gry Stomil był w opałach. Już w pierwszej akcji Samu Corral powinien podwyższyć prowadzenie ŁKS-u, ale dobrze w bramce zachował się Vjačeslavs Kudrjavcevs. Nie pomogły zmiany z 46. minuty (niewidocznego Loshiego zmienił Kovalonoks, a mało produktywnego van Huffela Sebastian Jarosz.
Gra Stomilu zaczęła się poprawiać i po świetnym dośrodkowaniu Caroliny w 55. minucie Kovalonoks miał idealną sytuację do zdobycia kontaktowego gola. Łotysz jednak nie trafił w piłkę.Coraz większą przewagę mieli gospodarze, którzy udokumentowali ją bramką w 66. minucie. Dobrą kombinacyjną akcję wykończył asytujący przy pierwszym golu Corral, czym ustalił wynik meczu. Olsztyniani mogą dziękować Kudrjavcevsowi i niefrasobliwości łodzian, że nie przegrali tego starcia jeszcze wyżej. W doliczonym czasie gry piłkę z linii bramkowej wybił Serafin Szota i sędzia zakończył mecz.
Kolejne spotkanie Stomil zagra już w środę 16. września. O 19:45 podejmie na własnym boisku Odrę Opole, w ramach drugiej kolejki, po przełożeniu meczu z powodu powołania Kudrjavcevsa do reprezentacji.
- ŁKS Łódź - Stomil Olsztyn 3:0 (2:0)
1:0 - Pirulo (36), 2:0 - Wolski (41), 3:0 - Corral (66)
Stomil: Kudrjavcevs- Bucholc (69 Sierant), Szota, Biedrzycki, Mosakowski, Carolina - van Huffel (46 Jarosz, 75 Staszak), Spychała (62 Tecław), Straus, Hinokio - Loshi (46 Kovalonoks).
rolo 2020-09-14 19:05:57 (***a***:a***:c***:***:***d***:***:***:fac***) #71847 0:0 zgłoś
tak wygląda rzeczywistość. Brański chciałby ale się nie zna, a Kowalewski nie chce i nie zna się na prowadzeniu klubu. Wyniki pokazują że jest kiepsko, trener od miesiąca mówi że potrzeba wzmocnień a Gibon ma to gdzieś.
KIBIC dużymi literami 2020-09-14 06:50:02 (ip-***-***-***-***.multi.internet.cyfrowypolsat.pl) #71843 0:0 zgłoś
Takie ataki na Brańskiego i Kowalewskiego na pewno pomogą Stomilowi,Tak pomagają kibice, Szantażują a to zły sposób.
Taka prawda 2020-09-12 17:27:31 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #71826 0:0 zgłoś
Sponsor p.Brański twierdzi,że Stomil będzie walczył o Ekstraklasę, a życie pokaże,ze dobrze będzie jak utrzyma się w I lidze, chyba,że dojdzie do zmiany trenera i Prezesa.
zorro 2020-09-12 16:46:20 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #71825 0:0 zgłoś
panie Kowalewski pora odejść! Panie Brański pora kupic 2-3 klasowych pilkarzy, koniecznie napastnika!