Olimpia Elbląg przegrała u siebie z ŁKS Łódź 0:5. Przy tej dyspozycji szansa na awans jest minimalna.
Dla gospodarzy spotkanie rzeczywiście było hitem tej rundy. Olimpia mierzyła się z ŁKS Łódź, czyli jednym z głównych rywali w walce o pierwszą ligę. Przyjezdni zajmowali 4, a Olimpia 5 pozycję w tabeli. To starcie miało dać odpowiedź, czy miejscowi są w stanie nawiązać skuteczną walkę.
Na trybunach przybyły tłumy elbląskich kibiców. Drużynę gości wspierała grupa około 300 osób. Była to szczególna okazja dla miejscowych fanów, na przedstawienie efektownej oprawy. Sympatycy gospodarzy wykazali się pomysłowością. W przeciwieństwie do piłkarzy.
ŁKS panowała boisku. Goście zdobyli gola już w 2 minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzałem z bliska popisał się Radionow. Łodzianie przyjechali jak po swoje. W pełni kontrolowali przebieg rywalizacji, nie pozwalając gospodarzom na stworzenie praktycznie żadnej sytuacji. Mieli pomysł na grę i go realizowali, natomiast Olimpia nie potrafiła się odegrać. Gospodarze mieli jedną dobrą szansę, gdy przed polem karnym piłkę przejął Radosław Stępień jednak jego strzał obronił bramkarz przyjezdnych.
Olimpia nie miała kim straszyć rywala. W tej drużynie trudno dostrzec ludzi, którzy po prostu umieją strzelać bramki, albo takich, którzy napędzą akcję w ataku. Gdy sprzedano do Radomiaka Damiana Szuprytowskiego, wydawało się, że uda się go zastąpić. Okazało się jednak, że nie było to możliwe. Szuprytowski w poprzedniej rundzie miał udział przy ponad połowie goli zdobytych przez gospodarzy.
Drużyna bez napastnika po prostu nie może walczyć o awans na zaplecze ekstraklasy. W związku z tym trudno się dziwić, że gospodarze nie zdobyli gola w czterech kolejnych spotkaniach. Na dodatek w żadnym z nich miejscowi nie byli wyraźnie lepsi, a zazwyczaj słabsi. W roli gospodarza, za kadencji trenera Adama Borosa, to najwyższa porażka. Najbardziej irytujące jest jednak to, że rozmiar odzwierciedla różnicę na boisku, pomiędzy tymi zespołami.
Po tej klęsce nadal są szanse na zajęcie miejsca barażowego. Jednak trzeba zdecydowanie poprawić styl oraz znaleźć skutecznego zawodnika. Wydaje się, że skok na pierwszą ligę jest w tym momencie zbyt dużym wyzwaniem.
- Olimpia Elbląg - ŁKS Łódź 0:5 (0:2)
0:1 - Radionow (2), 0:2 - Pyrdoł (31), 0:3 - Radionow (67), 0:4 - Pyrdoł ( 71 ), 0:5 - Rozwandowicz (80 k)
Olimpia: Daniel - Balewski, Lewandowski, Wenger, Filipczyk (60 Kiełtyka) - Lisiecki, Niburski (32 Szołtys), Danowski (72 Korkliniewski), Stępień, Szmydt (66 Kołosow) - Kurbiel
Michał Libuda
HIhihi Hohoho Stomil to Dno 2018-04-26 14:40:59 (***.***.***.***) #67089 0:0 zgłoś
Z ŁKS u siebie przegrana .Pózniej z Gryfem na wyjezdzie wygrana.
Do. Haha 2018-04-23 01:55:34 (***.***.***.***) #67043 0:0 zgłoś
Komu niby? Tobie wiesku...wchodzisz eby pojhejtowac , Gdzie byles jak jechali wszystkich? Odp.siedales cicho jak cipka.Leczcie kopleksy gdzie indziej.
Razor 2018-04-22 07:53:48 (***.***.***.***) #67029 0:0 zgłoś
Wenger out!
ha,ha... 2018-04-22 06:14:53 (***.***.***.***) #67028 0:0 zgłoś
Elblaskie ciamajdy...,nie piszcie juz wiecej o sobie,bo wstyd tylko przynosicie.
Trener Senior 2018-04-22 06:13:35 (***.***.***.***) #67027 0:0 zgłoś
Nic sie nie znienia ..Olimpia Juniorami o awans, Choc niektory to nie na reke.