Morąski Huragan wciąż jest liderem, ale w rundzie wiosennej nie zachwyca. O diagnozie i sposobie leczenia dolegliwości III-ligowca z Morąga rozmawiamy z Czesławem Żukowskim i Grzegorzem Kulpaką - trenerem i kapitanem Huraganu.
Dolegliwość.
- Zaledwie cztery punkty w trzech wiosennych meczach i kompromitująca porażka z autsajderem z Moniek w ostatniej kolejce.
Diagnoza.
Czesław Żukowski, trener Huraganu: - Wiedzieliśmy, że będzie nam trudniej jeszcze przed startem rundy. Odpowiedzialność jest teraz znacznie większa, niż jesienią i stres czasem nas troszkę paraliżuje. Sami jednak sobie zawiesiliśmy wysoko poprzeczkę, bo jesteśmy liderem. Szczególnie niewygodnie gra się z rywalami słabszymi, którzy cofają się i zmuszają nas do ciągłej gry atakiem pozycyjnym, a sami nastawiają się na kontry i grają głównie długą piłką. Z taką grą problemy mamy zresztą nie tylko my, ale często również i drużyny z wyższych lig. Proszę zauważyć, że w Wojewódzkim Pucharze Polski z Concordią - która grała z nami w piłkę - od razu strzeliliśmy trzy bramki. W spotkaniu z Mońkami dostaliśmy natomiast bramkę z bardzo „miękkiego” karnego i jej strata trochę podcięła nam skrzydła. Zaczęła się wybijanka, piłka latała wysoko i na wąskim boisku daliśmy się w to wciągnąć. Tak naprawdę pretensje możemy mieć jednak głównie do siebie, bo zaprezentowaliśmy się w tym meczu bardzo słabo.
Grzegorz Kulpaka, kapitan zespołu z Morąga: - Runda wiosenna zawsze jest trochę cięższa. Drużyny walczą już o konkretne cele i każdy ma coś do stracenia lub zyskania. A z ekipami walczącymi o utrzymanie, takimi, jak Promień, gra się szczególnie nieprzyjemnie. Porażka z ostatnią drużyną w tabeli na pewno chluby nam nie przynosi, tym bardziej, że Promień niczego wielkiego nie zagrał. Rywale starali się, ale przede wszystkim to my zagraliśmy słabiej i znowu szwankowała u nas skuteczność. Na dodatek sędzia ewidentnie sprzyjał gospodarzom. Podobno główny był z Wysokiego Mazowieckiego, a liniowi z… Zambrowa. Ra po raz przerywali nam grę, a podyktowany dla rywali karny był już jakimś totalnym nieporozumieniem! Najwięcej pretensji mamy jednak oczywiście do siebie.
Sposób leczenia.
Żukowski: - Rozwiązanie jest oczywiste. Musimy po prostu prezentować się lepiej jako całość, wykorzystywać sytuacje i grać na miarę możliwości. Lepiej musi funkcjonować nasza druga linia i powinniśmy grać szybszy futbol w ofensywie.
Kulpaka: - Poprzednie lata – cz to jesienią, czy wiosną – tak się układały, że w dwóch-trzech pierwszych meczach się męczyliśmy, a dopiero potem zaczynała sie dobra passa. Oby w tym roku było podobnie.
Infekcja towarzysząca.
- Nieskuteczność. Morążanie w trzech ligowych meczach do siatki rywala trafili tylko jeden jedyny raz (z Warmią Grajewo). W pierwszej wiosennej kolejce, z ełckim Mazurem, nie wykorzystali nawet karnego w ostatniej minucie meczu.
Diagnoza.
Żukowski: - Jesienią też nie strzelaliśmy za wiele goli, ale punktowaliśmy w prawie każdym spotkaniu. Podobnie było w meczu z Warmią Grajewo, kiedy było z naszej strony niewiele sytuacji, a wygraliśmy. Teoretycznie powinniśmy być w ofensywie mocniejsi, bo przyszli do nas Przemek Płoszczuk i Karol Janik. Obaj to jednak zawodnicy „po przejściach” i dopiero dochodzą do siebie, łapiąc z nami rytm.
Kulpaka: - Na pewno taki bilans nie przynosi nam chluby. Liczę jednak, że wkrótce i gra, i skuteczność się poprawią.
Sposób leczenia.
Żukowski: - Widzę mankamenty w naszej grze i zdaję sobie sprawę z tego, że musimy nie tylko więcej strzelać, ale i stwarzać sobie więcej sytuacji. I w końcu zacząć je wykorzystywać! W pierwszej kolejce z Mazurem nie wykorzystaliśmy przecież nawet rzutu karnego…
Kulpaka: - Przyszło do nas dwóch ciekawych chłopaków – Przemek Płoszczuk oraz Karol Janik – i na pewno potrzeba trochę czasu, by wszystko „zaskoczyło”. Mam nadzieję, że stanie się tak już w meczu z Concordią (czwartek, godzina 15 w Morągu – przyp. red.).
Mg 2011-04-22 12:56:01 (***.***.***.***.nat.umts.dynamic.eranet.pl) #3486 0:0 zgłoś
Żukowski ma rację, cięzko grać z teamem który gra tylko o remis, autobus w swoim polu karnym i wyjazd na aferkę. Z drugiej jednak strony jako trener powinien coś wymyslić żeby nawet w takich meczach wygrywać, od tego przecież jest