Już od wielu lat kibicom piłki nożnej na Warmii i Mazurach nie jest dane emocjonować się rozgrywkami na najwyższym szczeblu. To wcale nie oznacza jednak, że w ekstraklasie brakuje zawodników wywodzących się z naszego regionu. Niektórzy z nich w niedawno zakończonej rundzie jesiennej w swoich zespołach grają „pierwsze skrzypce”, inni większość czasu spędzają na ławce rezerwowych.
BRAMKARZE:
Zbigniew Małkowski (Warmia Olsztyn, Korona Kielce) - trener Marcin Sasal ustalanie pierwszego składu ustala właśnie od Małkowskiego. M.in. dzięki jego interwencjom Korona plasuje się w czubie ekstraklasy. Z konieczności musiał sobie zrobić przerwę w 11 kolejce, kiedy mecz wcześniej otrzymał czerwony kartonik przeciwko Legii Warszawa. W najbliższym czasie nie zapowiada się na jakiekolwiek zmiany w bramce drużyny z Kielc. Nowego pracodawcy chce zatem poszukać Radosław Cierzniak, zmiennik Małkowskiego.
Norbert Witkowski (Stomil Olsztyn, Arka Gdynia) - od sezonu 2005/06 pewny punkty gdyńskiego zespołu. Nie inaczej było w minionej rundzie, którą może zaliczyć do udanych. To nie oznacza, że nie przydarzały mu się wpadki. Z pewnością po nocach śni mu się pojedynek z warszawską Legią (przegrany 0:3), gdzie w bramkowych sytuacjach mógł się zachować zupełnie inaczej. Z różnych powodów Witkowski nie ma godnego konkurenta, działacze Arki w zimowej przerwie postarają się zatem o wzmocnieniach na tej pozycji. Mówi się o Łukaszu Trudnosie z drugoligowego Sokoła Sokółki. Oczywiście „Norbi” nie powinien mieć jednak żadnych problemów z utrzymaniem swojej pozycji bramkarza nr 1.
Filip Kurto (Naki Olsztyn, Wisła Kraków) - 19-letni zawodnik jest melodią przyszłości krakowskiej Wisły. W bieżącym sezonie gra głównie w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, jednak zaliczył także debiut w ekstraklasie. Miało to miejsce we wrześniu podczas wyjazdowego spotkania z Jagiellonią Białystok. Czerwoną kartą w 76 minucie został bowiem ukarany Mariusz Pawełek, podstawowy golkiper Wisły. Wychowanek Andrzeja Nakielskiego w międzyczasie jeździ na zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Polski.
Rafał Gikiewicz (Warmia Olsztyn, Jagiellonia Białystok) - nie mógł się pogodzić z rolą zastępcy Grzegorza Sandomierskiego i po rozmowach z trenerem Probierzem został odsunięty od pierwszego zespołu. Na początku września zasilił drugoligowy OKS 1945, w którym spisywał się bez zarzutu. Wiosną ponownie będzie bronił barw Jagiellonii, taką decyzję podjęli działacze białostockiego klubu po zakończeniu rundy jesiennej.
OBROŃCY:
Tomasz Lisowski (Zatoka Braniewo, Widzew Łódź) - na dobre zakotwiczył w Widzewie, z którym spadł a następnie awansował na najwyższy szczebel. Był sprawdzany w reprezentacji Polski za kadencji Leo Beenhakkera. Na początku sezonu miał miejsce w podstawowym składzie, następnie przez krótki okres musiał zadowolić się rolą zmiennika. Choć w ostatnich spotkaniach wszystko wróciło do normy i znów jest podstawowym składzie.
Łukasz Broź (Mamry Giżycko, Widzew Łódź) - wspólnie z Lisowskim stanowią o defensywie Widzewa. 25-letni zawodnik, który jako nieliczny reprezentant Warmii i Mazur, rozegrał rundę jesienną w pełnym wymiarze czasowym. Nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie zmieni klubowe barwy. Z informacji prasowych wynika, że starszym z braci Broziów zainteresowani są działacze Wisły Kraków.
POMOCNICY:
Adrian Mierzejewski (Tempo 25, Naki, Polonia Warszawa) - jeszcze niedawno popularny „Adi” wspominał, że w pewnym momencie nie wiedział czy nadal zajmować się będzie piłką nożną. Wszystko zmieniło się po transferze do Polonii Warszawa, gdzie na dobre rozwinął skrzydła. W klubie z Konwiktorskiej dosyć często zmieniali się szkoleniowcy, jednak Mierzejewski w dalszym ciągu miał pewny „plac”. Nie dosyć, że strzelał ważne bramki, to jeszcze większość goli zdobytych przez jego kolegów jest wypracowanych przez olsztynianina. Mijający rok jest szczególny dla Mierzejewskiego, jego dokonania zauważył Franciszek Smuda, selekcjoner reprezentacji Polski, w której zadebiutował pod koniec maja. Obecnie znajduje się w kręgu piłkarzy stanowiących trzon kadry podczas EURO 2012. Jego dotychczasowe dokonania zauważyli ponadto sportowi dziennikarze, bo niedawno został laureatem plebiscytu „Piłka Nożna” w kategorii Ligowiec Roku 2010. Wcześniej ten zaszczyt spotkał tylko jednego zawodnika z Warmii i Mazur. W 1994 „Odkryciem Roku” był Sylwester Czereszewski.
Grzegorz Lech (wychowanek Granicy Kętrzyn, Stomil Olsztyn) - do Korony Kielce trafił w zimowej przerwie ubiegłego roku. Za sprawą Marcina Sasala, z którym miał okazję współpracować w pierwszoligowym Dolcanie Ząbki. W minionej rundzie szkoleniowiec nie stawiał jednak na 27-letniego środkowego pomocnika, bowiem na tej pozycji występowali przeważnie Vlastimir Jovanović i Aleksander Vuković. Lech w podstawowym składzie rozegrał pierwsze dwa pojedynki w ekstraklasie, na boisko wybiegł także w rozgrywkach Pucharu Polski przeciwko Wigrom Suwałki. W ostatnich miesiącach musiał zadowolić się raczej rolą rezerwowego bądź wspomagał młodszych kolegów w Młodej Ekstraklasie. Wiele na to wskazuje, że w najbliższym czasie może zmienić klubowe barwy, choć zawodnik w dalszym ciągu zapowiada, że nie zamierza odpuszczać. W środowisku piłkarskim mówiło się, że wróci do OKS 1945, jednak ta opcja wydaje się mało realna. - W meczach z Zagłębiem Lubin [1:1 - red.] i Widzewem [1:2 - red.] graliśmy dobrze, ale niestety wyniki nie były zadowalające - mówi piłkarz. - Później trener zdecydował się na roszady, co przyniosło oczekiwane rezultaty. Długo sobie nie pograłem, zatem rundy jesiennej nie mogę zaliczyć do udanych.
Paweł Sobolewski (Mazur Ełk, Korona Kielce) - filigranowy lewy pomocnik od wielu lat gra na wysokich obrotach. Korona po zakończeniu rundy zajmuje czwartą pozycję w tabeli i znacznie przyczynił się do tego Sobolewski. Nic więc dziwnego, że wychowanek Mazura Ełk wybiega w podstawowym składzie i nie myśli o zmianie klubowych barw.
Marcin Budziński (Mamry Giżycko, Arka Gdynia) - mimo, że niedawno skończył 20 lat w ekstraklasie rozegrał już 55 spotkań. Jeden z najbardziej uzdolnionych zawodników tzw. młodego pokolenia na Warmii i Mazurach. W Arce w dalszym ciągu rozwija swoje umiejętności, jest także w kręgu zainteresowań selekcjonerów kadry młodzieżowej. Można jedynie żałować, że Budzińskiego w pewnym momencie nie potrafili wyłowić klubowi trenerzy czołowych zespołów z naszego regionu.
NAPASTNICY:
Łukasz Gikiewicz (Warmia Olsztyn, Śląsk Wrocław) - po udanym ubiegłym sezonie w Łódzkim KS został ściągnięty do Śląska Wrocław. Jeszcze przed przyjściem do klubu, było pewne, że na pozycji napastnika Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec ekipy z Dolnego Śląska korzystać będzie z usług Cristiana Diaza oraz Vuka Sotirovicia. Gikiewicz dosyć często pojawiał się na boisku w roli zmiennika. Sytuacji diametralnie się zmieniła, gdy nastąpiły zmiany na ławce szkoleniowej. Pod koniec września we Wrocławiu pojawił się Orest Lenczyk, jeden z najbardziej doświadczonych trenerów w Polsce. Dosyć szybko przekonał się do 23-letniego olsztynianina, który zaczął zbierać coraz lepsze recenzje za swoje występy. W minionej rundzie zagrał w 12 pojedynkach ekstraklasy i strzelił jedną bramkę. Do tego dochodzą dwa występy w Pucharze Polski przeciwko Świtowi Dwór Mazowiecki (zdobyta bramka) i Legii Warszawa.
Tomasz Zahorski (Pisa Barczewo, Górnik Zabrze) - najskuteczniejszy zawodnik Górnika strzelił jesienią cztery z 15 goli zdobytych przez zespół. Nie stracił swojego instynktu snajpera, choć bramek na jego koncie powinno być zdecydowanie więcej. Fani z Warmii i Mazur wierzą, że w najbliższym czasie powróci do kadry narodowej. A z nią miał przecież okazję przebywać na EURO 2008. - Mam nadzieję, że moje występy w ekstraklasie zaowocują także powołaniem - mówi napastnik. - Każdy zawodnik, który zagrał w kadrze chce do niej jak najszybciej wrócić.
Maciej Bykowski (Olimpia Elbląg, Polonia Bytom) - Po zagranicznych wojażach (przebywał w Grecji) i krótkiej przerwie wiosną znalazł ostatecznie zatrudnienie w Bytomiu. To właśnie na Śląsku powiększa swoje konto występów w ekstraklasie, a trzeba mieć na uwadze, że do tej pory rozegrał na tym szczeblu ponad 200 spotkań (w tym 15 w olsztyńskim Stomilu). Choć napastnik otrzymuje szanse odpowiednio od Jurija Szałatowa, Jacka Trzeciaka oraz Jana Urbana w dziewięciu spotkaniach ani razu nie wpisał się na listę strzelców.
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!