Bracia Gikiewiczowie, Lech, "Suchy", Kowalski, Alancewicz, Michałowski i "Pawlik". Co - albo raczej kto - łączy tych wszystkich piłkarzy? Otóż kariery pomaga im prowadzić Marek Citko, dawna gwiazda Widzewa i reprezentacji Polski, a obecnie piłkarski menedżer.
Bliżej niż do Wałbrzycha
Citko ma w swojej, jak to się brzydko określa, "stajni" około 30 zawodników. Niemal jedna trzecia z nich to zawodnicy z Warmii i Mazur. To o tyle ciekawe, że były reprezentant Polski nigdy nie grał w naszym regionie. Pochodzi z Podlasia, a obecnie jego życie kręci się wokół Warszawy. Dlaczego więc uznał, że to właśnie Olsztyn i okolica będą jego kopalnią talentów?
— Nie chodzi o region. Zdolni piłkarze są wszędzie. Najważniejsza kwestia, by do nich dotrzeć i przekonać władze klubów do inwestowania w nich — tłumaczy Citko. — Poza tym nie da się ukryć, że do Olsztyna mam też po prostu bliżej, niż na przykład do Wałbrzycha. Na meczach w Olsztynie bywam kilka razy w roku, ale piłkarzy OKS oglądam też na przykład w Nowym Dworze czy w Pruszkowie. Poza tym uważam, że czasem niektórych graczy wystarczy obejrzeć w dwóch meczach, by ocenić ich potencjał.
Jest jeszcze jeden czynnik, który sprawił, że menedżer ma wielu klientów właśnie w naszym regionie.
— W Olsztynie mieszka mój serdeczny kolega Piotr, który od zawsze był kibicem Stomilu. Przyjaźnimy się od lat, często go odwiedzam i pewnego razu podpowiedział mi, że jest w Olsztynie paru ciekawych chłopaków i szkoda by było, gdyby się zmarnowali. Postanowiłem się im przyjrzeć i tak jakoś wyszło — opowiada Citko. I dodaje: — Bardzo często do zdolnych piłkarzy dociera się właśnie w ten sposób. Tak samo dowiedziałem się o Waldku Sobocie (piłkarzu Śląska Wrocław — przyp. red.), który okazał się prawdziwą "perełką".
Wierzy w "Pawlika" i Kowalskiego
Kilku zawodników Citce udało się już z Olsztyna wyciągnąć. W klubach z Ekstraklasy menedżer umieścił Rafała i Łukasza Gikiewiczów oraz Grzegorza Lecha. Ofertę z Jagiellonii Białystok - dzięki jego staraniom - miał natomiast wiosną Paweł Alancewicz z OKS 1945 Olsztyn.
— Różnie to bywa. Niektórzy się przebijają i grają w Ekstraklasie, z innymi jest problem. Jestem po to, żeby pomóc, dać szansę i odpowiednio zareklamować. Reszta zależy już od charakteru, umiejętności i szczęścia danego zawodnika. No i jeszcze od trenera. Najlepszy przykład to Łukasz Gikiewicz. U Tarasiewicza prawie w ogóle nie grał, a teraz, gdy trenerem jest Orest Lenczyk, niemal nie schodzi z boiska — zauważa piłkarski agent.
Większość zawodników Citki ma za sobą dobry rok. Menedżer wierzy jednak, że następnych 12 miesięcy dla jego zawodników będzie jeszcze bardziej udana.
— Myślę, że dużo więcej mogą jeszcze pokazać bliźniacy — prognozuje Citko. — Poza tym mam nadzieję, że w końcu pokaże na co go stać Paweł Łukasik. Pracujemy właśnie nad jego transferem. W jego przypadku wchodzi w grę zarówno powrót do OKS, jak i przejście do I ligi. Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach, ale ja bardzo mocno w niego wierzę. Podobnie jak w Jakuba Kowalskiego. Kreatywny, przebojowy - świetnie odnalazł się w Olsztynie i jeżeli będzie tak dalej grać, to latem - albo jeszcze zimą - poszukamy mu klubu w wyższej lidze. Szkoda, żeby marnował się w II lidze. Tyle tylko, że obecnie trudno zachęcić kogoś do sprawdzania piłkarzy OKS. Drużyna jest na dole tabeli i jeżeli wiosną zawodnicy chcą być zauważeni, to muszą się lepiej promować na boisku jako zespół.
Załamany sytuacją "Alana"
Największy ból Citki to obecnie sytuacja Pawła Alancewicza. — Jestem załamany tym, co poprzednia ekipa w OKS zrobiła z Pawłem! — irytuje się menedżer. — Mocno zaangażowałem się w zaaranżowanie jego transferu do Jagiellonii i uważam, że nie puszczając go do Ekstraklasy zrobiono mu ogromną krzywdę. Klub też na tym nic nie zyskał, bo przecież on teraz w ogóle nie gra! Jak on ma się dalej rozwijać?!
Citko podkreśla, że mocno wierzy w swoich podopiecznych, ale - mimo to - nie upatruje wśród nich swoich następców. Na "drugiego Citkę" na razie nie ma więc co liczyć. — Niezręcznie mi o tym mówić. Chłopaki mają po prostu inny styl — wyjaśnia były reprezentant Polski. Dodaje jednak ostrożnie: — Z piłkarzy z Warmii i Mazur najbardziej widowiskowo gra chyba Kuba Kowalski. A biorąc pod uwagę wszystkich piłkarzy, z którymi współpracuję, na pewno trzeba tu wyróżnić Waldka Sobotę.
on 2010-12-21 11:40:05 (***.olsztyn.vectranet.pl) #15 0:0 zgłoś
Mam nadzieje, że Łukasik zostanie tam gdzie jest. Gwiazdorków nam nie potrzeba.
jon214 2010-12-21 11:04:56 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #14 0:0 zgłoś
Błażej Tusznio?? Poziom klasy okręgowej.
kolo 2010-12-21 10:47:51 (***-***-***-***.dynamic.chello.pl) #13 0:0 zgłoś
chłopie nie mieszaj naszym chłopakom w głowach. Sodówka już im uderzyła. Idź mieszaj w Jadze.
OLECKO 2010-12-20 20:38:09 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #3 0:0 zgłoś
A o Błażeju Tusznio to zapomniałeś???