Robert czy Kamil? Oto jest pytanie!

Zmiana na pozycji bramkarza w Starcie Działdowo była jedną z największych niespodzianek pierwszej wiosennej kolejki III ligi. Jesienią Robert Madej był przecież mega pewniakiem i puszczał mniej niż bramkę na mecz. Wygląda jednak na to, że wiosną to Kamil Jędrzejewski będzie w Działdowie numerem 1.

Jesienią w 17 meczach Robert Madej puścił zaledwie 16 bramek. W Działdowie nie miał praktycznie konkurencji i wydawało się, że jego pozycja jest w zespole niepodważalna.

Sytuacja zmieniła się po przyjściu do Startu Wojciecha Tarnowskiego. Były szkoleniowiec Jezioraka postanowił ściągnąć do III-ligowca dobrze sobie znanego Kamila Jędrzejewskiego i… zaczęła się rywalizacja. W sparingach bronili na zmianę i trudno było wyrokować, kto stanie między słupkami w pierwszym wiosennym meczu.

Wyjdzie wszystkim na zdrowie

Ostatecznie zagrał Jędrzejewski. Nie puścił gola, więc jego debiut w nowym klubie trzeba ocenić zdecydowanie na plus. Rywalizacja wciąż jednak trwa w najlepsze, choć trener Tarnowski nie ukrywa, że znacznie utrudniają ją… studia Madeja.

- Rywalizacja nie jest aż tak zacięta, jak mogłoby się wydawać – twierdzi szkoleniowiec Startu. – Nie mam nawet zbyt wielu możliwości konfrontacji obu chłopaków na treningach. Kamila mam na treningu zawsze, ale Robert studiuje w trybie dziennym w Gdańsku i nie ma go z nami za często.

Tarnowski przyznaje, że gdy przychodził do klubu, to na o wiele lepszej pozycji startowej był Madej.

- Robert grał i bronił świetnie w każdym meczu – nie ma wątpliwości szkoleniowiec. – Chcieliśmy jednak mieć bramkarza na każdym treningu i stąd właśnie transfer Kamila. Dzięki temu, że jest z nami na co dzień, jest mu łatwiej. W sparingach, gdy Robert miał ferie, obaj dostawali jednak po równo szans i na dziś według mnie Kamil po prostu wygrał rywalizację. W środę w meczu z DKS Dobre Miasto w Pucharze Polski chciałbym jednak dać szansę Robertowi i liczę, że ta rywalizacja wyjdzie wszystkim na zdrowie.

Podobnego zdania są obaj golkiperzy, którzy podkreślają, że nie ma między nimi żadnych zgrzytów. Można między nimi dostrzec nawet pewne podobieństwa – obaj skończą w tym roku 22 lata i żaden z nich nie przekroczył 190 cm. 

- Nasze relacje są jak najbardziej okej – twierdzi Kamil. – Wiedziałem, że przychodząc do Startu będę musiał powalczyć o miejsce w bramce, ale taka sytuacja tylko dodatkowo mnie motywowała. Przez ostatnie dwa lata w Wikielcu nie miałem z kim rywalizować i nie było mi to na rękę.

Na Pomorzu byłoby łatwiej

Jeszcze do niedawna rywala nie miał też Madej, który jest wychowankiem Startu.

- Nasze relacje są bardzo dobre, a wpływ na to, że nie gram ma to, że studiuje i nie zawsze mogę trenować z zespołem – oznajmia Robert. – Nasza zimowa rywalizacja była bardzo wyrównana, a decydujący wpływ na to, że jej nie wygrałem miały chyba moje absencje. Nawet dziwnie by było, gdyby trener postawił na mnie, mimo że Kamil jest cały czas na treningach…

Madej jest obecnie na drugim roku ekonomii na Uniwersytecie Gdańskim. Nie ukrywa, że na razie to właśnie nauka liczy się dla niego najbardziej.

- Wcześniej udawało mi się jakoś ten czas podzielić, ale teraz siedzę dużo w Gdańsku i jest trudno. Na pewno nie jestem zadowolony, że nie gram, ale trzeba się z tym pogodzić – uważa Robert. I dodaje: - O wiele łatwiej byłoby mi pogodzić granie z nauką, gdybym miał klub na Pomorzu. Tak czy inaczej na razie nie zamierzam kończyć z piłką i skupiam się na grze w Starcie.

• Kamil Jędrzejewski

Plusy i minusy według trenera: - Atutem Kamila jest równa forma. Nie zniechęca się po nieudanych interwencjach i potrafi godnie przyjąć krytykę. A minus? Mógłby mieć trochę więcej centymetrów. (Wojciech Tarnowski)

Komplement od rywala: - Kamil gra dobrze na linii i… sprzyja mu szczęście. (Robert Madej) 

Bramkarski idol: - Z naszych bramkarzy bardzo cenię Artura Boruca. Za granicą, ale tylko w dobrej formie, imponował mi Gianluigi Buffon.

• Robert Madej

Plusy i minusy według trenera: - Jego atut to przede wszystkim warsztat. Pewny chwyt, dobra gra na linii – generalnie wysokie zaawansowanie techniczne. Niestety, troszeczkę słabszą stroną Roberta jest psychika. Mam wrażenie, że „wyłącza się” trochę po nieudanych interwencjach. Poza tym mam wrażenie, że zaniedbał ostatnio grę nogami. (Wojciech Tarnowski)

Komplement od rywala: - Robert jest solidnym bramkarzem i ma na pewno duże umiejętności. Nie bez powodu Start tracił jesienią tak mało bramek. (Kamil Jędrzejewski)

Bramkarski idol: - Na zawsze pozostanie nim Peter Schmeichel.

Piotr Gajewski