Zapowiadali, że obronią tytuł sprzed roku i tak zrobili. MKS Korsze wygrał II Gwiazdkowy Puchar Kalwa. W Pasymiu chodziło jednak przede wszystkim nie o wygraną tylko dobrą zabawę i zebranie kilku fantów na słuszny cel.
Turniej w Pasymiu wymyśliliśmy sobie rok temu. No, bo dlaczego tylko o zimowych turniejach pisać, skoro można jakiś zorganizować? ;)
Miejsce i datę wybraliśmy nieprzypadkowo. Pasym to niezwykle urokliwe miasteczko na południowych Mazurach. Mamy do niego sentyment. Na dodatek jest tam dość duży dom dziecka, a właśnie dla jego podopiecznych zbieramy podczas turnieju fanty. A data? Tuż przed świętami, by poczuć świąteczny klimat i - po raz ostatni w roku - spotkać się w piłkarskim gronie, w luźnej atmosferze.
Tak było i w sobotę. Zaprosiliśmy sześć ekip, które wrzuciliśmy do jednej grupy. Imprezę otworzył nowo wybrany burmistrz Pasymia Cezary Łachmański, a 15 12-minutowych meczów, w których obowiązywała nietypowa zasada "trzy rogi i karny" sprawiło, że do Wielkiego Finału awansowały Olimpia Olsztynek i MKS Korsze. Ci pierwsi przywieźli do Pasymia bardzo mocny skład, z byłymi stomilowcami Pawłem Alancewiczem i Mateuszem Różowiczem. MKS, dowodzony przez doświadczonego Krzysztofa Piwiszkisa, występował natomiast w roli obrońcy trofeum.
I jedni, i drudzy zaczęli od mocnego uderzenia. Olimpia ograła sensacyjnie Stomil 4:2 (gole dla olsztynian Arka Czarneckiego i Arka Mroczkowskiego, którzy tym razem zagrali w roli... napastników).
MKS z kolei po zaciętym boju i dwóch golach "Piwka" pokonał GKS Wikielec. W bezpośrednim starciu obu drużyn padł remis, ale w finale wątpliwości już nie było. MKS, który w nagrodę za pierwsze miejsce w grupie zaczął mecz, prowadząc 1:0, nastawił się na kontry i sprytnie wypunktował żądną zwycięstwa Olimpię. Graczom z Olsztynka poszczęściło się dopiero przy stanie 4:0, kiedy w bardzo krótkim odstępie czasu dwa razy na listę strzelców wpisał się Różowicz. Czasu na więcej (finał zagrano 2x10 min.) już nie starczyło. Podobnie jak cierpliwości przesympatycznemu trenerowi Mirkowi Romanowskiemu (Olimpia), który po ostatnim gwizdku dość mocno zrugał całą sędziowską trójkę.
- Przed turniejem zapowiadaliśmy, że przywozimy przechodni puchar tylko na jeden dzień. Żartowaliśmy sobie, ale okazało się, że wyszło całkiem poważnie - śmiał się po meczu Krzysztof Piwiszkis, któy wspólnie z Karolem Narojczykiem (Olimpia) i Patrykiem Malanowskim (Błękitni Pasym) wygrał klasyfikację strzelców. - Ee! Tak tylko się udało... - starał się być skromny "Piwek".
- No cóż, okazało się, że mistrzami gry w hali nie jesteśmy - żartował z kolei Janusz Bucholc, kapitan Stomilu, który - w związku z niedawną kontuzją stopy - w Pasymiu wystąpił w roli nie-grającego trenera. - Debiut nie wyszedł mi może zbyt okazale, ale przecież tu nie chodziło o wynik. Zebraliśmy, żeby się dobrze bawić.
I chyba tak było...
- To dla Pasymia supersprawa, że taki turniej odbywa się właśnie u nas - komentował wspomniany Malanowski. - Mam nadzieję, że ta impreza tylko pomoże tutejszej piłce.
Trzymamy kciuki! Fanty dla domu dziecka powinny trafić na swoje miejsce tuż przed świętami albo zaraz po nich. Na bank dołożymy jeszcze coś od siebie!
Organizatorzy turnieju dziękują: gminie Pasym, Cezaremu Łachmańskiemu i Elżbiecie Dyrdzie, dyrekcji Gimnazjum w Pasymiu, mecenasowi futbolu Zbigniewowi Panikowskiemu, Warmińśko-Mazurskiemu Związkowi Piłki Nożnej, portalowi stomil.olsztyn.pl, telewizji TVP Olsztyn (za nagłośnie imprezy) firmie i sklepowi internetowemu R-GOL.com, Dariuszowi Lipce.
kumpel 2014-12-25 11:14:27 (aaxq***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #49697 0:0 zgłoś
Zajączkowski z Dabrowskim dalej się kitują, a i tak awansu nie będzie. żal takich ludzi. Pseudo trener i skorumpowany pan prezes hehe
Johny-Q 2014-12-24 07:57:50 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #49693 0:0 zgłoś
Niższowa stronka, brak relacji z drużyny z topu regionu, a jednak promowana przez TVP OLSZTYN i osoba redaktora naczelnego Piotra Gajewskiego, który kontrowersyjnie łączy funkcję "niezależnego" dziennikarza z przedstawicielem handlowym firmy R-Gol, czyli dystrybutorem sprzętu sportowego, który dyskredytuje w swoich artykułach zespoły, które mają sprzęt innych firm - czytaj artykuł o Lechii Gdańsk - sztucznie nadmuchany. Gdzie podziali się redaktorzy Dąbrowski, Zajączkowski, Libuda?