Podsumowanie V ligi (gr. 2): Polonia Pasłęk najbliżej awansu do IV ligi

Runda wiosenna w II grupie V ligi zapowiada się bardzo interesująco. Pozostałym ekipom lekko odskoczył co prawda lider z Pasłęka, ale o awans do samego końca bić się będzie co najmniej 5 innych zespołów.

Na fotelu lidera V ligi zdecydowanie usadowiła się Polonia Pasłęk, która jesienią wypracowała sobie 5-punktową przewagę nad kolejnym zespołem. Trochę zaskoczeni takim obrotem spraw są sami ludzie z Pasłęka, ponieważ zespół w ostatnim czasie przeszedł niemałą przebudowę i nikt nie oczekiwał walki o awans. Trener Rafał Starzyński oparł swój skład na wychowankach oraz zawodnikach z juniorów i to przyniosło nadspodziewanie dobry efekt. Polonia nie ma w swoich szeregach wyłącznie zawodników anonimowych, bo tacy ludzie jak strzelec 14 bramek Jakub Błażewicz (ostatnio Huragan Morąg, wcześniej Lechia Gdańsk) czy Krystian Żabko (w przeszłości Lechia Gdańsk) mimo młodego jeszcze wieku są rozpoznawalni w lokalnym środowisku piłkarskim. Zespół z Pasłęka w całej rundzie przegrał tylko raz (0:2 w Ornecie), miał najlepszą defensywę w lidze (12 straconych bramek) i świetnie spisywał się w spotkaniach u siebie (7 zwycięstw, 1 remis i bilans bramkowy 30:3). Nic nie wskazuje na nagłe załamanie formy Polonii, dlatego ponowny awans do IV ligi jest dla niej na wyciągnięcie ręki.

5 punktów za Polonią plasuje się „król remisów”, czyli zespół Błękitnych Orneta. Wicelider jako jedyny nie przegrał jesienią żadnego spotkania, jednak notując aż 8 remisów (najwięcej w lidze) stracił szansę na pierwszą pozycję. Błękitni byli najskuteczniejszym V-ligowcem – strzelili 47 bramek, a łupem bramkowym dzielili się m.in. znani na Warmii i Mazurach Tomasz Włodarczyk (11 goli) czy Andrzej Jaroń (7 goli) oraz Karol Skibicki (8 goli) i Daniel Kogut (7 goli).
-„Rundę oceniam jako dobrą, a może nawet bardzo dobrą. Niezwykle cieszy zero porażek w 16 kolejkach, choć szkoda, że aż 8 meczów zakończyło się remisem i dzięki temu Polonia Pasłęk odjechała nam na 5 pkt. Na pewno naszym głównym celem na wiosnę będzie awans do IV ligi. Ciekawą piłkę grał lider z Pasłęka i drużyna z Janowca Kościelnego, która tak jak my dużo spotkań kończyła remisem, ale na wiosnę na pewno włączy się do walki o awans.” – powiedział bramkostrzelny obrońca Błękitnych, Przemysław Ziemianowicz, który jesienią zaliczył 5 trafień.

Po piętach Błękitnym depczą Ewingi Zalewo, które zapisały na swoim koncie 31 punktów. Ewingi to bardzo solidna ekipa, która kolejny już sezon walczy o najwyższe lokaty, jednak do awansu zawsze trochę brakowało. Tym razem jednak zalewianie mogą już nie wypuścić szansy z rąk i poważnie włączyć się do wyścigu o miejsce w IV lidze. Tuż za podium z niewielką stratą rundę zakończył Kormoran Zwierzewo. Podopieczni Michała Maja grali bardzo ofensywnie i pozostawili po sobie dobre wrażenie. Duża w tym rola Dawida Sokołowskiego, który nie dość, że często otwierał drogę do bramki swoim kolegom, to jeszcze sam pokonał bramkarzy rywali 16 razy będąc najlepszym strzelcem swojej ekipy. Na 5 miejscu granie zakończył jeden ze spadkowiczów – Orzeł Janowiec Kościelny. Mimo odejścia do III-ligowego Startu Działdowo dwóch ważnych postaci – trenera Waldemara Pyrackiego oraz pomocnika Dawida Szypulskiego Orzeł pokazał, że jego celem jest jak najszybszy powrót do IV ligi. Pomóc mu w tym powinni dwaj doświadczeni najlepsi strzelcy – Andrzej Łochnicki i Paweł Szypulski. Do ścisłej czołówki może dołączyć również Tęcza Miłomłyn, która ma na swoim koncie 27 punktów, ale także jeden mecz do rozegrania w zapasie (spotkanie z Syreną w Młynarach nie odbyło się z powodu złego stanu boiska). Jeśli dobrą formę utrzyma najlepszy strzelec i asystent zespołu, sprowadzony z Sokoła Ostróda Wojciech Domeracki, to zawodnicy trenera Pawła Oliwy mogą solidnie namieszać w górnej części tabeli.

Na drugim końcu tabeli w znacznie gorszych humorach osiadły ekipy z Gierzwałdu i Elbląga. Ostatni w tabeli Grunwald jest w bardzo ciężkiej sytuacji i ciężko będzie mu wydźwignąć się na tyle, żeby utrzymać ligowy byt, chociaż z drugiej strony nie takie sytuacji już się w piłce zdarzały. O ile jeszcze zespół z Gierzwałdu próbował walczyć u siebie, to w spotkaniach wyjazdowych kompletnie zawodził, przegrywając wszystkie 8 spotkań. Zaledwie 2 punkty więcej zgromadziły rezerwy II-ligowej Concordii Elbląg, które strzeliły przez całą rundę jedynie 10 bramek. Wydawać by się mogło, że drugiemu zespołowi pomagać powinni zawodnicy z kadry seniorskiej, jednak w Concordii współpraca ta nie wygląda zbyt dobrze, przez co elblążanie mogą mieć spore problemy z uniknięciem spadku do A-klasy. Do samego końca o swój byt będą musiały także walczyć GKS Stawiguda, Ossa Biskupiec Pomorski i beniaminek Radomniak Radomno, jednak ich sytuacje jest odrobinę lepsza od dwóch wcześniej wspomnianych drużyn.

Które z drużyn można uznać za rozczarowanie? Z pewnością zawiodła Unia Susz, która z nowym grającym trenerem Jarosławem Płoskim, wracającym po kontuzji świetnym Aleksandrem Kowalczykiem oraz grupą solidnych wychowanków wydawała się poważnym kandydatem do zagoszczenia w czołówce. Równa forma jesienią nie była jednak atutem Unii, bo kiedy wygrywali oni z czołówką (np. 2:0 z Tęczą Miłomłyn czy 5:2 z Kormoranem Zwierzewo), to potem tracili punkty z niżej notowanymi rywalami (np. z Concordią II czy Radomniakiem Radomno). Zespół z Susza odczuł także co to znaczy mieć w zespole sporą liczbę studentów, przez co w kolejnych meczach trener nie mógł skorzystać ze sporej liczby zawodników.
-Rundę w naszym wykonaniu oceniam słabo, a nawet bardzo słabo. Oprócz meczu z Pasłękiem żaden z rywali nie był od nas zdecydowanie lepszy, a kiedy przegrywaliśmy, to nie więcej niż jedną bramką. Nasz cel na wiosnę to wskoczenie do pierwszej „5”, mamy młody zespół i zdecydowanie stać nas na to. Musimy sprężyć się na mecze z dołem tabeli, bo z ekipami z czołówki przegraliśmy tylko z liderem. Z zawodników innych drużyn mogę wyróżnić trzech liderów ofensywy – Włodarczyka z Błękitnych, Szypulskiego z Janowca oraz Sokołowskiego z Kormorana” – powiedział Mateusz Wiśniewski, czołowy zawodnik Unii Susz.

Dramatycznie wygląda to, co dzieje się obecnie w Jezioraku Iława. O ile jeszcze w ubiegłym sezonie zespół spisywał się całkiem nieźle i oparty był na utalentowanych juniorach wspartych Dawidem Krętem i Krzysztofem Kressinem, to teraz w Iławie grają przypadkowi zawodnicy z zewnątrz oraz iławianie którzy nie zmienili barw po ubiegłym sezonie. Przykro patrzeć na to, że tak zasłużony klub musi wlec się w dolnej połowie tabeli V ligi, ale to jest już raczej temat na osobny artykuł…

TS