Patrząc na kilka poprzednich spotkań można odnieść wrażenie , że Concordia gra lepiej. Tylko oprócz efektów artystycznych potrzebna jest skuteczność pod bramką rywala, który jak na złość wygrywa minimalnie i to po golach w końcowych minutach. Podobnie było w przegranym 1:2 starciu z Siarką Tarnobrzeg. Decydująca bramka padła w 87 min.
Trener gospodarzy zaczyna dostrzegać ,że prowadzenie Concordii jest zdecydowanie większym wyzwaniem niż mógłby przypuszczać. Jak na razie zamiast przyzwoitej gry i pozytywnej reklamy na ligowych boiskach trener Grzyb nie zdołał wygrać żadnego spotkania w nowym klubie.
Na boisku Siarka sprawiała wrażenie zespołu który nie mógł postraszyć niczym innym jak stałymi fragmentami. Z gry wyglądało to niezbyt dobrze - podania były niedokładne, a Przemysław Matłoka bronił strzały gości. Podopieczni trenera Włodzimierza Gąsiora nie są tą samą ekipą na wyjazdach co we własnej twierdzy w Tarnobrzegu. Obrona Concordii wybijała próby dośrodkowania w pole karne i grała z kontrataku.
W 4 minucie Patryk Galeniewski znalazł się w okolicy bramki Oskara Pogorzelca, jednak miał zbyt trudną sytuację, by posłać piłkę do siatki rywala. W odpowiedzi Daniel Koczon w 5 minucie trafił w bramkarza. I potem gra przeniosła się do środka boiska. I tak trwał marazm, aż do przypadkowej bramki dla Siarki. W 29 minucie Tomasz Persona chciał podać do partnerów w polu karnym, jednak futbolówka sprawiła psikusa wszystkim, a największego bramkarzowi, ponieważ wpadła przy słupku dając prowadzenie gościom.
Wydawało się, że mająca problemy z atakiem pozycyjnym Concordia nie zagrozi Siarce. A tu jedna z dwóch dobrych akcji gospodarzy w pierwszej części i gol Radosława Stępnia, który wykorzystał zagranie Tomasza Nawotki i nie miał kłopotów z umieszczeniem piłki między słupkami.
W szatni trener Gąsior miał ogromne pretensje do swoich zawodników. Jak widać było w drugiej połowie, argumenty szkoleniowca były odpowiednie bowiem tylko niedokładności rywala zawdzięcza defensywa Concordii to, że Siarka nie wykorzystała kilku znakomitych sytuacji.
W 48 minucie gorąco było po podaniu ze skrzydła Persony i zgraniu Wróbla, gdy Truszkowski przed bramką nie zdołał przejąć piłki. Potem Wróbel posłał piłkę obok słupka. A jeszcze później znowu groźnie było po akcji Koczona.
Prawdziwe schody zaczeły się jednak na 20 minut przed końcem meczu. W 70 min. wprowadzony kilka minut przedtem Michał Lewandowski dostał drugą żółta kartkę To wpłynęło na przebieg spotkania i Siarka grała najczęściej na połowie gospodarzy. Jednak dopiero w 87 minucie z rzutu wolnego gola strzelił Persona.
Goście zdobyli dopiero drugi komplet punktów na wyjeździe w tych rozgrywkach.
- Concordia Elbląg - Siarka Tarnobrzeg 1:2 (1:1)
0:1 - Persona (29), 1:1 - Stępień (37), 1:2 - Persona (87)
Żółte kartki: Lepczak, Lewandowski, R. Stępień (Concordia), Frankiewicz (Siarka)
Czerwona kartka: Lewandowski (71, Concordia)
Sędziował: Zieliński (Konin)
Concordia: Matłoka – Lepczak, Galeniewski, Szuprytowski, R. Stępień, Bukacki (60 Lewandowski), A. Stępień (69 Kiełtyka), Nawotka (46 Zejglić), Korzeniewski, Martynowicz, Uszalewski
Siarka: Pogorzelec – Korona, Frankiewicz (77 Ciećko), Koczon (67 Truszkowski), Popiela, Truszkowski, Wróbel (63 Szewc, 90 Motyl), Persona, Sulkowski, Baran, Makowski
Cichy, ML
twitter: @libudamichal
Cichy 2013-11-19 21:53:05 (***-***-***-***.lss.net.pl) #39705 0:0 zgłoś
Prosze przeczytać pismo PZPN gdzie stadion, na którym rozgrywa mecze CE jest IHC;) Bowiem tam gre;p
Dudek 2013-11-18 15:25:44 (acya***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #39664 0:0 zgłoś
Własny stadion to oni maja ale w Batorowie albo innych Wiercinach.Przecież oni sie wycofuja zima z rozgrywek.Tylko najpietrw musza pozpłacac hotele w Polsce i inne zobowiązania.
dwadojednego 2013-11-17 19:58:36 (***.elblag.vectranet.pl) #39641 0:0 zgłoś
Co wy ty wypisujecie? Jaki własny stadion? kolejny raz redakcja tego portalu wykazuje sie "inteligencja"!!! błedy,błedy i błedy!!!! ps bezdomni maja w dzirzawie kurnik na ul. Krakusa- nie jest on ich własnoscia...