forBet promocja

Temat dwadozera.pl - V liga - Stadion - Inne

Prawie pół wieku Fortuny i niewiele mniej prezesa

2013-09-06 01:11:48 Fortuna Gągławki, Andrzej Prusinowski

Andrzej Prusinowski. Fot. Artur Szczepański

Andrzej Prusinowski. Fot. Artur Szczepański

Za wzgórzami, za lasami... Tak mogłaby się zaczynać opowieść o V-ligowej Fortunie Gągławki i jej prezesie Andrzeju Prusinowskim, który jest prawdopodobnie najdłużej urzędującym szefem klubu w regionie.

- Zachwycony jestem. I zadowolony. To historyczna chwila, historyczny moment – mówił na początku sierpnia prezes Andrzej Prusinowski.

W Gągławkach, przy których Nieciecza to metropolia (trzy razy więcej ludności), doszło wtedy do małej sensacji, bo miejscowa Fortuna ograła spadkowicza z IV ligi Błękitnych Pasym. Skończyło się na 2:1, ale mogło być dużo wyżej, bo goście byli pogubieni. To był piękny debiut i obiecujący początek absolutnego debiutanta.

- Od 1964 roku, w tym roku to było siódme podejście do okręgówki i to siódme podejście nam wyszło. Bardzo ładnie, bo w przyszłym roku mamy 50-lecie klubu. Już przed jubileuszem mamy więc taką wisienkę na torcie – śmieje się prezes Prusinowski.

 

Nie chodzi o znane nazwiska!

Pan Andrzej robi niesamowicie pozytywne wrażenie. Duży facet, który nie da sobie w kaszę dmuchać, ale zarazem ciepły człowiek, pasjonat jakich mało. Z werwą, ale pewnie i nerwem. Wykłada kasę, wkłada pracę i serce. Żyje Fortuną, choć fortuny wcale nie ma.

- Napiszcie o nim choćby coś krótkiego. To niesamowicie wkręcony gość, będzie mu miło – podpowiadał jakiś czas temu Rafał Szwed, grający trener Fortuny, który ma na koncie grubo ponad 100 meczów w Ekstraklasie i debiut w reprezentacji kraju.

„Szwedzik” prowadzi zespół od lutego. To on przypieczętował wiosną awans, pod który solidne podwaliny zrobił… Sylwester Czereszewski. Też eksreprezentant Polski.

- Czy lubię znane nazwiska? Nie, to nie o to chodzi. Pewnie, były telefony z Polski, szczególnie jak pracował dla nas Sylwek. To jednak medialny piłkarz. Ale nie chodziło nam o sławę. To po prostu nie są ludzie na kasę, choć wiem, że różnie o nich mówią – opowiada prezes Prusinowski o zatrudnianiu dawnych gwiazd Stomilu. - Ja uważam, że ktoś, kto coś przeszedł, to i coś wprowadzi. Rafał zaimponował mi w tym pierwszym meczu. A jeszcze raz zapewniam, że ani Sylwek, ani Rafał to nie są ludzie, którzy wymagają kasy. A wielu zawodników przychodzi od razu z pytaniem: „Za ile będę grać?”. Oni chcą po prostu coś przy piłce robić. A w tym naszym historycznym awansie, to zasługę mają i Rafał, i Sylwek. Po 50 procent. Rafał na pewno miał jednak ciężką końcówkę, bo obowiązywała zasada „gramy na mistrza” i była jeszcze większa presja.

W tej krótkiej wyliczance trenerski zasług pan Andrzej zapomina o sobie. A jest fenomenem, bo funkcję prezesa sprawuje już od… 43 lat! Serio, to nie literówka!

- Jestem już od 70. roku – przyznaje Prusinowski. - Był taki starszy pan wcześniej. I pomagał mi na początku pan Dziuba z LZS, którego syn pracuje teraz w związku. Były wzloty, były upadki, ale mam wspaniałych chłopaków, wspaniałą drużynę...

- …ja przepraszam za ten karton, naprawdę nie myślałem, że on w ogóle to gwizdnie – przerywa nam na chwilę jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Fortuny.

Przychodzi pokajać się prezesowi jak ojcu, z niesamowitym szacunkiem.

- Dobra, nie ma problemu – rzuca pan Andrzej. I kontynuuje opowieść: - Sam grałem w piłkę. Tu, w Gągławkach. Zresztą ja rodakiem jestem miejscowym, tu urodzonym. Nie mam zastępców, dyrektorów. Jestem sam i nie wstydzę się roboty. Nie chcę się chwalić, ale wiele robię sam. Naprawdę. Ale doceniam tez innych. Uczący się piłkarze nie płacą składek, ani nic. Tak było w juniorach i to samo praktykujemy w seniorach. Gmina nas wspiera, więc nawet wypada, żeby tak było.

 

Bez maluczkich nie byłoby dużych

Właśnie. Pan Andrzej żyje piłką, ale wydaje się też gościem z zasadami i poczuciem misji. No i widać, że szalenie zależy mu na klubie.

- Ambicje? Nie myślę tak o tym, co robię – deklaruje. A gdy śmiejemy się, że I-ligowe drużyn nie dojechałyby na stadion w Gągławkach, odpowiada ciepłym, rozmarzonym tonem: - I liga? Dojechałaby... Ale tu nie chodzi o I ligę. To pasja. Teraz mierzymy w 7-8 miejsce. A za 10 lat? Nie wybiegam tak. Ja ciężko pracuję. Czasem chciałbym nawet, żeby przyjechali do nas z większych miast i zobaczyli, jak funkcjonuje klub na wsi. Związek cały czas zastanawia się nad Jeziorakiem, co zrobić i tak dalej. A my nie wisimy Związkowi nawet złotówki. I co? I nigdy nie dostaliśmy za to nawet najmniejszej ulgi. A inni dostają, właśnie dlatego, że nie płacą...  Ale ja nie lubię narzekać. Wiem tylko, że bez maluczkich, bez piłki na wsiach, nie byłoby piłkarskiego życia w miastach.

Coś w tym jest. „Coś” jest też w obiekcie Fortuny. To chyba najładniej położony stadion w… hm… Polsce! Z jednej strony piękny, iglasty las na wzgórzu, w dole boisko, a jeszcze niżej w dole jezioro. Oczywiście Jezioro Gągławeckie.

- Z pomocą gminy chcę doprowadzić ten obiekt do takiej użyteczności, by było wszystko w porządku. Bo teraz to czasem narzekają. Niedługo mała wycinka drzew się szykuje, będzie więcej miejsca – zdradza prezes Fortuny. - To własność Nadleśnictwa Nowe Ramuki, ale nie mamy z nimi żadnych problemów. Lokalny leśnik nam bardzo pomaga. W końcu chcemy to wykorzystać, że mamy tak ładnie położone boisko. Infrastruktura może nie za bardzo, choć odnowiłem to wszystko w tym roku z pomocą lokalnych majstrów. Może nie jest to imponujące już teraz, ale powolutku fajnie to sobie przygotowujemy.

 

Sekret? Oparcie w żonie!

Powolutku klub szykuje się również do jubileuszu 50-lecia, który przypada w przyszłym roku. To m.in. wtedy klub ma efektowniej przygotować stadion. Ale to nie wszystko.

- Dawniej grało tu wielu chłopaków z okolicznych wsi, którzy w latach 70. powyjeżdżali do Niemiec. Chcemy ich ściągnąć i zorganizować taki pokazowy mecz z ich udziałem – uchyla rąbka tajemnicy Prusinowski. – To będzie taki mecz oldbojów. A pierwsza drużyna, chcielibyśmy, aby zagrała z rezerwami Stomilu lub innym zaprzyjaźnionym klubem. Koniec lipca przyszłego roku byśmy chcieli to zorganizować.

Na razie jednak Fortuna cały czas organizuje się w V lidze. Start był, jak wspomnieliśmy, imponujący, ale potem zaczęły się schody. Od debiutu w „okręgówie” ekipa z Gągławek nie wygrała i ma na koncie zaledwie cztery punkty.

- Ja entuzjazmu nie stracę – zapewnia pan Andrzej. I wyjaśnia: - Mam wsparcie w małżonce. To mój największy skarb i pomoc.

Piotr Gajewski

Komentarze

  1. wielkakazia 2014-06-08 10:13:08 (d***A***BB***F.access.telenet.be) #44869 0:0 zgłoś

    Grarulacje Andrzej! pozdrawiamy małzonkę .wiercińscy

  2. typ 2013-09-13 19:06:39 (acge***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #36508 0:0 zgłoś

    Pozdrowienia dla zony ,duzo zdrowia dla was obojga i waszej rodzinie,wazne uczestnictwo w zawodach,sport to zdrowie,a taki bez nadmiaru kasy najbardziej szlachetny,3 ligi za wami ,okey.

  3. mania 2013-09-07 11:46:47 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #36216 0:0 zgłoś

    Wujo, Wujo,Wujo!!!!! Kto zna ten wie!

  4. Zawodnik 2013-09-06 20:18:45 (enk***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #36193 0:0 zgłoś

    Fortuna to Wujo. Dla niego aż chce sie grać w tej drużynie .

  5. Ania i Kamil 2013-09-06 20:02:58 (***.***.***.***) #36189 0:0 zgłoś

    Cudowny człowiek!!! Uwielbiany przez swoich zawodników, ich rodziny i kibiców :-)

  6. Andrzej 2013-09-06 18:51:49 (***-***-***-***.net.lasnet.pl) #36184 0:0 zgłoś

    Pozdrowienia z Lidzbarka Warm.Szacunek dla Pana Panie ANDRZEJU .JEST PAN WIELKI.

  7. Jaro 2013-09-06 16:17:05 (***.olsztyn.vectranet.pl) #36171 0:0 zgłoś

    Pracowałem w Gągławkach jako trener juniorów i uwierzcie że niczego mi a chłopakom nie brakowało. Pamiętam mecz derbowy ze Stawigudą i tak zmobilizowałem chłopaków ,,wygrajcie nie dla mnie,nie dla siebie .... tylko dla Wuja ... żeby mógł wyjechać z podniesioną głową ''. Jak widzisz Wuja ile wkłada serducha to inaczej nie można pracując lub grając w klubie też trzeba dawać 100% z siebie ..... Wujo wielkie ukłony dla Ciebie.

  8. zawodnik b 2013-09-06 09:35:56 (***.***.***.***) #36152 0:0 zgłoś

    SZACUNEK !!!

  9. do prezesa 2013-09-06 09:32:12 (aetc***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #36150 0:0 zgłoś

    Panie Prezesie. Wielki szacunek dla Pana i tego co Pan robi ale obym sie mylił co do Pana Szweda Rafała. Niech Pan popyta ludzi z Klubów w których pracował zanim bedzie za pozno

  10. Beton 2013-09-06 09:11:28 (inter.bmtinternational.pl) #36147 0:0 zgłoś

    i właśnie tacy ludzie powinni zasiadać w związkach..w centralach a rozpierd*** te gówniane układziki

  11. 2013 2013-09-06 08:38:32 (***.***.***.***.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl) #36144 0:0 zgłoś

    Szacun ......."Wiem tylko, że bez maluczkich, bez piłki na wsiach, nie byłoby piłkarskiego życia w miastach" . tacy ludzie w Polskiej piłce to skarb

  12. Knopin 2013-09-06 08:34:08 (inter.bmtinternational.pl) #36143 0:0 zgłoś

    Wile zdrówka życzymy!....u nas też jest taki gość co piłką żyje ...człowiek orkiestra!

  13. mm 2013-09-06 08:32:27 (***.***.***.***) #36142 0:0 zgłoś

    brawo! bardzo sympatyczna osoba!

  14. piccollo 2013-09-06 08:26:18 (pax***.internetdsl.tpnet.pl) #36141 0:0 zgłoś

    Szacun. Takich gosci pilce potrzeba!

  15. robson 2013-09-06 06:41:25 (***.morag.vectranet.pl) #36138 0:0 zgłoś

    Paluszewski pracuje chyba dłużej i też jest pozytywny chłop ;)

  16. Unieszewo 2013-09-06 06:24:20 (phantom***.army.mil.pl) #36137 0:0 zgłoś

    Panie Andrzeju! Wielki Szacunek!!!

Dodaj swój komentarz

                     
#    #   ##    ####  
##  ##  #  #  #    # 
# ## # #    # #      
#    # ###### #  ### 
#    # #    # #    # 
#    # #    #  ####