- Jesteśmy w górach, ale na pewno jest cieplej niż w Iławie – twierdzi Jarosław Płoski, trener IV-ligowego GKS Wikielec, który trzeci raz z rzędu do rundy wiosennej przygotowuje się w na obozie w Mysłakowicach niedaleko Karpacza.
Na obozy przygotowawcze IV-ligowcy wyjeżdżają niezwykle rzadko. Jeszcze rzadziej zdarza im się to robić regularnie. Ekipa z Wikielca na zimowe zgrupowanie wybrała się jednak już po raz trzeci z rzędu.
- W sumie w ciągu kilku ostatnich lat jesteśmy już nawet po raz czwarty – zaznacza Jarosław Płoski, szkoleniowiec drużyny z Wikielca.
IV-ligowcy przyjechali do Mysłakowic, wsi w województwie dolnośląskim, w sobotę rano. Z Iławy wyjechali w piątek wieczorem i po całonocnej jeździe zameldowali się górskiej miejscowości, która od lat współpracuje z Gminą Iława.
- Po śniadaniu trochę jeszcze odsypialiśmy, a potem zaliczyliśmy intensywny spacer i ci, którzy jeszcze nie znają ośrodka zapoznawali się z okolicą – zdradza Płoski. – Dzień skończyliśmy lekkimi zajęciami na sali.
Będzie nawet kolacja… z wójtem
O lekkich treningach na zgrupowaniu mowy jednak nie ma. Już od niedzieli piłkarze trenują dwa, a nawet trzy razy dziennie. Trener Płoski ma do dyspozycji zaledwie 14 piłkarzy, ale i tak jest zadowolony.
- Nie ma nas wszystkich i nie jest idealnie, ale to nie ten poziom, żeby było – śmieje się szkoleniowiec. I dodaje: - Ci, co mieli możliwość, to z nami przyjechali. Wzięli swoje prywatne urlopy, żeby pracować na zgrupowaniu…
W kadrze, którą trener Płoski zabrał w góry brakuje m.in. Sylwestra Maśki, Grzegorza Ostanka i Szymona Rupy. Oni po obozie powinni jednak do zespołu dołączyć. Gorzej z Pawłem Szkamelskim, Sebastianem Zawadzkim i Kamilem Jędrzejewskim. Pierwszy trenuje z Motorem Lubawa, drugi z Jeziorakiem, a trzeci jest blisko porozumienia ze Startem Działdowo.
Jeżeli chodzi o graczy nowych, to wiele wskazuje na to, że do drużyny dołączą na dobre Tomasz Rakowski i Patryk Wodzicki z Osy Ząbrowo oraz Grzegorz Sobiech, którego ostatnim klubem był Sokół Ostóda i Karol Kopaczewski z juniorów.
Ten ostatnim wpisał się nawet na listę strzelców w rozegranym w… Czechach sparingu z Czarnymi Lwówek Śląski (jeleniogórska „okręgówka”). Drużyna z Wikielca pokonała rywala aż 5:0, a oprócz Kopaczewskiego gole zdobyli: Dominik Ćwikliński, Kazimierz Goryński i Marcin Karczewski (dwie).
- Przed wyjazdem czeka nas jeszcze jeden sparing – zapowiada Płoski. – Tym razem zmierzymy się z miejscową drużyną. Tego samego dnia czeka nas też kolacja z wójtem Mysłakowic.
Fajną siłownia i świetne tereny trzeba wykorzystać
W drogę powrotną piłkarze wyruszą w sobotę po kolacji. Na razie czeka wciąż jednak jeszcze korzystają z uroków zimy na południu Polski.
- Nie mamy luksusów, ale warunki są bardzo komfortowe – zapewnia trener IV-ligowca. – Mieszkamy w internacie zespołu szkół w Mysłakowicach, gdzie są czteroosobowe pokoje. Poza tym mamy do dyspozycji ping-ponga, piłkarzyki, świetlicę.
Mimo to przed meczami fazy pucharowej Ligi Mistrzów i Ligi Europa piłkarze zaczęli namawiać trenera na wspólne wyjście do pobliskiego pubu.
- Praca przebiega prawidłowo, więc nie chyba żadnych przeciwwskazań, żeby wyjść – tłumaczy Płoski, który jednak przede wszystkim skupia się w górach na pracy. – Trenujemy z naciskiem na elementy wytrzymałościowe. Na miejscu mamy fajną siłownię i świetne tereny do biegania. Trzeba to wykorzystać!
No tak. W końcu to nie wakacje, tylko obóz przygotowawczy…
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!