Marek Wleciałowski, drugi trener reprezentacji Polski, w czwartek, dzień po meczu Polska - Urugwaj, spotkał się w Olsztynie z uczniami Gimnazjum nr 22 i XIII Liceum Ogólnokształcącego.
- Zespół Urugwaju to zespół światowej klasy – zdobywca Pucharu Ameryki, czwarty zespół ostatnich mistrzostw świata. Konfrontacja z takim zespołem to przede wszystkim pobieranie doświadczeń i nauki oraz patrzenie, w jakim jesteśmy miejscu. Ten mecz chcieliśmy oczywiście wygrać, ale przebieg wydarzeń pokazał, że nie było to takie proste. Pozostało docenić klasę przeciwnika - ocenił ostatni mecz kadry Wleciałowski.
W rozmowie z dwadozera.pl wspominał również pamiętny mecz Stomilu z Ruchem w Chorzowie z 1995 roku. Olsztynianie przegrali wówczas aż 0:7.
- Brałem udział w tym spotkaniu - przyznaje Wleciałowski. - To był pozytywny akcent w końcówce sezonu. Stomil był wtedy drużyną, która prezentowała się bardzo przeciętnie i my to wykorzystaliśmy. Kilka spotkań rozegrałem jednak również w Olsztynie i zawsze odbierałem to miasto jako trudny teren, ale zawsze bardzo wartościowy piłkarsko. Warto, żeby zespół z Olsztyna piął się w górę i ponownie zaistniał na najwyższym poziomie rozgrywek. Pamiętając jednak Stomil z Ekstraklasy, aż chce się, by powrócił on do miejsca, w którym już był. Myślę, że piłkarska społeczność jest tu taka, że przy wspólnej mobilizacji jest to możliwe.
No, i jeszcze parę słów o Adrianie Mierzjewskim: - To zawodnik z dużym potencjałem, który – jak każdy – potrzebuje regularnego grania. On potrzebuje tego jednak wyjątkowo . Może te ostatnie mecze, wierzymy w to, będą dla niego przełomowe. W środę starał się, był motorem naszej drużyny. Na pewno na niego liczymy.
PG
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!