28-letni Mindaugas Kalonas to obecnie jedyny obcokrajowiec i jedyny reprezentant kraju w barwach olsztyńskiego Stomilu. Nie jest on za to pierwszym Litwinem w historii klubu z al. Piłsudskiego. Jego rodacy zapisali w historii Stomilu piękną kartę w poprzedniej dekadzie.
Pierwsi litewscy piłkarze zawitali do Polski latem 1989 roku. Valdas Kasparavicus i Algis Mackevicius trafili do białostockiej Jagiellonii, która ze względu na dobre relacje z Żalgirisem Wilno i… finanse postanowiła poszukać wzmocnień za nieodległą wschodnią granicą. Padło na doświadczonych, 31-letnich graczy Żalgirisu. Żaden z nich furory jednak nie zrobił.
Drugi raz Polacy o Litwinach przypomnieli sobie na początku 1997 roku. Przed rundą wiosenną sezonu 1996/97 kadrę warszawskiej Polonii wzmocnili Tomas Żvirgżdauskas i Grażvydas Mikulenas.
— Nie chcieliśmy wariackich pieniędzy. Byliśmy tańsi od Polaków, a graliśmy nieźle, więc próbowano z Litwinami dalej — wspominał swego czasu Mikulenas na łamach "Futbol News". — Był moment, że w starej pierwszej i drugiej lidze było chyba ponad dziesięciu Litwinów.
Razem z nimi w zespole "Czarnych Koszul" grał Donatas Venceviucius, który z Polski wyjechał do duńskiego FC Kopenhaga, gdzie zdobył mistrzostwo Danii. Do naszego kraju wrócił po dziesięciu latach w kwietniu 2009 roku, kiedy na... trzy dni został trenerem Stomilu. Ostatecznie jednak z prowadzenia przez niego zespołu z Olsztyna nic nie wyszło i do Polski Vencevicius wrócił dopiero rok temu, jako trener suwalskich Wigier. Ale miało być o Litwinach i Stomilu...
"Najlepiej było mi w Stomilu!"
Skąd taki temat? Ano stąd, że najmocniej wzorem Polonii w latach 90. podążono właśnie w ekstraklasowym wówczas Stomilu. Jesienią 1997 roku pojawił się w Olsztynie niezwykle ostro grający Andrejus Tereskinas, już wtedy doświadczony reprezentant Litwy, który bardzo szybko zapracował sobie wśród kibiców na ksywkę "Chirurg". Sezon później do Olsztyna sprowadzono wysokiego napastnika, Tomasa Ramelisa, a niedługo później dołączył do niego długowłosy rozgrywający z twarzą twardziela, czyli Aidas Preiksaitis, który wcześniej pograł trochę w katowickiej „Gieksie”.
— Grałem w Katowicach, ale nie za bardzo mi tam poszło, bo nie chcieli płacić pieniędzy — opowiada Preiksaitis, z którym udało się nam wczoraj skontaktować. — Wróciłem wtedy do Wilna i po dwóch tygodniach, albo i krócej, odezwał się Stomil. A dokładnie to pan Broniszewski (Mieczysław Broniszewski, ówczesny trener Stomilu — red.).
Tereskinas zabawił w Olsztynie krótko, bo tylko pół roku. Zostawił po sobie jednak dobre wrażenie. Kibice Stomilu pamiętają go m.in. dzięki meczowi Polska - Litwa, który w 1997 roku rozegrano na stadionie w Olsztynie.
— Kilka dni wcześniej graliśmy z "Gieksą" i Adam Ledwoń złamał Tereskinasowi nos. Później nasz Litwin przez całe spotkanie próbował się Ledwoniowi zrewanżować. Strasznie był nabuzowany! — wspomina ze śmiechem Andrzej Biedrzycki, wówczas piłkarz, a obecnie dyrektor sportowy Stomilu. — To był gość, który naprawdę grał bardzo ostro. Już nawet nie na pograniczu faulu, tylko faul — dodaje "Biedrza", który całą trójkę z Litwy wspomina bardzo sympatycznie. — Bardzo szybko się aklimatyzowali i byli bardzo fajnymi, otwartymi ludźmi. Byli bardzo pozytywnie nastawieni do gry w Polsce.
Najlepiej Biedrzycki wspomina Ramelisa. I nic dziwnego, bo "Tomek" grał w Olsztynie najdłużej - prawie trzy lata - a na dodatek znakomicie mówił po polsku. Niestety, dość często borykał się z kontuzjami i to właśnie one mocno ograniczyły rozwój jego kariery.
Prawdziwą furorę zrobił za to w Olsztynie wspomniany Preiksaitis, który przez moment był jedną z gwiazd ligi i już po półtora roku przeniósł się do niemieckiego Unionu Berlin.
— Ale to w Stomilu był mój najlepszy okres — nie ma wątpliwości 42-letni dziś Litwin. — Wspominam ten okres świetnie i mam nadzieję, że kibice jeszcze mnie pamiętają. Ja mieszkam teraz na Litwie, wróciłem do Wilna i z piłką nie mam za wiele wspólnego. Gram już tylko dla siebie, rekreacyjnie. Olsztyn zawsze będę jednak wspominać bardzo dobrze. Z rok temu spotkałem nawet na Litwie Bartka Jurkowskiego i była okazja trochę powspominać.
Kalonas grał z Preiksaitisem
Co ciekawe, Kalonas, który w poniedziałek podpisał ze Stomilem roczną umowę, z całą historią ma wbrew pozorom wcale niemało wspólnego. Do gry w Stomilu polecił go bowiem Mikulenas, a cytowany Preiksaitis również bardzo dobrze go kojarzy.
— Graliśmy nawet razem w reprezentacji — oznajmia dawny gwiazdor Stomilu, który bogatą karierę reprezentacyjną zakończył meczem z… Polską w 2006 roku.
Andrzej Biedrzycki zauważa nawet między oboma zawodnikami pewne podobieństwo.
— Grają na tej samej pozycji i mają podobne walory — ocenia Biedrzycki. — Obaj to cwani i zarazem mądrzy zawodnicy, którzy potrafią zagrać podanie otwierające drogę do bramki albo skutecznie przetrzymać piłkę. Trochę inaczej tylko wyglądają — śmieje się dyrektor sportowy Stomilu.
Kalonas, który ma na koncie 35 meczów i dwa gole w reprezentacji Litwy, zaraz po podpisaniu umowy z klubem z Olsztyna, zapowiedział natomiast: — Przez rok w ogóle nie grałem w piłkę, ale cały czas trenowałem. Miałem problem z moim klubem na Ukrainie. Na szczęście teraz mogę już grać. Myślę, że Stomil to dobry klub do wznowienia mojej kariery piłkarskiej. Zanim przyjechałem do Olsztyna, Mikulenas powiedział mi, że Stomil to dobry zespół, który próbuje grać piłką, który na boisku stosuje wymienność podań. Czyli gra w takim stylu, jaki ja preferuję.
Piotr Gajewski
ozos 2012-07-25 21:09:24 (public-gprs***.centertel.pl) #21418 0:0 zgłoś
Żeby pytać się nieanonimowego dziennikarza dlaczego podpisuje się PG lub Piotr Gajewski trzeba najpierw samemu się ujawnić ;) Dla mnie redaktor PG może się podpisywać jak chce, ważne, że ja kojarzę kto pisze tekst...
giet 2012-07-25 17:07:11 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #21404 0:0 zgłoś
Spać albo na piwo?? Dziękuje za szydere. Czyli nazwanie pana redaktorem było na wyrost! Przepraszam.
PG Imprerator 2012-07-25 15:33:14 (drn***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #21400 0:0 zgłoś
Bardzo Fajny Artykuł ogólnie fajnie pan opisuję to wszystko. Więcej felietonów!!
PG 2012-07-25 15:33:07 (host***.gazetaolsztynska.pl) #21399 0:0 zgłoś
Najczęściej zależy to od długości tekstu, nigdy od tematu. Proszę zauważyć, że pod krótkimi tekstami podpisuję się zawsze inicjałem. To nie żaden spisek ;) Czasem piszę PG zamiast Piotr Gajewski, bo na przykład chce mi się spać albo spieszę się na piwo z kolegami. Pozdrawiam.
ja 2012-07-25 14:25:21 (***.olsztyn.vectranet.pl) #21395 0:0 zgłoś
Autor ma prawo podpisać się jak mu się podoba
giet 2012-07-25 14:08:00 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #21393 0:0 zgłoś
A dlaczego pod artykułem o Jezioraku podpisuje się pan PG a tu imieniem i nazwiskiem???? Prosze o odpowiedź!
kolla 2012-07-25 10:53:01 (***.olsztyn.vectranet.pl) #21379 0:0 zgłoś
Preiksaitis był wybrany najlepszy obcokrajowcem w ekstraklasie ... nie pamiętam już w którym sezonie. A co do Kolonasa to wczoraj już zwiedzał Jaroty :D
Kurczak 2012-07-25 10:35:02 (***-***-***-***.adsl.inetia.pl) #21377 0:0 zgłoś
Też mi się bardzo podoba !!!
bziuum 2012-07-25 10:20:45 (***.olsztyn.vectranet.pl) #21376 0:0 zgłoś
Świetny wpis!
agrops 2012-07-25 10:19:32 (***.olsztyn.vectranet.pl) #21375 0:0 zgłoś
Dobry artykuł
yes, yes, yes 2012-07-24 22:48:31 (public-gprs***.centertel.pl) #21366 0:0 zgłoś
Oby więcej takich tekstów! SUPER! BRAWO!
Flap 2012-07-24 22:35:01 (***.olsztyn.vectranet.pl) #21365 0:0 zgłoś
Bardzo fajny artykuł :)