forBet promocja

Temat dwadozera.pl - V liga - Juniorzy

W Jonkowie jedni mają problem, drudzy marzą o przyszłości

2012-04-19 15:43:24 GLKS Jonkowo, Jonkovia Jonkowo

Piłkarze GLKS Jonkowo mają problem z drużynami młodzieżowymi, a tymczasem w tym samym Jonkowie świetnie radzi sobie KS Jonkovia, który szkoli... tylko młodzież. Fot. ksjonkovia.futbolowo.pl

Piłkarze GLKS Jonkowo mają problem z drużynami młodzieżowymi, a tymczasem w tym samym Jonkowie świetnie radzi sobie KS Jonkovia, który szkoli... tylko młodzież. Fot. ksjonkovia.futbolowo.pl

W weekend GLKS Jonkowo nie pojechał na ciekawy mecz do Reszla. Miejscowe Orlęta, czyli wicelider tabeli, zdobyły trzy punkty bez walki, bo ostatnią ekipę w tabeli ukarano za brak odpowiedniej ilości grup młodzieżowych. Klub z Jonkowa ma zawieszoną licencję, a tymczasem inny zespół z tej samej miejscowości, Jonkovia, świetnie radzi sobie w rozgrywkach młodzieżowych...

— Zgodnie z regulaminem rozgrywek, każda drużyna ligi okręgowej powinna mieć co najmniej dwa zespoły młodzieżowe — tłumaczy Szymon Czyżewski, dyrektor Biura Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. — Jonkowo już jesienią miało poważne ostrzeżenie i dostawali kary, bo chociaż faktycznie byli do rozgrywek zgłoszeni, to nie stawiali się na zawody. Zapewniali, że po przerwie zimowej będzie inaczej, a wiosną nic się nie zmieniło. Musieliśmy podjąć jakieś kroki.

Licencję na grę w "okręgówce" W-MZPN zawiesił GLKS Jonkowo do odwołania.

— Do momentu, aż zespoły młodzieżowe zaczną brać udział w rozgrywkach — precyzuje Czyżewski. I dodaje: — Jeżeli klub chce, może zgłosić nawet orlików, którzy grają turniejowo, a nie w lidze. Znamy problemy, jakie kluby mają z młodzieżą w mniejszych miejscowościach, dlatego idziemy tym klubom na rękę i dopuszczamy każdą formę szkolenia młodzieży.

W ten weekend GLKS ma grać u siebie z Wilczkiem Wilkowo. Przemysław Małachowski, trener drużyny zapewnia, że tym razem do meczu dojdzie, a jego zespół wciąż ma nadzieję na utrzymanie w lidze.

— Mamy grupy młodzieżowe, ale nie wszystkie dokumenty związane z ich udziałem w rozgrywkach zostały złożone na czas — tłumaczy szkoleniowiec pierwszego zespołu. — Rozmawiałem już jednak o tym z prezesem i wszystko wskazuje na to, że licencja zostanie odwieszona, a w sobotę przystąpimy normalnie do meczu. Mecz z Wilczkiem to dla nas ostatni dzwonek na to, żeby zacząć zbieranie punktów.

To prawda. GLKS ma co prawda jeden mecz zaległy, ale zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma tylko 11 "oczek". Do MKS Szczytno traci punkt, do Łyny Sępopol pięć, a do Polonii Lidzbark Warmiński i Zrywu Jedwabno, odpowiednio, sześć i siedem punktów.

— Żywię nadzieję, że mimo wszystko uda się utrzymać — przekonuje Małachowski. — Na papierze te najtrudniejsze mecze mamy już za sobą, a u siebie podejmujemy niedługo m.in. Łynę, Kłobuka Mikołajki i Mazura Pisz. To zespoły w naszym zasięgu.

Co więcej, niedługo GLKS czeka jeszcze jeden ciekawy mecz, w ćwierćfinale Wojewódzkiego Pucharu Polski z Sokołem Ostróda. GLKS będzie gospodarzem, a spotkanie ma się odbyć już 25 kwietnia.
Problem może się pojawić, jeżeli sprawy z drużynami młodzieżowymi nie uda się jednak uregulować. Drugi, a później trzeci walkower oznaczałby bowiem wycofanie klubu z rozgrywek i degradację o dwie klasy rozgrywkowe, czyli aż do B klasy. Oczywiście nie życzymy tego klubowi, ale warto zauważyć, że GLKS mógłby tam trafić na... inną ekipę z Jonkowa, czyli Jonkovię, która rozważa zgłoszenie do najniższej klasy rozgrywkowej.

— Ale tylko jeżeli nie awansowalibyśmy do ligi wojewódzkiej. Wtedy najprawdopodobniej zgłosilibyśmy drużynę do rozgrywek seniorskich — tłumaczy Michał Chmieliński, prezes i trener Jonkovii, która na razie zajmuje się tylko szkoleniem młodzieży.

Dlaczego więc oba kluby nie grają pod jednym szyldem?

— Nie ma tu żadnego podziału. Ten klub to po prostu moja autorska koncepcja i szerszy projekt, który chciałbym zrealizować od początku do końca — tłumaczy Chmieliński.

Rok temu był nawet pomysł, by grupy juniorskie Jonkovii podłączyć pod GLKS, ale W-MZPN stwierdził, że to dwa oddzielne stowarzyszenia i konieczna byłaby fuzja. A wtedy pomysł upadł...

— Działamy od 2008 roku i obecnie trenuje u nas w dwóch grupach ponad 40 chłopców. Najmłodsi wśród trampkarzy starszych są z rocznika 2000, a juniorzy starsi to rocznik 95'. Ci starsi mają szanse na awans do ligi wojewódzkiej i byłby to nasz pierwszy mały sukces — podkreśla prezes Jonkovii, któremu w przyszłości marzy się nawet występowanie ze swoim klubem na poziomie wyższym niż "okręgówka".

Tak czy inaczej, dwa kluby to sporo jak na półtoratysięczne Jonkowo...

 

Piotr Gajewski

Komentarze

  1. ANONIM 2013-12-19 10:23:11 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #40602 0:0 zgłoś

    Jonkovia dobrze sobie radzi, a trener Chmieliński to człowiek z pasją, to widać na meczach, są zgrani i współpracują, tak powinna działać drużyna.

  2. anonim 2013-08-31 18:43:45 (ip-***-***-***-***.multi.internet.cyfrowypolsat.pl) #35837 0:0 zgłoś

    Pójść na mecz GLKS Jonkowo i zobaczyć jak kibice piją wódkę oraz trener klnie na połowę miejscowości to jest wydarzenie.

  3. anonim 2012-04-20 05:57:28 (***-***-***-***.tktelekom.pl) #16931 0:0 zgłoś

    panie Chmieliński trzeba być narazie tylko prezesem bo papiery na trenerke pan sobie odłozy na gorną półke to aż wstyd jak pana posłuchać jak pan prowdzi tą jonkovie do C klasy owszem

Dodaj swój komentarz

                
###### # #####  
    #  # #    # 
   #   # #    # 
  #    # #####  
 #     # #   #  
###### # #    #