W związku z ukazaniem się w poniedziałkowym Przeglądzie Sportowym artykułu dotyczącego korupcji w piłce nożnej, a dokładnie na temat rzekomych zeznań pana Janusza W., chciałbym Wam kibicom, piłkarzom, ludziom związanym z piłką nożną jak i nie tylko złożyć sprostowanie.
Nigdy, ale to nigdy nie przyjąłem korzyści finansowej, nigdy nie sprzedałem meczu, ani nigdy nie kupiłem. Być może grałem w takim meczu - ale nieświadomie, dopiero teraz po latach dowiaduję się z mediów, jak i po działaniach organów ścigania, że takie mecze faktycznie były.
Bardzo ubolewam nad tym, że moje nazwisko pojawiło się w wątku na temat korupcji gdyż ja nie mam sobie nic do zarzucenia, nie ma mi też do zarzucenia nic prokuratura co potwierdził mi dzisiaj (wtorek, 12 lutego - red.) z-ca Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej p. Krasiura. Zapewnił mnie, że nigdy nie byłem w kręgu podejrzanych, a nawet nikt nie chciał mnie wzywać w charakterze świadka – bo takowym nie byłem.
Rozmawiałem telefonicznie w celu wyjaśnienia tej sytuacji, jak i skonfrontowania faktu jaki nastąpił - czyli czy jest to przedruk zeznań Janusza W. czy przekłamanie dziennikarskie. Nie ukrywam, że nie zamierzam zostawić tej sprawy, i zrobię wszystko by oczyścić moje dobre imię, które w tym momencie zostało „nadszarpnięte”.
Zamierzam wystąpić do sądu o udostępnienie mi akt z zeznań Pana Janusza W. , a dokładnie ich fragmentu dotyczącego mojej osoby by móc wystąpić przeciwko panu Januszowi W. na drogę sądową za pomówienia i kłamstwa w stosunku do mojej osoby.
Mam nadzieję, że w najbliższych dniach ukaże się również sprostowanie w Przeglądzie Sportowym, które wystosowałem.
Będę Was informował na bieżąco o działaniach podejmowanych przeze mnie jak i o przebiegu tej sprawy.
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!