Liczą na Bogdaniuka i trenerski team

Trenerski team, z doświadczonym niemieckim szkoleniowcem w składzie, poprowadzi wiosną IV-ligową Tęczę Biskupiec. – Nie mamy premii, ani wysokich stypendiów, jak większość drużyn w lidze, więc zawodnikom chcemy zaszczepić coś innego – tłumaczy Jacek Czałpiński, wiceprezes Tęczy.

Jesienią biskupiecką Tęczę prowadził duet Kamil Kozłowski – Krzysztof Ciechacki. Wiosną sztab szkoleniowy ma być jednak… jeszcze większy.

- Trener Kozłowski został zastępcą burmistrza, więc jego w naszym trenerskim teamie na pewno nie będzie – nie ma wątpliwości Jacek Czałpiński, wiceprezes Tęczy. – Na razie zajęcia z zespołem rozpoczął Krzysztof Korobczyc i on w naszym teamie na pewno się znajdzie.

Oprócz Korobczyca, który jeszcze w zeszłym sezonie prowadził IV-ligową Pisę Barczewo, w sztabie trenerskim znajdzie się również ktoś z dwójki: Krzysztof Ciechacki, Andrzej Korkuć.

- To trenerzy od nas, którzy mają II klasę trenerską. Z oboma rozmawiamy i jeszcze w tym tygodniu powinno się wyjaśnić, który wzmocni nas swoim doświadczeniem – zapowiada Czałpiński.

Doświadczeniem Tęczę wspierać ma również Niemiec Frank Dabrowski, który w przeszłości prowadził zespoły niższych lig w Niemczech i we Francji.

- Frank mieszka w pobliskiej Kamionce i ma pomóc poukładać zespół taktycznie. To będzie taki konsultant z ramienia zarządu – tłumaczy wiceprezes klubu.

Supersnajper nie do ruszenia

Czałpiński liczy, że Dabrowski pomoże szczególnie w poukładaniu gry obronnej zespołu. Pod względem strzelonych bramek Tęcza była bowiem jesienią na 5. miejscu. Cóż jednak z tego, skoro zespół z Biskupca stracił w lidze najwięcej bramek – aż 43 w 15 meczach…

- To nasza bolączka, dlatego chcemy wzmocnić obronę i budować zespół wokół tego, co jest u nas mocne. Mam tu na myśli Bartka Bogdaniuka, który z 14 trafieniami został królem strzelców półmetka sezonu – podkreśla z dumą Czałpiński.

O Bogdaniuka, który jest niekwestionowaną gwiazdą IV ligi, pytały w przerwie zimowej między innymi MKS Korsze i Mrągowia Mrągowo. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby snajper odszedł z Tęczy.

- Chce go przynajmniej trzech III-ligowców, ale stworzyliśmy mu tu takie warunki, że raczej nie odejdzie – sądzi Czałpiński, podkreślając jednak, że ogólnie w klubie się nie przelewa. – Większość drużyn w IV lidze ma jakieś premie i drobne stypendia, a u nas nie ma nawet tego. Zresztą cały nasz budżet to około 110 tys. zł, więc o czym tu mówić?

Cały Biskupiec czeka na Wilimy!

Mimo to w Biskupcu zanosi się na kilka ciekawych ruchów transferowych.

- Dojdzie do nas pięciu-sześciu graczy i kilku chłopaków, którzy wracają po kontuzjach, a których bardzo nam brakowało – zapowiada wiceprezes.

Niemal pewne wydaje się, że do Tęczy trafią zimą Krzysztof Pilski (obrońca OKS II Stomilowcy Olsztyn) i Adam Kapusta (napastnik OKS 1945 Olsztyn, który jesienią występował w III-ligowej Mrągowii). Przesądzony jest także powrót 18-letniego Rafała Dzierbickiego, który jesienią był wypożyczony do juniorów OKS, i przyjście dwóch zawodników A-klasowego Orła Czerwonka. Po kontuzjach treningi powinni natomiast wznowić Adam Łoszkowski, Maciej Łach i Dariusz Gołębiewski. Tak więc ruch rzeczywiście zapowiada się całkiem spory.

- Obecnie za wielkich możliwości nie ma, ale przyszłość rysuje się ciekawie – przyznaje wiceprezes.

I nie chodzi mu wcale o fakt, iż trener Kozłowski został wiceburmistrzem (choć nie da się ukryć, że to też powinno znacznie pomóc klubowi).

- Na razie ambicja idzie na bok. Teraz musimy się wybronić przed spadkiem. Liczę jednak, że prawdziwa piłka zacznie się u nas już za rok, może dwa – kiedy wreszcie wybudują się Wilimy (Wilimy Park to ogromna, ponad 50-hektarowa wioska wakacyjna, która w 2013 roku ma zostać uruchomiona nad jeziorem Dadaj – przyp. red.). Na tę inwestycję czeka cały Biskupiec, i my również, bo jestem pewien, że znajdzie się wtedy jakiś konkretny sponsor dla Tęczy.

Piotr Gajewski