
Piłkarze GKS-u Wikielec nie potrafili wygrać w III lidze od sześciu spotkań. Sprawa drużyny mocno się skomplikowała i wszystko na to wskazuje, że pracę straci Damian Jarzembowski.
Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że drużyna GKS-u jest pewna pozostania w rozgrywkach III ligi. GKS wygrał ważne spotkanie w Białymstoku i od tego momentu już nie potrafił wygrać.
Podobnie stało się w meczu z czołową drużyną ligi Bronią Radom. Goście na prowadzenie wyszli za sprawą Adriana Dziubińskiego. Do wyrównania także z rzutu karnego, a jedenastkę pewnie wykorzystał João Augusto.
- Dziękuje chłopakom, bo to był zespół walczący, chcieli wygrać za wszelką cenę - mówił po meczu Damian Jarzembowski, trener GKS-u Wikielec. - Mocno pracowali i oddał serce żeby to osiągnąć. Za to im dziękuje. Drugie podziękowania dla kibiców, pomimo naszych słabszych wyników, to dzisiaj nas dopingowali i wierzyli w nas. Trzecia najsmutniejsza kwestia dla mnie. Ja dzisiaj grałem z ultimatum, zwycięstwo ratowało moją posadę, więc można powiedzieć, że to było moje ostatnie spotkanie w Gieksie. Cieszę się, że w takim stylu, bo zespół był zaangażowany. Zostawiam zespół, który jest panem swojego losu, jest nad strefą spadkową. Który ma wszystko w swoich nogach, sercach i głowach, żeby w tej lidze pozostać. Mocno będę kibicował żeby to się udało.
- GKS Wikielec - Broń Radom 1:1 (0:0)
0:1 - Dziubiński (50 k), 1:1 - Augusto (68 k)
GKS: Leszczyński - Jajkowski, Kacperek, Krasowskij, Kubáň (55 Dąbrowski), Makarski (69 Szmydt), Hrebeń, Kondracki, Kamiński (69 Jankowski), Kolbus (80 Sobociński), Augusto
rys
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!