Piłkarze GKS-u Wikielec przerwali serię dwóch spotkań bez punktów. Teraz wywalczyli jeden punkt, przed własną publicznością bezbramkowo zremisowali z Wartą Sieradz.
W tym meczu ponownie Damiana Jarzembowski musiał oglądać spotkanie z perspektywy trybun ponieważ po meczu z Unią Skierniewice został zdyskwalifikowany na dwa spotkania. Gospodarze rozegrali dobre spotkanie, stworzyli wiele sytuacji bramkowych, ale nie potrafili postawić przysłowiowej kropki nad i. Po meczu obydwie ekipy dopisały sobie po jednym punkcie.
- Bardzo nam zależało sprawić kibicom prezent - mówił po meczu Damian Jarzembowski, trener GKS-u Wikielec. - Chcieliśmy się odwdzięczyć za wyjazd do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie zawiedliśmy w drugiej połowie. Od początku moim zawodnicy wzięli na klatę to co się wydarzyło, natomiast ta sytuacja ma drugie dno, o którym kibice nie widzą. My chcielibyśmy na tym zamknąć i bierzemy to na siebie i grać dalej. Chcieliśmy pokazać, żę ten zespół ma argumenty, potencjał i swoje dobre strony. To było w tym meczu widać. Graliśmy na swoich warunkach od początku do końca. Mieliśmy swoje sytuacje, żałuje dwóch z pierwszej połowy. Trafiliśmy na 1:0 to ustawilibyśmy sobie spotkanie. W drugiej połowie też mieliśmy sytuacji, tej kropki nad i zabrakło. Świetny mecz w mojej ocenie, wyobrażam sobie, żeby moje zespoły tak walczyły do końca o zwycięstwa i był z tyłu zorganizowane. Grały odważnie, wierzyły do końca w sukces, wiadomo, że się błędy pojawiają. Gratuluje drużynie, gratuluje kibicom, którzy wyrazili swoje niezadowolenie po ostatnim meczu, ale teraz od początku wspierali GKS Wikielec.
- GKS Wikielec - Warta Sieradz 0:0
GKS: Leszczyński - Jankowski, Jajkowski, Kacperek, Kubáň, Dąbrowski, Rojek, Kondracki (46 Kwiatkowski), Szmydt, Kolbus (58 Makarski), Augusto
rys
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!