Piotr Jacek: Polonia Lidzbark Warmiński to zespół z potencjałem
Reprezentacja Polski w środę wieczorem pokonała 3:0 Bośnię i Hercegowinę. Kadra Jerzego Brzęczka zameldowała się na 1. miejscu grupy 1 dywizji A Ligi Narodów.
Stało się tak po tym jak Włosi zremisowali 1:1 na własnym stadionie z Holandią. Do końca zmagań grupowych zostały jeszcze 2 kolejki. W listopadzie Polska na wyjeździe zagra z Włochami, a na sam koniec w Chorzowie z reprezentacją Holandii.
Polska w przeciągu jednego tygodnia rozegrała trzy spotkania. Najpierw w towarzyskim meczu wygrała 5:1 z Finlandią, w minioną niedzielę zremisowaliśmy 0:0 z Włochami, a teraz pewnie pokonaliśmy 3:0 Bośnię i Hercegowinę.
Mecz bardzo dobrze ułożył się dla naszej kadry bo w 14. minucie z boiska wyleciał Anel Ahmedhodžić, który faulował przed polem karnym wychodzącego na czystą pozycję Roberta Lewandowskiego.
Reprezentacja Polski od początku grała dobrze, a gra w przewadze spowodowała, że nasi tworzyli więcej akcji podbramkowych. Pierwszego gola Robert Lewadowski zdobył dopiero w 40. minucie pakując piłkę z bliskiej odległości.
W 45. minucie na 2:0 podwyższył Karol Linetty, który najwyżej wyskoczył w polu karnym do górnej piłki.
Po przerwie wynik spotkania ustalił najlepszy z najlepszych czyli Robert Lewadowski.
- Jestem zadowolony z tego wyniku, z dobrej gry, no i tego, że jesteśmy w grze, żeby utrzymać się w dywizji A - mówił po meczu Jerzy Brzeczkę, selekcjoner reprezentacji Polski. - Myślę, że na początku tego spotkania widać było jakość i klasę przeciwnika, którymi potrafił krótkimi podaniami, piłkami prostopadłymi, wychodzić spod naszego pressingu. Na pewno sytuacja, w której czerwoną kartkę dostaje środkowy obrońca sprawiła, że było nam łatwiej, ale nie zawsze łatwo jest grać przeciwko drużynie, która ma jednego zawodnika mniej, dlatego też duży szacunek dla drużyny za taką spokojną, konsekwentną grę, za rozgrywanie akcji, tworzenie tych akcji. W pierwszej połówce mogliśmy pokusić się o jeszcze dwie bramki, w drugiej połówce po dużej ilości zmian zabrakło już płynności, było zbyt dużo strat i za mało wykreowaliśmy sytuacji.
I dodaje: - Najpiękniejszą rzeczą jest, to kiedy w drużynie, czy klubowej, czy reprezentacyjnej, jest konkurencja. My dążymy do tego, żebyśmy na każdą pozycję mieli dwóch równorzędnych zawodników, bo ten przyszły rok, zaczynając od terminów marcowych i to, co będzie się działo przed mistrzostwami Europy - w marcu aż trzy mecze eliminacyjne, nigdy tego w historii piłki nie było. Musimy zostać na ziemi, mieć tę świadomość, że dwa ostatnie spotkania mamy z Włochami na wyjeździe i u siebie z Holandią, a więc z topowymi drużynami. Oczywiście pierwszym celem jest utrzymanie i o to będziemy walczyć, ale piłka pisze różne scenariusze.
- Polska - Bośnia i Hercegowina 3:0 (2:0)
1:0 - Lewandowski (40), 2:0 - Linetty (45), 3:0 - Lewandowski (51)
Polska: Szczęsny - Kędziora (72 Bereszyński), Glik, Bednarek, Reca - Jóźwiak (72 Karbownik), Góralski, Linetty, Klich (64 Piątek), Grosicki (64 Kądzior) - Lewandowski (58 Milik)
rys
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!