forBet promocja

Rozmowa - II liga

I. Sobieski: Hurraoptymizmu na razie nie ma

2011-03-25 21:53:40 OKS 1945 Olsztyn, Ireneusz Sobieski

Fot. truck.pl

Fot. truck.pl

- Jeżeli nadarzy się szansa awansu już teraz, to trzeba z niej będzie skorzystać – zapowiada Ireneusz Sobieski, główny sponsor i wiceprezes ds. sportowych OKS 1945 Olsztyn. – Potem wiele będzie zależeć od tego, czy ustalenia między klubem a instytucjami samorządowymi zostaną dotrzymane.

 

- Dwa wiosenne zwycięstwa już wyostrzyły apetyty niektórych kibiców. O co oficjalnie gra OKS 1945?

- Tak naprawdę… nie wiemy jeszcze o co gramy. Umówiliśmy się z piłkarzami, że po pierwszych czterech meczach określimy sobie cel i dokładne zasady współpracy w tej rundzie. Na razie nie ma żadnych premii i dopiero, gdy pojawi się szansa, by włączyć się do gry o awans, to zaczniemy o tym rozmawiać.

- Poważnie bierzecie pod uwagę możliwość włączenia się do walki o awans?

- Dlaczego nie? Uważam, że skład i warunki, jakie mają stworzone do pracy piłkarze do tego uprawniają. Oczywiście długofalowy plan był taki, by o awans bić się dopiero w przyszłym roku, ale tak naprawdę nie mamy czasu. Okazało się, że utrzymanie tego klubu kosztuje blisko 200 tys. zł miesięcznie i jeżeli nadarzy się szansa awansu już teraz, to trzeba z niej będzie skorzystać. Poza tym wyniki z jesieni nie pomogły nam w pozyskiwaniu nowych sponsorów i liczymy, że nawet jeśli nie wywalczymy awansu, to przynajmniej postawą na boisku piłkarze pomogą w zdobyciu przychylności jak największej ilości osób.

- Wiosną brylują Krzysztof Filipek i Paweł Alancewicz, którzy tuż po rundzie jesiennej byli „na wylocie”. Chyba dobrze, że ostatecznie zostali?

- Oczywiście, że dobrze. Myślę, że w pewnym momencie obaj panowie trochę się zagubili. Bardzo się cieszę, że zostali, a jeszcze bardziej się cieszę, że zmienili swoje podejście i nastawienie. Zaczęli po prostu traktować to, co robią bardzo profesjonalnie. Dostali zimą ostrzegawcze sygnały i nie obrazili się, tylko mocno zmotywowali. Świetnie, bo taki był cel. Mogą być teraz wzorem dla pozostałych.

- W przerwie zimowej ruch w klubie był niewielki, ale kilka roszad wzbudziło kontrowersje. Niektórzy kibice mają do zarządu pretensje, że nie chcieliście zatrudnić Jacka Gabrusewicza, ani Piotra Kulpaki, a wzięliście obrońcę z Armenii. Padają zarzuty, że klub nie ma transferowej strategii…

- Strategia jest bardzo prosta. Do ostatniej kropli krwi szukamy w okolicy. Najpierw wśród młodzieży, później wśród starszych. Szukamy jednak tego, kogo potrzeba, a nie tego, kto jest akurat do dyspozycji. Zarówno jeśli chodzi o Kulpakę, jak i Gabrusewicza, to każdy, kto zna się trochę na piłce z pewnością zauważy, że nie brakuje nam mocno środkowych obrońców, ani prawonożnych zawodników. Poszukiwaliśmy za to kogoś na lewą obronę i pojawiła się opcja Hakobyana, więc zdecydowaliśmy się z niej skorzystać. Lewa strona niestety nie funkcjonuje u nas tak, jak powinna. Mam nadzieję, że Hakobyan szybko dojdzie do siebie i pokaże, dlaczego na niego postawiliśmy.

- To prawda, że kupiliście go „w ciemno”?

- Tak, choć nie do końca można powiedzieć, że „w ciemno”. Sprowadziliśmy go na podstawie rekomendacji ludzi, do których mam zaufanie. To zawodnik, który grał na wyższym poziomie i ma o wiele większe aspiracje, niż gra u nas. Uważam, że jego sprowadzenie to sukces. Wracając natomiast do tematu naszej strategii, to zapewniam, że nie będziemy iść tą drogą, co wiele klubów II-ligowych i sprowadzać obcokrajowców masowo. Mam nadzieję, że widać, że młodzież ma u nas szanse i tacy gracze, jak Remisz czy Szaraniec, jeżeli tylko dobrze się prezentują, to mogą wedrzeć się do składu.

- A dlaczego tacy zawodnicy jak Tomasz Bobrowski z Granicy Kętrzyn czy Krystian Żabko z Polonii Pasłęk trafiają do Lechii Gdańsk, a nie do Olsztyna?

- Po prostu nie mamy kasy na to, żeby bawić się w skauting. W Gdańsku przyznano tym chłopakom stypendia, może nawet pensje, a my mamy problem ze złożeniem budżetu pierwszej drużyny i zapłaceniem trenerom drużyn młodzieżowych. Jesteśmy jako zarząd w klubie od czerwca i od tego czasu utrzymanie klubu kosztowało nas blisko półtora miliona złotych. Z instytucji samorządowych, o ile się nie mylę, dostaliśmy w tym czasie 170 tys. zł. Mówię o tym, co jest, bo obiecane mamy wiele. Skauting to fajna rzecz i chcielibyśmy się tym zająć, ale na razie to marzenia. Przecież obecnie chłopaki nie mają nawet gdzie trenować. Pierwszy mecz na trawie w okresie przygotowawczym graliśmy w… Łowiczu. Takie są realia.

- Oprócz lewego obrońcy latem szukaliście jeszcze lidera środka pola. Od strony sportowej brakuje teraz tylko tego?

- Wydaje mi się, że tak. Brakuje lidera, który potrafiłby tę ekipę utrzymać w ryzach w trudnych momentach. To drużyna złożona w dużej mierze z młodzieży i było to widać choćby w końcówkach dwóch ostatnich spotkań, kiedy po objęciu prowadzenia robiła się „zadyma”. Zamiast grać spokojnie, nadziewaliśmy się na kontry i było ryzyko, że stracimy bramkę. Brakuje spokoju i doświadczony pomocnik mógłby to fajnie uporządkować.

- Nie zastanawiał się Pan nad zatrudnieniem dyrektora sportowego? Obecnie w klubie jest tylko Andrzej Królikowski, który zajmuje się bardziej logistyką i sprawami administracyjnymi.

- Myśleliśmy o tym jakiś czas temu. Widzę taką potrzebę, bo i ja, i Andrzej Bogusz, i pan Świniarski nie jesteśmy w stanie poświęcić klubowi tyle czasu, ile byśmy chcieli. Musimy polegać na innych i przyznam, że miałem już nawet upatrzoną osobę na to stanowisko. Na razie nie stać nas jednak na zatrudnienie kogokolwiek. Postanowiliśmy, że do czerwca pociągniemy to w taki sposób, jak jest, a potem pomyślimy. Będzie walne zgromadzenie i zobaczymy, jakie pojawią się pomysły.

- Podobno w czerwcu może się wydarzyć wiele. Z tego, co wiem, współpraca z miastem nie układa się tak, jakbyście chcieli…

- Nie wiem, co będzie w czerwcu. Na dziś, w swoim imieniu, mogę powiedzieć, że jeżeli tak to będzie wyglądać, to nie ma co przygotowywać się na optymistyczny scenariusz. Zadanie, którego podjęliśmy się jako zarząd opierało się na pewnej dżentelmeńskiej umowie, której my dotrzymujemy. Z drugiej strony niestety tak nie jest i na razie nie chcę tego tematu rozwijać. Dotyczy to nie tylko finansów, ale również bazy i tzw. ogólnego klimatu wokół piłki w Olsztynie.

- Pozostanie w klubie uzależniacie od konkretów w sprawie budowy stadionu?

- Nie. Stadion to konieczność, żeby można było coś budować i myślę, że miasto jest tego świadome. My nie mamy na to jednak żadnego wpływu. Zajmujemy się na razie bardziej przyziemnymi sprawami. Liczymy jednak oczywiście, że i w tej sprawie będą konkrety. Najgłupsze, co mogłoby się wydarzyć, to wyprowadzenie tego klubu na prostą, czego już jesteśmy blisko, i… powrót do punktu wyjścia, czyli sytuacji sprzed kilku miesięcy. Wzięliśmy klub po to, by piłka w Olsztynie przestała być złem koniecznym i stała się realnym sposobem promocji miasta. Proszę zobaczyć, jak funkcjonuje to w Białymstoku. Do tego konieczne są jednak realne działania, a nie ich markowanie.

- A może brakuje trochę tuby w postaci kibiców? Relacje na linii klub-kibice są od pewnego czasu bardzo szorstkie.

- Sytuacja jest dziwna i to też powoduje, że człowiek się zastanawia, czy to wszystko ma sens. Kibice chcą być siłą i mają rację, bo to wszystko tworzy się przecież dla nich. Nie mogą mieć jednak pretensji o to, że zarząd o dwa czy trzy złote podwyższa ceny biletów, w przypadku, gdy budżet klubu się po prostu nie spina. Jeżeli ktoś kocha klub i ma pewność, że rządzą nim ludzie, którzy nie tylko nie zdefraudują ani złotówki, ale również wkładają w to swoje pieniądze, a ma problem z dołożeniem do tej zabawy kilku złotych, to nie rozumiem definicji bycia kibicem.

- To może warto wciągnąć fanów do promocji klubu?

- Oczywiście, że warto. Nasz projekt działania klubu ma przecież szansę powodzenia tylko w przypadku, gdy wszystkie strony będą ciągnąć w jedną stronę. Ciągle słyszę jednak, że stowarzyszenie kibiców zakłada własny klub i chce działać na własną rękę. Okay, może ktoś ma lepszy pomysł niż my, będę temu nawet kibicować. Przekażemy nawet stery w klubie, jeżeli będzie taka wola i potrzeba. Moim zdaniem powinniśmy się jednak wszyscy zjednoczyć, bo w tym mieście nie ma miejsca na dwie profesjonalne drużyny piłkarskie. Stworzenie jednej silnej ekipy będzie sukcesem. Niestety, środowisko piłkarskie jest u nas podzielone. Każdy uważa, że zrobiłby coś lepiej, a problem pojawia się dopiero, gdy przychodzi czas na wyłożenie kasy i konkretne działania.

- Nie można siąść do stołu i po prostu się z tymi kibicami dogadać?

- Nie było mnie na ostatnim spotkaniu z kibicami, a bezpośrednio kontaktami z kibicami zajmuje się pan Marian, więc trudno mi powiedzieć, co ustalono. Mogę tylko powiedzieć, że bardzo podobało mi się to, co kibice zaprezentowali na ostatnim meczu. Taka właśnie jest ich rola – sprawienie, by mecze były niezapomnianymi widowiskami nie tylko dla fanów z Olsztyna, ale również dla przyjezdnych. Jeżeli ich aktywność skupi się na tworzeniu opraw, a dodatkowo zaczną jeszcze wspierać bieżącą działalność klubu, to zawsze będę ich największym przyjacielem. Jeżeli jednak wszystko będzie się jednak opierać na mało konstruktywnej krytyce i obrażaniu się na siebie, to dla mnie jest to nonsens. Kibice muszą zrozumieć, że - nieważne, czy Bogusz, czy Sobieski - jeżeli ktoś wykłada na klub kasę, to ma prawo do własnej wizji i bierze za to odpowiedzialność.

- A może sprawę ułatwiłby powrót klubu do upragnionej przez kibiców nazwy Stomil?

- Myślę, że już coś się zmienia. Nawet na oficjalnej stronie klubu mamy napisane OKS Stomil. Badaliśmy sprawę wielokrotnie i wiadomo, że wkrótce wszelkie długi wobec starego stowarzyszenia się przedawnią. Zajmiemy się tym w czerwcu podczas walnego i decyzję w tej sprawie podejmie nowo wybrany zarząd. Plan był taki, by latem powołać sportową spółkę akcyjną, bo w I lidze będzie to kwestia niezbędna. Wtedy sprawa byłaby prosta. Zobaczymy jednak, czy uda się to zrealizować.

- Załóżmy wariant realistyczny. OKS 1945 nie spada, ani nie awansuje. Siada Pan w czerwcu z trenerem oraz całym zarządem i… co dalej?

- Tego nie wiem. Wiele będzie zależeć od tego, czy  ustalenia między klubem a instytucjami samorządowymi zostaną dotrzymane. Obecnie wszystko wygląda dobrze, ale… tak samo wyglądało wszystko pół roku temu. Bez względu na to, co by się nie wydarzyło, do czerwca ten klub utrzymujemy. Brzmi to groźnie, ale trzeba być optymistą. Stworzyliśmy już pewne podwaliny i uważam, że to zalążek czegoś bardziej trwałego. Gwarancji dać jednak nie mogę, bo nie wszystko zależy ode mnie. Do hurraoptymizmu jest daleko, ale przyszłość rysuje się jednak o wiele ciekawiej, niż jeszcze rok temu, gdy w klubie rządził kurator.

 

Rozmawiał Piotr Gajewski

 

Komentarze

  1. kibol 2011-03-28 13:18:13 (addm***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #2654 0:0 zgłoś

    Panie Prezesie...ot takie gadanie...wiele fałszu i....czyzby brak wiedzy na temat spraw tych ktorych Pan utrzymuje?...wszyscy wiemy jak sie mają sprawy z zawodnikami,kto ,co i po co....i dlaczego.....Kaczmarek jest złym trenerem o czym wiecie dokladnie,nie zawsze mu po drodze z zawodnikami z Olsztyna...ma swoich....hm...zadziwia mnie Pan sprawą ,ze niby zawodnicy typu Filipek i Alan dostali jakieś ostrzeżenia?..."zawodnicy na wylocie"?wiem,ze Alan mial odejśc z klubu bobyla propozycja i....nie pusciliście go bo....itp....nie leżał trenerowi...teraz Alan ratuje mu d....tym,ze strzela bramki dla OKS....i gra chlpak..chwała mu za to...a Pana serdecznie pozdrawiam..:))

  2. OKS 2011-03-27 09:15:33 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #2596 0:0 zgłoś

    do mikus : Suchy niby z Olsztyna??? Ty chyba dziś nie lałeś chłopie albo wogle niewiesz o czym mówisz. Fakt że Suchy ma już 100 spotkań w Stomilu ale to chłopak z Iławki.

  3. mikus 2011-03-26 16:13:41 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #2554 0:0 zgłoś

    Podoba mi się, że drużyna z Olsztyna opiera się na chłopakach z Olsztyna i okolic. Podaje przykład Filipek , Suchy, Łukasik , Alan, Skiba , Głowaś, Bucholc oraz 3 ostatnich posiada doświadczenie z wyższej ligi. Podobną strategie posiada Jeziorak. Martwi mnie to ,że Olimpia E , ściąga ludzi z całej PL. Do tego jeszcze ludzie zza Buga. Na chwilę obecną to może i dobrze ,ale silnego klubu przez dłuższy czas nie da się zrobić. Nie te fundamenty. W Elblągu lub okolicach nie ma zdolnych chłopaków? Przyjacieli z Braniewa , Raczków Elbląskich czy Concordia Elblag popytajcie.

  4. hubi 2011-03-26 14:58:51 (abyw***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #2551 0:0 zgłoś

    Czeres , jezeli tak dobrze mozna na OKSie zarobic , to moze wejdziesz do Zarządu :):):) tylko pamiętaj ,że najpierw musisz byc wstanie wyłożyc kilkadziesiat tysiecy złotych miesiezenie , a na co to proponuje abyś zajrzał do klubu , pewnie budzet nie jest tajemnicą ......

  5. OKS 2011-03-26 14:18:15 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #2549 0:0 zgłoś

    Myślę że miasto się ociąga. Niby jest przychylne ale jakoś chyba nie do końca. Pan prezydent powinien konkretnie się określić i wziąć sprawy Stomilu na swoje barki. Jeśli będzie widać konkretne starania miasta to wszystko sie poukłada między kibicami i zarządem. Miasto musi wyjśc z inicjatywą. Promowanie Olsztyna przez Stomil będzie z korzyścią dla wszystkich

  6. Aniołek 2011-03-26 12:04:51 (afb***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #2546 0:0 zgłoś

    Właśnie był Krystian Żabko przez rok czasu tylko nie było niestety stać klubu na wykupienie chłopaka choć on bardzo tego pragnął i trener Alan także

  7. SPW 2011-03-26 11:34:53 (public-gprs***.centertel.pl) #2542 0:0 zgłoś

    Z miastem, to z tego, co zrozumialem sprawa wyglada taka, ze jest wola, ale nie ma konkretow. Co do nazwy, to rzeczywiscie zarzad dziwnie sie czai. Inna sprawa, ze jak tylko dluznicy dawnego Stomilu dowiedzieli sie o nowych wladzach w obecnym klubie, to zaczeli slac pisma na P69a. Jakies obawy moga wiec jeszcze byc. Choc tak naprawde - od strony prawnej to inne stowarzyszenie. Zmiana nazwy na pewno wiele by tu pomogla.

  8. junior 2011-03-26 11:34:31 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #2541 0:0 zgłoś

    I zastanawia mnie te zdanie o skautingu. Żabko swego czasu był na półrocznym wypożyczeniu w juniorch OKSu w 93 u Michala Alanacewicza, ale nikt się nie zainteresował i tak to jest, ze teraz sie mowi ze nie ma srodków na skauting. Po co te środki? Ciezko wejsc na trybune i zobaczyć mecz kadr województwa, wyłapac najlepszych i wyciagnac z wiosek ?

  9. zatofan 2011-03-26 11:33:36 (***.***.***.***.bransat.pl) #2540 0:0 zgłoś

    bo przecież w Olsztynie sie odpoczywa od piłki!!!

  10. Wiesiek 2011-03-26 11:27:28 (***.olsztyn.vectranet.pl) #2539 0:0 zgłoś

    No dobra może mnie poniosło. Ale tak naprawdę z tego wywiadu nic nie wynika...Raz relacje z miastem są złe a raz dobre. Fundamentalna sprawa nazwy sprowadzana jest do tego, że na stronie oficjalnej jest herb Stomilu. Wszystko znowu jest odwlekane w czasie. I jak kibice mają w pełni sie identyfikować z tym klubem ?

  11. JUNIOR 2011-03-26 11:21:48 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #2538 0:0 zgłoś

    do Wieśka. Nie niestety nie jest to rekord. Po reorganizacji rozgrywek zauważ, że wyjazdy obejmują praktycznie cała Polskę i transport, nocleg, a u siebie ochrona na meczach, czy sprzęt, odżywki dla kopaczy, to niestety trochę kosztuje i takie są realia. do Czeresia Takiej głupoty jak ty palnąłeś jeszcze nie czytałem. Człowieku jak można zarobić na piłce nożnej, a tym bardziej na szczeblu trzeciej klasy rozgrywkowej ?

  12. Paparazzi 2011-03-26 11:00:45 (***-***-***-***.dynamic.chello.pl) #2535 0:0 zgłoś

    Panie Prezesie proszę uszanować wolę kibiców i w czerwcu dotrzymać słowa a współpraca Stowarzyszenia z Klubem znowu nabierze rozmachu i będzie kilka nowych pomysłów na promocję klubu STOMIL z naszej strony

  13. do wiesiek 2011-03-26 08:24:48 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #2532 0:0 zgłoś

    Okocimski Brzesko, Wisła Płock, Olimpia Elbląg mają o wiele większe budżety od OKS-u. 2 mln w skali roku to nie rekord ligi.

  14. CZEREŚ 2011-03-25 22:31:43 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #2527 0:0 zgłoś

    jAK gRZYMOWICZ DA ZAROBIC Z BUDRZETU MIASTA DLA PREZESA I VICE TO BEDZIE DOBRZE , JAK NIE DA ZAROBIC TO W CZERWCU KONIEC. SANTAZYSCI I INTERESANCI. POPIERAM STOWARZYSZENIE W TWORZENIU KLUBU OKS STOMI OLSZTYN. NATOMIAST OKS 1945 TO W DALSZYM STOPNIU INTERESOWNOSC CZYLI KAZDY CHCE ZAROBIC A KIBICÓW TYLKO OMAMIC!

  15. Wiesiek 2011-03-25 22:29:14 (***.olsztyn.vectranet.pl) #2526 0:0 zgłoś

    Aha...no i jak wytłumaczyć to, że Pan Prezes kilkukrotnie w tym tekście sobie zaprzecza?

  16. Wiesiek 2011-03-25 22:23:37 (***.olsztyn.vectranet.pl) #2524 0:0 zgłoś

    Wszystko fajnie tylko nie jestem w stanie zrozumieć jak klub na trzecim szczeblu rozgrywkowym może pochłaniać 200 tysięcy zł. miesięcznie ? To chyba rekord w tej lidze ? Podsumowując ten wywiad. Dalej nic nie wiadomo... Kibice obrażają się na zarząd, zarząd na kibiców, a biorąc pod uwagę wieczne obiecanki miasta a także tego zarządu z czerwca/lipca na optymistyczny wariant nie ma się co nastawiać !

Dodaj swój komentarz

                
 ####  # #    # 
#      # #   #  
 ####  # ####   
     # # #  #   
#    # # #   #  
 ####  # #    #