forBet promocja

Reportaż - Inne - Kobiety

K. Bidiuch: Czasami delikatnie maluję oczy

2011-02-23 12:39:24 Katarzyna Bidiuch

Katarzyna Bidiuch w roli piłkarskiej sędziny. Fot. Łukasz Szymański

Katarzyna Bidiuch w roli piłkarskiej sędziny. Fot. Łukasz Szymański

- Zachowanie zawodników jest naprawdę okay, gorzej jest z kibicami — mówi Katarzyna Bidiuch, jedna z czterech kobiet, która prowadzi mecze piłkarskie w naszym regionie. Pani sędzia z piłką nożną związana jest od dzieciństwa. Często na boisku pojawia się również w roli zawodniczki, a znajomi zwykle zwracają się do niej... „Pele”.

- Kobieta na boisku piłkarskim łagodzi obyczaje? Jakie są reakcje zawodników, gdy widzą, że będziesz sędziowała im mecz?

- Raczej jest pozytywnie. To taka odmiana, bo z reguły mecze prowadzą sami mężczyźni. Z kolegami zauważyliśmy, że jeżeli jestem blisko jakiejś sytuacji, to zawodnicy reagują spokojniej niż do sędziego mężczyzny. Zachowanie zawodników jest naprawdę okay, gorzej jest z kibicami.

- Niestety,  nasze stadiony są pełne chamstwa. Jak reagujesz na zaczepki, głupie komentarze?

- W oczach kibiców sędzia jest zawsze winien, więc jesteśmy przygotowani, żeby za bardzo nie zwracać uwagi na to co krzyczą, ale powiem szczerze, że czasami mi się odechciewa wszystkiego. Słyszałam już teksty: „Za ile ściągniesz spodenki?” i różne inne. Na linii jestem naprawdę blisko kibiców, więc momentami nie jest fajnie. Ale była też taka sytuacja, że kiedyś kibice dwóch drużyn zaczęli się bić. Kilku za dużo wypiło i „sypali” tekstami. Drugim to się bardzo nie spodobało i stanęli w mojej obronie.

- No to trzeba było spojrzeć przychylniejszym okiem na grę ich zespołu.

- Nie, nie ma tak łatwo.

- Rozumiem, że przepis jest przepisem, ale interpretacja tego co się dzieje na boisku zależy od Ciebie, a kobiety mają przecież inną wrażliwość, mogą inaczej odbierać rywalizację.

- Bardzo często jeden przepis opisuje wiele sytuacji i trzeba umieć podejść do tego. To trochę  tak jak czytanie gry, czego wymaga się od piłkarzy. Ważne, żeby prowadzić zawody obiektywnie i nie krzywdzić żadnej ze stron. Ja nie lubię gry chamskiej, gdy zawodnicy grają na siłę. Nie mam oporów przed pokazaniem kartki, jeżeli faul był na czerwoną, to jest czerwona.

- A jak traktują Cię inni sędziowie?

- Na mecz jedziemy jako na zespół i powinniśmy się uzupełniać w tym co robimy, żeby dobrze poprowadzić zawody. Jestem na linii po to, żeby pomóc głównemu, a on ma prawo oczekiwać ode mnie, że podejmuję słuszne decyzje.

- Byłaś już sędzią głównym z mężczyznami na liniach?

- Jako sędzia główny prowadzę na razie mecze w trampkarzach i młodzikach. Młodzi piłkarze też swoje potrafią. W seniorach jeżdżę najczęściej na A klasę na linię, czasami zdarza mi się mecz w okręgówce. Podobno w tej rundzie czeka mnie spotkanie z obserwatorem, więc będzie ciekawie.

- Zdarzyło się, że piłkarze podchodzili po meczu i przyznawali się, że trochę kombinowali na boisku albo chcieli trochę wystraszyć drobną kobietkę z gwizdkiem?

- Są takie sytuacje. Często przepraszają, że podczas gry byli wulgarni, komentowali moje decyzje. Zdaję sobie sprawę, że na boisku bardzo dużą rolę grają emocje, które czasami są negatywne.

- Pamiętasz swój pierwszy mecz?

- Boże, to było straszne. Mecz był o 14. Obudziłam się o 9 i miałam prawie 40 stopni gorączki. Wzięłam tabletki i położyłam się jeszcze spać, ale i tak wstałam chora. Byłam wtedy na linii. Za pół roku znowu pojechałam na mecz z głównym z mojego debiutu i przyznał, że zrobiłam taki postęp, że „mistrzostwo świata”.

- Zdradź w takim razie plany sędziowskie.

- Plany są ambitne, bo chciałabym zajść jak najwyżej. Wielu powtarza mi, że wytrzymam góra pięć lat, ale ja o tym na razie nie myślę. Sędziowanie sprawia mi ogromną frajdę i cieszę, się gdy mogę poprowadzić mecz jako główny albo asystent. Czasami robię to nawet kosztem szkoły, bo studiuję zaocznie. W sytuacji, gdy muszę wybierać, decyduję się na to co ważniejsze i jadę na mecz.

- Jak przygotowujesz się do spotkań?

- Tak jak piłkarze mam teraz okres przygotowawczy. Trenuję na siłowni i w hali. Staram się wypracować jak najlepszą kondycję fizyczną, ale także psychiczną, bo ona tutaj odgrywa bardzo ważną rolę. Prowadzę także mecze w rozgrywkach halowych w Kętrzynie i w Węgorzewie. Na hali trzeba być bardzo skupionym, dokładnie śledzić akcję i szybko reagować. To na pewno zaprocentuje wiosną na dużym boisku.

- Oczekiwałem trochę innej odpowiedzi, więc zapytam wprost. Malujesz się przez wyjściem na boisko?

- A to zależy od meczu. Jeżeli już decyduję się na makijaż, to tylko delikatnie maluję rzęsy (śmiech).

- Dużo kobiet w naszym regionie sędziuje mecze piłkarskie?

- W nas w województwie są cztery. Wszystkie koleżanki mieszkają w Olsztynie. Ja jestem jedyna „z terenu”.

- Skąd w ogóle pomysł na sędziowanie?

- Namówił mnie do tego trener z Garbna. Zanim zostałam sędzią, byłam w zarządzie naszego klubu, który gra w B klasie. Przez dwa latał miałam swoją drużynę dziewcząt, ale zespół się rozpadł. Teraz gram w Atomówkach . Występujemy w lidze halowej w Reszlu.  Uczestniczymy w wielu turniejach, w których występują drużyny damskie, a także w takich, w których grają sami mężczyźni i dajemy radę. Gram także w rozgrywkach sędziów. Pochwalę się, że niedawno w Elblągu dostałam nagrodę, za najładniejszą bramkę turnieju.

- Czyli nie dość, że sędziujesz to jesteś aktywną piłkarką. Masz to po ojcu, bracie? Moja siostra grała ze mną w piłkę. Może najpierw trochę z przymusu, ale potem to polubiła.

- W sumie to nawet nie wiem skąd się wzięła moja fascynacja piłką, od kiedy pamiętam latałam z piłką albo oglądałam mecze. Od tego mam nawet pseudonim „Pele”. A moje łączenie grania z sędziowaniem polega na tym, że czasami zdarza mi się pouczać kogoś podczas treningu, straszyć, że na meczu dostałby kartkę. Jest przy tym dużo śmiechu.

- Zastanawiam się, czy masz w ogóle jakieś koleżanki?

- Mam, ale kolegów jest więcej (śmiech).

 

Rozmawiał Łukasz Szymański

Komentarze

  1. :) 2011-02-27 21:13:24 (***-***-***-***.adsl.inetia.pl) #1522 0:0 zgłoś

    Ładna ;d

  2. ....:) 2011-02-23 20:47:53 (public***.xdsl.centertel.pl) #1428 0:0 zgłoś

    No no Kasiu nie poznaje Cie:):D Pozdrawiam:*

  3. Kot 2011-02-23 20:28:19 (***.olsztyn.vectranet.pl) #1426 0:0 zgłoś

    ta, stadiony pełne chamstwa, jasne... miało być niepoprawnie i kontrowersyjnie, jest dokładnie jak w koszer zeitung czy wsi24

  4. misas 2011-02-23 13:53:56 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #1413 0:0 zgłoś

    SUPER PORTAL bardzo ciekawie pisany fajnie ze są takie wywiady BRAVO

Dodaj swój komentarz

                    
 ####  #   # #    # 
#    #  # #   #  #  
#    #   #     ##   
#  # #   #     ##   
#   #    #    #  #  
 ### #   #   #    #