Reprezentanci MOSiR Warmii Grajewo po raz drugi z rzędu wygrali rozgrywany w Piszu VIII Ogólnopolski Turniej Piłki Nożnej Chłopców im. Kazimierza Górskiego. Podczas niedzielnej rywalizacji najmłodszych nie zabrakło pięknych bramek, indywidualnych popisów… i łez.
Młodzi piłkarze z Grajewa bronili tytułu wywalczonego przed rokiem. Bez problemu wygrali rywalizację w grupie B, w której pokonali 3:1 Sokół Biała Piska, 2:0 Redę Szczytno i aż 6:0 Rzekuniankę Rzekuń.
W grupie A jeszcze skuteczniejsi byli 11—latkowie Mamr Giżycko. Finał zapowiadał się więc ciekawie i… rzeczywiście był najlepszym meczem turnieju! Grajewianie szybko objęli trzybramkowe prowadzenie i rywale potrzebowali kilku minut, by się otrząsnąć po piłkarskim nokaucie. Nie stracili jednak wiary w odrobienie strat.
Na bramkę MOSiR sunął atak za atakiem, ale między słupkami znakomicie spisywał się Piotr Łomotowski. Mamry strzeliły tylko gola honorowego.
Rzuty karne rozstrzygnęły natomiast rywalizację Huraganu Pisz i Redy Szczytno o 3. miejsce. W regulaminowym czasie gry był remis 0:0, a karne lepiej wykonywali gospodarze. Podopieczni Jana Pupka wygrali 2:1.
Zwycięstwami zespołów z powiatu piskiego zakończyły się też spotkania o niższe pozycje w klasyfikacji końcowej. Sokół Biała Piska wygrał 2:1 z Wissą Szczuczyn i zajął 5. lokatę, a Fortuna Wygryny Ruciane-Nida pokonała 4:3 Rzekuniankę Rzekuń w meczu 7. miejsce.
— Poziom turnieju w ostatnich latach rośnie — mówi Dariusz Górski, syn Kazimierza Górskiego i stały gość imprezy. — Kilku zawodników ma „papiery” na granie na bardzo wysokim poziomie. Musimy jednak pamiętać, że to na razie dzieci. Przed nimi jeszcze dużo pracy nad tym, by nie zmarnować talentów.
Najstarsi zawodnicy niedzielnego turnieju mieli 12 lat, ale nie brakowało dużo młodszych piłkarzy. Dla wielu był to pierwszy poważny turniej. Dlatego nikogo nie dziwiły łzy po przegranych meczach, czasami brak ładu i składu na boisku. Radość po pięknych golach i popisach technicznych była jednak naprawdę szczera.
Przed laty gościem honorowym turnieju był Kazimierz Górski. Od kilku edycji z młodymi piłkarzami spotyka się jego syn. Rozgrywki organizują LUKS Huragan Pisz oraz Stefan Duk i Mieczysław Skrzatek, którzy należeli do grona bliskich znajomych trenera wszechczasów. Podczas rozpoczęcia imprezy minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego Michała Łosiaka, jednego z dotychczasowych sponsorów turnieju.
Najlepszy strzelec: Mateusz Trojanowski (Wissa)
Najlepszy bramkarz: Piotr Łomotowski (MOSiR)
Najlepszy zawodnik: Rafał Kalinowski (MOSiR)
Najlepszy zawodnik powiatu piskiego: Piotr Kurpiewski (Huragan)
Najlepszy duet na boisku: Brajan Szydlik, Filip Piotrowski (Fortuna)
Najmłodszy zawodnik: Szymon Krzyżówek (Fortuna)
Kolejność końcowa
1. MOSiR Warmia Grajewo
2. Mamry Giżycko
3. Huragan Pisz
4. Reda Szczytno
5. Sokół Biała Piska
6. Wissa Szczuczyn
7. Fortuna Wygryny Ruciane—Nida
8. Rzekunianka Rzekuń
----------- ----------- ----------
D. Górski: Młodzi, za czasów mojego ojca byliśmy potęgą!
Dariusz Górski, syn trenera wszechczasów dba, by pamięć o jego ojcu trafiała do świadomości kolejnych pokoleń piłkarzy i kibiców. Jest stałym gościem organizowanego w Piszu Ogólnopolskiego Halowego Turnieju Piłki Nożnej rocz. 1999 i młodsi o Puchar im. Kazimierza Górskiego.
— Udział w dziecięcym turnieju to dla pana wciąż przyjemność czy już obowiązek?
— Piłka to jest przyjemność, sport to przyjemność. Urodziłem się przy piłce. Z tego co pamiętam, byłem na pierwszym meczu na CWKS-ie, to nie była jeszcze Legia, zanim poszedłem do szkoły. To były te czasy, gdy grał Ernest Pohl. Mogę powiedzieć, że siedzę w piłce od urodzenia. Co roku staram się być w Piszu i to na pewno nie jest obowiązek. W dzieciństwie spędzałem wakacje na Mazurach. Teraz mogę tu wracać w innej roli i robię to bardzo chętnie.
— W Piszu jest turniej imienia Pana ojca. Dużo jest inicjatyw, które upamiętniają Kazimierza Górskiego?
— Są turnieje, szkoły, stadiony nazywane jego imieniem. Z tego co wiem, jest nawet rondo w Górze Kalwarii. W tej chwili ciężko to wszystko ogarnąć, dlatego powstaje Fundacja imienia Kazimierza Górskiego. Chcemy rodzinnie pielęgnować pamięć o naszym ojcu, dziadku, który zrobił tyle dla polskiego i światowego futbolu. Uruchomiliśmy stronę internetową, zbieramy materiały. Wszyscy będą mieli okazję się z tym zapoznać.
— Co dokładnie planujecie robić?
— Chcemy spiąć klamrą wszystko, co związane z Kazimierzem Górskim. Stadiony, szkoły, ludzi którzy go znali i szanowali. Byli tacy, którzy nawet opiekowali się nim w trudnych momentach dla naszej rodziny. Należy się to z szacunku także im, bo historia życia mojego ojca doskonale pokazuje, że człowiek nie jest sam na świecie. Bardzo wiele zależy od tych, z którymi współpracujemy, którymi się otaczamy. Od dawna działa Stowarzyszenie Orły Górskiego.
— Miałem okazję zagrać w meczu przeciwko Orłom, porozmawiać z Janem Domarskim, strzelcem bramki na Wembley, premierem Janem Bielecki. Dla kibica, który sukcesy drużyn Kazimierza Górskiego zna z jego książek i archiwalnym nagrań było to ogromne przeżycie.
— I o to nam chodzi. Staramy się grać w małych miasteczkach, gdzie na stadiony przychodzą całe rodziny, żeby zobaczyć piłkarzy, którzy zdobywali medale na najważniejszych imprezach. Nie otaczamy się ochroną. Każdy może podejść, porozmawiać. Choćby dzięki temu pamięć o moim ojcu trwa, a jego dokonania docierają do świadomości młodych ludzi.
Cały czas gramy w piłkę, choć zbliżamy się do sześćdziesiątki. Rozgrywamy kilka meczów w ciągu roku, spotykam się od maja do listopada. Gramy w Polsce i poza granicami.
— Podejrzewam, że dzieci które od kilku lat występują w rozgrywkach w Piszu nie wiedzą, kim był Pana ojciec, ale za parę lat mogą zdać sobie sprawę, w jakim wydarzeniu brały udział.
— Ci najmłodsi piłkarze są szansą polskiej piłki. Nad nimi warto pracować i właśnie to jest naszym celem. Jesteśmy pokoleniem, które miało okazję widzieć, uczestniczyć w wielkich chwilach polskiej piłki, śledzić sukcesy. Piskie turnieje mają już swoją tradycję, kawałek historii, bo przecież kilka lat temu gościł na nich mój ojciec. Najważniejsze, nie zmieniają się ludzie. Rozgrywki dla dzieci cały czas przygotowuje ta sama grupa. Są sponsorzy, którzy co roku chcą wesprzeć imprezę. Stefan Duk i Mietek Skrzatek to osoby zaangażowane bezpośrednio. Wiem, że wielu nie potrafię wymienić.
— Jak dotrze Pan do młodych z przesłaniem Pana ojca?
— Powiem tak: gdy mój ojciec był trenerem bali się nas Włosi, Holendrzy, Anglicy. Teraz to wręcz niemożliwe. Kazimierz Górski nie był anonimowym człowiekiem. On wprowadził polską piłkę na szczyty światowe i naszym obowiązkiem, jest kultywowanie pamięci o nim. Ukazały się wydawnictwa, mnóstwo książek. Wiem, że teraz główną rolę odgrywa internet, dlatego pomysł na stronę internetową fundacji z linkami, zdjęciami, wspomnieniami.
Rozmawiał Łukasz Szymański
;) 2011-02-15 13:47:10 (ahb***.internetdsl.tpnet.pl) #1171 0:0 zgłoś
O już dobrze ;D
;) 2011-02-14 15:28:05 (ahb***.internetdsl.tpnet.pl) #1140 0:0 zgłoś
"Przed laty gościem honorowym turnieju był" : powinno być chyba Kazimierz Górski a nie "Kazimierza Górskiego" ;)