— Z dziećmi praca jest fajna, a praca z seniorami to wyzwanie — uważa Paweł Radziwon, 30-letni grający trener MKS Jeziorany, który prowadzi zespół od początku sezonu.
— Od początku sezonu rozgrywacie mecze na przebudowanym stadionie. Jak gra się na nowym obiekcie?
— To stadion już w pełni profesjonalny. Na dodatek teraz jeszcze buduje się przy szkole "orlik", więc naprawdę będzie fajna baza. W regionie mamy coraz więcej stadionów na dobrym poziomie, ale w naszym przypadku płyta boiska robi szczególne wrażenie. Boisko jest duże, a na dodatek zielone wokół, bo dookoła nie ma bieżni. Do tego dochodzą jeszcze nowe trybunki. Są nieduże, ale na razie wystarczą. Nic, tylko grać! Na razie, poza pierwszym meczem z Orlętami Reszel, wszystko u siebie wygraliśmy.
— Po siedmiu kolejkach plasujecie się jednak w samym środeczku. MKS to typowy średniak?
— Doświadczenie już mamy, bo gramy w "okręgówce" trzeci sezon. Ten środek tabeli wynika moim zdaniem z zamieszania przed startem sezonu. Objąłem zespół tydzień przed ligą i przystąpiłem do rozgrywek z marszu, bez sparingów. Teraz wszystko się powoli zazębia. Mamy na koncie cztery mecze z rzędu bez porażki, z których aż trzy wygraliśmy. Myślę, że z czasem powinno być coraz lepiej.
— Z czego wynikało to zamieszanie przed sezonem?
— Dość późno okazało się, że trener zrezygnował. Coś na linii zarząd-trener po prostu nie wypaliło. O szczegóły trzeba by było jednak pytać trenera Kowalczyka i prezesa.
— Dla Ciebie, choć masz dopiero 30 lat, trenowanie nie jest zupełną nowością.
— W trenowanie bawię się już dość długo. Zaczęło się od naborowej grupy w szkółce Andrzeja Nakielskiego. Potem przeniosłem się do Wipsowa i, również jako grający trener, prowadziłem zespół. A w Jezioranach trenowałem wcześniej rocznik 2002 i młodsi. Trenuję tych chłopców już trzeci rok, a teraz doszli do tego jeszcze seniorzy.
— Wolisz pracę z dziećmi czy z seniorami?
— Z dziećmi praca jest fajna. Bardzo duże zaangażowanie, chęć do grania i rozwoju widać na każdym kroku. U seniorów różnie z tym bywa. Niektórzy starsi gracze są zmęczeni graniem, zdarza się, że dochodzi do nieporozumień. Praca z seniorami to jednak wyzwanie. Dlatego właśnie kręci mnie i to, i to.
— Jak scharakteryzowałbyś swoją ekipę?
— Zdecydowana większość to miejscowi. Udało mi się namówić do gry chłopaków, którzy mieli rok-dwa przerwy. To między innymi dzięki temu 90 procent obecnej kadry to miejscowi, a większość z nich to młodzieżowcy. W każdym meczu gra po pięciu-sześciu młodzieżowców. Wpływ na to ma też fakt, że nie posiadamy w klubie drużyny juniorów, więc juniorzy trenują z seniorami. Młodzi gracze trenują więc z nami i łapią doświadczenie. Dodatkowo, dzięki uprzejmości trenera Zahorskiego, kilku naszych chłopaków gra w juniorach Pisy Barczewo. Myślę, że już w przyszłym sezonie zaczniemy mieć z tej młodzieży spory pożytek.
— A ten sezon? Jak już się rozkręcicie, spróbujecie powalczyć o coś więcej? W końcu nowy stadion zobowiązuje...
— Na razie nie ma na to szans. Gra w IV lidze wiąże się przecież z kosztami, a Jeziorany nie są wielkim miastem. Minimum na ten sezon to utrzymanie w lidze. Będziemy chcieli jednak zająć jak najwyższe miejsce w lidze i jak najsolidniej reprezentować Jeziorany w województwie.
— Na razie naprawdę godnie reprezentuje Was stadion. Murawy mógłby Wam pozazdrościć nawet Stomil!
— Ostatnio byłem akurat na meczu Stomil - Zawisza i rzeczywiście, muszę powiedzieć, że murawy I-ligowiec może nam pozazdrościć. A o meczu lepiej nie mówić...
Rozmawiał Piotr Gajewski
Tęcza 2012-09-21 08:27:28 (bkp***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #23849 0:0 zgłoś
To teraz jeszcze może wywiad z Panem Darkiem Rzońcą? :)