- Uważam, że połączenie młodzieży z rutyną dobrze zaowocowało. Jesteśmy przecież na 3. miejscu w ligowej tabeli – mówi Krzysztof Pieckowski, grający trener Polonii Iłowo, czołowej ekipy warmińsko-mazurskiej „okręgówki”.
- Rezygnacja Macieja Grabińskiego z funkcji trenera Polonii i desygnowanie Pana osoby na nowego szkoleniowca „Iłowianki” wywołały kilka miesięcy temu nie lada burzę w lokalnym środowisku piłkarskim. Kibice chcą poznać kulisy zatrudnienia Pana w GKS Polonia.
- Mój angaż jako szkoleniowca Polonii był tylko kwestią czasu. Od dłuższego czasu byłem w dobrych stosunkach z prezesem klubu Wojciechem Sztando, który już wcześniej namawiał mnie, abym po zakończeniu przygody ze Startem Działdowo zasilił szeregi Polonii Iłowo jako zawodnik bądź trener. Tak więc gdy zakończyłem karierę w Działdowie zadzwoniłem do prezesa i umówiliśmy się na rozmowy, które jak widać przebiegły pomyślni dla mnie i Polonii.
- Dla działdowskiego futbolu zrobił Pan bardzo dużo. Przemawia za tym bagaż ponad 500 meczów w barwach Startu. Jakie były Pana najmilsze chwile jeśli chodzi o Start Działdowo?
- W Starcie grałem ponad 20 lat rozegrałem 500 meczów, więc jest mi ciężko powiedzieć jakie były najmilsze chwile, ponieważ było ich wiele. Jednak zdarzały się też chwile zwątpienia. Najmilsze były na pewno awanse z niższych lig. Przeżyłem ich już kilka.
- W klubie przy ul. Akacyjnej pracuje Pan dosyć krótko bo tylko jedną piłkarską rundę. Z czego jako nowy trener i stoper „Iłowianki” jest Pan najbardziej dumny?
- Jestem zbyt krótko, abym był z czegoś dumny. Na pewno jestem zadowolony z frekwencji jaka jest na treningach. Pomimo iż większość chłopaków pracuje, znajdują oni czas aby uczestniczyć w zajęciach. Trochę jestem zirytowany punktualnością chłopaków na zbiórkę przedmeczową. Myślę że wspólnymi siłami i z tym sobie poradzimy.
- Posiada Pan inny system prowadzenia drużyny niż pana poprzednik. Pomieszanie młodzieży z rutyną w pierwszych meczach nie przynosiło pokładanych w tym schemacie nadziei. Dlaczego akurat taki system zastosował pan w „Iłowiance”?
- Nie wiem jaki system preferował Maciek (Maciej Grabiński - przyp. red.). Przychodząc do klubu nie znałem chłopaków i nie wiedziałem, jaki reprezentują poziom. Ciężko mi było po krótkim okresie przygotowawczym wyklarować pierwszą jedenastkę. Spotkania sparingowe są pewnego typu wskaźnikiem, jednak to zupełnie inna bajka niż mecze mistrzowskie - tam nikt nie odpuszcza. Dopiero po kilku spotkaniach mogłem ocenić poziom zawodnika. Uważam, że połączenie młodzieży z rutyną dobrze zaowocowało. Jesteśmy przecież na 3. miejscu w ligowej tabeli.
- Drużyna Polonii Iłowo to Pana zupełny debiut trenerski, czy może miał już pan przyjemność prowadzenia drużyny piłkarskiej?
- Polonia to mój stuprocentowy debiut w roli trenera.
- Nad czym, podczas okresu przygotowawczego, będzie Pan pracować, by poprawić grę Polonii?
- W okresie przygotowawczym będziemy pracować nad poprawieniem umiejętności gry indywidualnej poszczególnych zawodników. Nauczymy graczy za co są odpowiedzialni grając na poszczególnych pozycjach. Taki trening na pewno będzie korzystny dla całej drużyny.
- Czy podczas zimowego okienka transferowego przymierzane są jakieś nazwiska do drużyny „Iłowianki”?
- Co do transferów, nie przywidujemy żadnych wzmocnień. Mamy w drużynie dużo zdolnej młodzieży, która przy odpowiednim przepracowaniu okresu przygotowawczego może nas pozytywnie zaskoczyć wiosną 2012 roku.
- Już niedługo wznowienie przygotowań. Jakie ma Pan plany na zagospodarowanie przerwy między rundami?
- Okres przygotowawczy do rundy wiosennej rozpoczynamy 17 stycznia będziemy trenować na iłowskich obiektach sportowych. Są zamysły zorganizowania obozu dochodzeniowego podczas ferii zimowych. Wtedy trenowalibyśmy dwa razy dziennie z krótką przerwą.
- Najlepsze spotkanie jesienią?
- Najlepszy mecz rudny moim zdaniem rozegraliśmy z Olimpią Olsztynek. Dobre spotkanie rozegraliśmy także w Kurzętniku. Ale mieliśmy również kiepskie mecze, o których chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Jedno z nich to porażka na własnym obiekcie z Ewingami Zalewo. Miejmy nadzieję, iż wiosenna potyczka z Ewingami zakończy się naszym zwycięstwem i zrehabilitujemy się za porażkę jesienią.
- Czego Pan chciałby sobie życzyć w nowym, 2012, roku?
- W nowym roku chciałbym życzyć sobie żeby nasza gra była jeszcze lepsza niż jesienią i zachwycała naszych kibiców, którzy są z drużyną na dobre i na złe.
Rozmawiał Paweł Rupiński
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!