Stomil Olsztyn do Niepołomic pojechał z zamiarem przywiezienia kompletu punktów. Skończyło się tylko na szumnych zapowiedziach, bo olsztyńska drużyna zaledwie zremisowała 0:0 z miejscową Puszczą.
Adam Majewski, pierwszy raz od kiedy jest trenerem, postawił w bramce na Michała Leszczyńskiego. W kuluarach klubowych można usłyszeć, że ostatnie porażki Stomilu to głównie wina Piotra Skiby, który niezbyt pewnie zachowywał się w niektórych sytuacjach. “Leszczu” zagrał poprawnie, nie wpuścił żadnego gola, ale trzeba przyznać, że za dużo pracy nie miał. Czyste konto to czyste konto i na pewno wykorzystał swoją szansę pod koniec sezonu.
W obydwu połowach akcji bramkowych było jak na lekarstwo. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki.
W 65. minucie zawodnik Puszczy oddał potężny strzał sprzed pola karnego i pokonał Leszczyńskiego, ale wcześniej faulowany został Wiktor Biedrzycki i sędzia podyktował rzut wolny dla Stomilu
W doliczonym czasie gospodarze przeprowadzili szybki atak, który na szczęście zakończyli minimalnie niecelnym strzałem z narożnika pola karnego.
Z optymistycznych wieści trzeba docenić, że Stomil w końcu zdobył chociaż jeden punkt na wyjeździe. Dotychczas Stomil w tym roku przegrywał na wyjeździe.
- Puszcza Niepołomice - Stomil Olsztyn 0:0
Stomil: Leszczyński - Bucholc, Bondarenko, Biedrzycki, Szota, Carolina - Hajda, Tecław, Hinokio, van Huffel (68 Lech) - Sobczak
rys
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!